Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 25 lip 2012, o 00:10

ja chciałam tylko wykazać
że ględzić każdy może..
i przeżywać ludzkie cierpienie z drugiego końca świata, wgapiając się w telewizor smarkając z płaczem w chusteczkę.
ale łatwiej jest mu się pochylić nad kotkiem
niżeli nad drugim człowiekiem, który jest tuż obok. samemu jeszcze otwarcie głosząc, że bliższe sercu są mu zwierzęta niżeli człowiek. ja też dotknęłam wolontariatu. nie tylko pomagając zwierzętom. pewnie dlatego mam inne podejście..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 25 lip 2012, o 00:22

buka_lu napisał(a):ja chciałam tylko wykazać
że ględzić każdy może..
i przeżywać ludzkie cierpienie z drugiego końca świata, wgapiając się w telewizor smarkając z płaczem w chusteczkę.
ale łatwiej jest mu się pochylić nad kotkiem
niżeli nad drugim człowiekiem, który jest tuż obok. samemu jeszcze otwarcie głosząc, że bliższe sercu są mu zwierzęta niżeli człowiek. ja też dotknęłam wolontariatu. nie tylko pomagając zwierzętom. pewnie dlatego mam inne podejście..



Wiesz buka akurat działam czynnie na tyle ile mam warunki, bedę miała lepsze, to będę przymować tymczasy ale wypraszam sobie wgapianie się w telewizor i czcze gadanie, co zrozumialam z Twojej wypowiedzi i wypraszam sobie takie minimalizowanie ,,łatwiej poglaskać kotka" wiesz, ten kot tez cierpi, tez czuje. Ja myślę, że nie każdego stać, by pochylić się nad kotkiem lub pieskiem, kiedy ludzie na Ciebie patrzą i większość ignoruje...pamietam jak nie dawni po jedzni biegał mały Shi-tzu... tylko my zatrzymaliśmy się na jej środku i zabralismy psiaka... inni patrzyli się z głupimi minami....

Wierz mi, że trudniej jest pomagać zwierzętom w tym społeczeństwie i z tym podejściem ludzi do sprawy kiedy za każdą pomoc i wypowiedziane zdanie mozna powiedzeć z reguły dostaje się po pysku idiotycznymi tekstami i glupim postępowaniem... nie zaraża mnie to i nie mam zamiaru się wycofać, bo jestem dumna z tego, że nie jestem tak ślepa i nie ciagnę chorego łańcuszka durnym postepowaniem...

Powiedzmy sobie szczerze, wystaczy niewiele od każdego... nie każdy musi działaś w wolontariacie czy pomagać tak intensywnie na własną rękę jak ja i pewnie inne osoby to to robią... wystarczy nie klupić psa na bazarze, przeczytać jakąś lekturę, zeby w podstawach zrozumieć psa i lepiej z nim zyć i się dogadać.... nikt nie musi mieć psa wystawowego i szkolonego... chodzi o myslenie, po prostu.

Ja osobiście w kwestii pochylania sie nad człowiekiem jestem ,,ostrozna" pomogę osobie, która na prawe potzrebuje pomocy ale nie charytatywnie... ja ludzi ogólnie nie lubię poza tymi wybranymi, które do siebie dopuszczam... taka jestem, sami mnie tego nauczyli... moze kiedyś się to zmieni jak przejdę terapię ale nie sądzę bym pałała do nich zaufaniem i otwarciem... po prostu wg mnie nie zaslugują, bynajmniej nie wszyscy...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 25 lip 2012, o 00:32

kasiorek43 napisał(a):
buka_lu napisał(a):ja chciałam tylko wykazać
że ględzić każdy może..
i przeżywać ludzkie cierpienie z drugiego końca świata, wgapiając się w telewizor smarkając z płaczem w chusteczkę.
ale łatwiej jest mu się pochylić nad kotkiem
niżeli nad drugim człowiekiem, który jest tuż obok. samemu jeszcze otwarcie głosząc, że bliższe sercu są mu zwierzęta niżeli człowiek. ja też dotknęłam wolontariatu. nie tylko pomagając zwierzętom. pewnie dlatego mam inne podejście..



