ewka napisał(a):agik napisał(a):Ale kobieta musi, prawda?
Właśnie w tym problem, że kobietom tak się właśnie wydaje. Że MUSZĄ.
A wystarczy MUSZĘ zamienić na CHCĘ.
Piszesz o skrajnościach Agik, one owszem - bywają. Jak w każdym zjawisku.
Świetnie, mam się zajeżdżac, jak ryk na rodeo i jeszcze z uśmiechem na twarzy, bo przecież CHCĘ
, czyli zapieprzac na dwóch etatach, jeszcze z uśmiechem na ustach- coś, jakbyś mi proponowała żebym sobie lobotomię zrobiła- wtedy nie bedę odczuwac żadnych przykrości związanych z przemęczeniem, czy stresem wynikającym z konieczności zajęcia się nadmierną ilością spraw.
Rzecz w tym, że ja NIE CHCĘ! Dlatego za grubsze sprzątanie się nawet nie biorę, jeśli mój partner nie ma zamiaru, albo ochoty w tym również uczestniczyc. Jak mi się NIE CHCE gotowac, to nie gotuję, on sam sobie gotuje.
Nic nie traci na męskości- zapewniam Cię.A jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem- to wręcz zyskuje. Cudowną męską wrażliwośc, od której mi miękną kolana...
I wcale nie pisze o skrajnościach. Piszę o polskich domach, takich, w którym miałam okazję bywac.
A zresztą- gdzie te skrajności? To Ty piszesz, że facet traci "męskośc" kiedy zajmuje się kucharzeniem, niańczeniem, czy sprzątaniem ( zamieniłam tylko rzeczowniki, których użyłaś na czasowniki), ja uważam, zę to jest totalna BZDURA.