mahika napisał(a):udam ze nie widzę (mimo oczu )twojej kolejnej zaczepki, bo mam wspaniały humor
Mahika
mahika napisał(a):udam ze nie widzę (mimo oczu )twojej kolejnej zaczepki, bo mam wspaniały humor
biscuit napisał(a):buka_lu napisał(a): bo co to będzie jak młodość Twa.. która już nie pierwszej świeżości zresztą, przejdzie w zapomnienie.?
no co będzie
nic strasznego
jak się Marylin Monroe we mnie zestarzeje
to zostanie jeszcze przecież Skłodowska-Curie
wolę opierać swoje relacje na własnych przymiotach
niż kontrakcie cywilno-prawnym
KATKA napisał(a):pytanie czy krowa na zjedzenie czy jako pieszczoch
buka_lu napisał(a):to pokazuje neobolszewizm jaki nas właśnie zalewa.
w postaci feminizmu, walki o równouprawnienie koników polnych z mrówkami, krówek z konikami.
buka_lu napisał(a):a wszystkiemu przyświeca mentalność Kalego.
jak Kali ukraść krowę to dobrze.
jak Kalemu ukraść krowę to źle.
buka_lu napisał(a):Skłodowska- Curie umierając miała przy sobie ukochaną rodzinę.
córki były przy niej do końca.
A TY to Bis uważaj, znane są przypadki, że głodne koty dobrały się do doczesnych szczątków swoich właścicieli, gdy ci spoczęli na łonie Abrahama
buka_lu napisał(a):KATKA napisał(a):pytanie czy krowa na zjedzenie czy jako pieszczoch
to była przenośnia, ale widzę że za trudna
Bianka napisał(a):Co jest takiego w wątku Nieszczęśliwej, że odbywa się tu chyba największa i najburzliwsza ilość off topów w historii forum ?:) różnorodność tematów jest niesamowita
agik napisał(a):buka_lu napisał(a):to pokazuje neobolszewizm jaki nas właśnie zalewa.
w postaci feminizmu, walki o równouprawnienie koników polnych z mrówkami, krówek z konikami.
To się chyba nazywa demagogia, prawda? ;>
Co pokazuje niby ten neobolszewizm? Przecież w tekście, który przytoczyłaś, jest napisane, ze to wymysł zmian, nazwijmy je- kapitalistycznych, które NASTĄPIŁY- nastąpiły już wcześniej.
Tak, te zmiany wymusiły zmianę modelu rodziny. Ale te zmiany nastąpiły już przeszło 100 lat temu- minęło już kilka pokoleń, więc o jakim neobolszewizmie mówisz TERAZ?
Poza tym - pogadaj z Pozytywną... dowiesz, się, jako to neobolszewickie państwo ją wyręcza.buka_lu napisał(a):a wszystkiemu przyświeca mentalność Kalego.
jak Kali ukraść krowę to dobrze.
jak Kalemu ukraść krowę to źle.
Myślę i myślę i kompletnie nie wiem, co możesz miec na myśli
Chodzi Co o tę niechęc do "poświęcania się", "oddawania się" w imię rodziny i Jezusa? O tę niechęc do przyjęcia na siebie "niewolniczego jarzma"?
Ja widzę całkiem inny trend ( ale na razie nie w Polsce jeszcze- jak już to tylko drobne promyczki)- rodziny partnerskiej. Takiej, w której wszystkich członków rodziny łączy intymna, bliska więź. Takiej, w której ani kobieta, ani mężczyzna nie rezygnuje ze swojego życia zawodowego. Ona idzie na pól roku, czy rok na urlop wychowawczy, a później on. Takiej rodziny, w której wszyscy jej członkowie, zgodnie ze swymi siłami i umiejętnościami przyczyniają się do funkcjonowania gospodarstwa wspólnego przecież. Jeśli ja pracuję i partner pracuje ( to są właśnie fakty), a dzieci są starsze niż 3, lub 5- letnie, ale ciągle jeszcze małe i niezdolne do samodzielnego funkcjonowania, to WSZYSCY przyczyniamy się do tego, żeby nasze gospodarstwo prawidłowo działało ( znaczy zaspokajało potrzeby każdego z jego członków)- bez " oddawania się", "poświęcania się" jednych.
Jesteśmy przecież rodziną, a nie bandą. Mamy się wspierac. A się wspierac- oznacza nie żerowanie na pracy, zmęczeniu jednych, kosztem innych, nie wybieraniu, kto się może bardziej "poświęcic", a komu nalezy się WIĘKSZY wypoczynek.
Nie wiecznie nieobecny tatuś, który całuje dzieci, jak już śpią, a jego wkład sprowadza się do przyniesienia pieniędzy na spłatę kredytu. Nie wiecznie zmęczona nadmiernymi obowiązkami mama. I nie samotne dzieci.
Można tak ułożyc życie rodziny, by dobrze funkcjonowała. Również wtedy, kiedy i mama i tata pracują. Szczególnie wtedy, kiedy wspóldziałają w imię tego WSPÓLNEGO DOBRA, jakim jest rodzina.
Ale nie da się, kiedy się wychowuje chłopców, w tym, że uchybia jego męskości wykonywanie zadań, które ktoś kiedyś nazwał "babskimi"- kiedy tożsamośc chłopca buduje się na takich duperelach, ze jak pozmywa, to mu siusiak odpadnie, kiedy tożsamośc dziewczynki buduje się na tym, że jak weźmie kosiarkę, napali w piecu- to straci kobiecośc.
Jeśli nazywasz neobolszewizmem, umiejętnośc łączenia obowiązków z satysfakcją z życia osobistego ( podkreślam słowo "satysfakcja") to tak- jestem za tym. I nie w służbie ideologii. Tylko tak zwyczajnie, po ludzku.
Nie podejmiesz ze mną rozmowy w tym, co ja napisałam, Buka?
Wprowadzisz nowy wątek jeszcze?
Może teraz coś z Chin poproszę - przecież "wszyscy wiedzą" że w Chinach prawa człowieka są średnio szanowane;)
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog, opuzapuubowe i 78 gości