Wiesz buka akurat działam czynnie na tyle ile mam warunki, bedę miała lepsze, to będę przymować tymczasy ale wypraszam sobie wgapianie się w telewizor i czcze gadanie, co zrozumialam z Twojej wypowiedzi i wypraszam sobie takie minimalizowanie ,,łatwiej poglaskać kotka" wiesz, ten kot tez cierpi, tez czuje. Ja myślę, że nie każdego stać, by pochylić się nad kotkiem lub pieskiem, kiedy ludzie na Ciebie patrzą i większość ignoruje...pamietam jak nie dawni po jedzni biegał mały Shi-tzu... tylko my zatrzymaliśmy się na jej środku i zabralismy psiaka... inni patrzyli się z głupimi minami....

Wierz mi, że trudniej jest pomagać zwierzętom w tym społeczeństwie i z tym podejściem ludzi do sprawy kiedy za każdą pomoc i wypowiedziane zdanie mozna powiedzeć z reguły dostaje się po pysku idiotycznymi tekstami i glupim postępowaniem... nie zaraża mnie to i nie mam zamiaru się wycofać, bo jestem dumna z tego, że nie jestem tak ślepa i nie ciagnę chorego łańcuszka durnym postepowaniem...

Powiedzmy sobie szczerze, wystaczy niewiele od każdego... nie każdy musi działaś w wolontariacie czy pomagać tak intensywnie na własną rękę jak ja i pewnie inne osoby to to robią... wystarczy nie klupić psa na bazarze, przeczytać jakąś lekturę, zeby w podstawach zrozumieć psa i lepiej z nim zyć i się dogadać.... nikt nie musi mieć psa wystawowego i szkolonego... chodzi o myslenie, po prostu.

Ja osobiście w kwestii pochylania sie nad człowiekiem jestem ,,ostrozna" pomogę osobie, która na prawe potzrebuje pomocy ale nie charytatywnie... ja ludzi ogólnie nie lubię poza tymi wybranymi, które do siebie dopuszczam... taka jestem, sami mnie tego nauczyli... moze kiedyś się to zmieni jak przejdę terapię ale nie sądzę bym pałała do nich zaufaniem i otwarciem... po prostu wg mnie nie zaslugują, bynajmniej nie wszyscy...


rozumiem, że jakby wojenka u nas zawitała..
to będziesz się solidaryzowała w cierpieniu ze zwierzętami..
pani z warzywniaka Cię obejdzie.. bo jakoś tak ostrożnie i nie ufnie podchodzisz do ludzi?
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 25 lip 2012, o 00:33

Buka, a ktoś kpi z Twojej wiary?
To raczej na odwrót jest- Ty piszesz, że dorosłaś, że wybrałaś, a wszsytko inne traktujesz, jako małe, nieważne i niewartościowe. O świeckich psychologach wypowiadasz się, ze są "ubodzy duchowo", mocno stajesz za jedną jedyną i jedynie słuszną drogą dla kobiety, zagajasz temat o feminiźmie, piszesz bzdety o kwiatkach, potem robisz z siebie męczennice za idee, potem się wycofujesz, bo nie chce Ci się (np ze mną) gadac.
Ja tam mogę pogadac. Kłocic mi się nie chce ( musze miec energię na przetwarzanie ogórków ;)), nie odczuwam żadnej satysfakcji, jak Ci się w jakimś momencie zrobi przykro, czy niekomfortowo. Kompletnie mi nie przeszkadza, że odczuwasz satysfakcję z bycia matką i żoną- nie odczuwam deficytów w tej kwestii, nawet mi nie przeszkadza ten Twój "kaganek oświaty"- z którym przychodzisz, by pokazac prawdziwe i jedynie słuszne wartości. Ty przy tym kwitniesz, ja bym gniła...
Wszystko jest ok, kiedy mówisz: "MNIE to pomogło", "MNIE postawiło na nogi pogodzenie się ze Stwórcą", "MNie pomogło ustawienie się frontem do MOICH wartości" " Ja w TYM znalazłam spokój i ukojenie"- to bardzo piękne jest.
Ale bardzo nie ok jest, kiedy mówisz- zrozumiesz jak przejdziesz moją drogę ( a dlaczego ja mam przechodzic Twoją drogę? Mam swoją, z którą to Ja się muszę poboksowac), albo wyrażasz się pogardliwie ( a tak się właśnie wyrażasz, a ja nie wiem, czy Ci tylko isę tak napisało, czy mozę czegoś nie zrozumiałam. Ja czytam, co jest napisane) o czyichś wartościach, o czyimś sposobie życia- właśnie jako o nieważnych w konfrontacji z PRAWDZIWYMI ( czyt- Twoimi) wartościami.
Mam wrazenie, ze bardzo "betonowo" odbierasz świat- masz tylko reakcję ciepło- zimno. Ciepło- to Twoje, a zimno- to cała reszta, godna pogardy.
W pewnym momencie taka reakcja ciepło- zimno, moje- nie moje jest dobra. Daje kierunek.
Ale dawno już wyszliśmy z tego i pora, by się trochę ułozyc do rozmówcy, bo wchodzimy w niuanse, w których takie ciepło- zimno nie daje kompletnie nic, poza okopaniem się na swoim stanowisku.
A widzę, zę się okopałaś w obronie, a nie entuzjastycznej wymianie poglądów.
A to okopanie się coś daje?
Oprócz wrażenia przyciśnięcia do ściany?
A jest jakiś powód? Oprócz tej Twojej opaski na oczach, zę oto bronisz wartości, których nikt nie atakuje? A przecież to nie tak bardzo o wartości idzie...
I nie rób z siebie męczennicy za wartości. Moje radary odbierają to jako hipokryzję. W przypadku tego podwatku o feminiźmie, mowimy o POGLĄDACH, nie tylko o wartościach.

I jednak- mimo wszystko- jest w Tobie masa bałaganu...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 25 lip 2012, o 00:38

Oczywiscie, że będe się solidaryzować z pomocą dla zwierząt, bez zadnych wątpliwości...

Skoro jesteś taka bojowa, to sobie walcz, bo ja nie będę się z nikim przepychać i walczyć.. po prostu mam takie zdanie, takie a nie inne wartości i takie cele w życiu jakie mam i nie wydaje mi się, żeby to był powód do prowadzenia z kimkolwiek wojny czy na forum czy w ogole...
Nie zrezygnuję z tego i koniec i nie uważam by był to powód do jakieś zadymy, która i tak do niczego nie zaprowadzi.

Nie wiem co za przykład z Panią z warzyniaka i co za porówanie ale jesli chodzi Ci to na ktore cierpienie jestem bardziej wrazliwa, to tak na zwierzat i nie bedę się z tego tlumaczyć. Skoro się komus nie podoba to ma problem i tyle, bo mnie jest dobrze.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 25 lip 2012, o 00:47

leming też człowiek 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 25 lip 2012, o 01:11

wg buki
psychologia zeszła na psy
kobiety na lemingi
a bis na złą drogę kotki w rui
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 25 lip 2012, o 06:16

boże ludzie, co was obchodzi,
że kasiorek woli kotki,
katka gardzi kimś tam,
buka przeżywa objawienie,
bis ma kotkę w ruii która na starość poda jej szklanke herbaty :shock: :shock: :shock:

Każdy ma swoje zycie i niech sie nim zajmie! :shock:
Moja droga jest jedyną słuszną drogą DLA MNIE.
Po co to się ekscytować tak :?

PS. Panią z warzywniaka proszę sie nie martwić :lol:
da sobie radę. Już duża i mądra dziewczynka 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez doduś » 25 lip 2012, o 08:13

energia zużywana do obrony błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez KATKA » 25 lip 2012, o 08:15

kurde ale dlaczego zawsze ktos musi być madry i musi mi mówić,z ę zamiast pochylać sie andkotem mam sie pochylić nad człowiekiem...no i zwykle mówi to człwoiek tak cholernie wyprostowany jakby kij od szczotki połknął...
nie bedę sie pochylac nad ludzmi...juz to robiłam...nie wyszło
wybrałam inna droge i jestem szczesliwia...zwierzęta daja mi radość...rozumiem, ze w imię wartosci ludzkij mam sie unieszczęsliwiać?
moja psycholożka mówi...wszystkim nie pomozesz...i jak bedziesz sie wszystkim zajmowac toś niemądra...
wieć wybór dokonałam słuszny...zeję w zgodzie ze soba...zwierzak na swój los nie zasłużył...człowiek czesto tak...
io beblanie, ze ja tu płacze nad kotkiem jak tam tyle nieszczęscia juz mnie nie rusza...mogę nawet stwierdzić po raz kolejny, ze nie lubie ludzii po raz kolejny pewnie musiałabym sie z tego tłumaczyc...ale mi to wisi.
nie życzę sobie tylko takich stwierdzeń jak tu padło...i bede wtedy gryzła..i sie oburzała...
bo lubie...albo inaczej...bo mnie to boli...i ktoś może mnie zjechać bo ja coś tam powiem...zreszta sikorka to mistrzyni ;)
dlatego ja też sobie mogę zjechac :)
i nie napisałam,zę gardzę kims konkretnym....choć w realu tak jest...i po tylu latach jeszcze sie nie pomyliłam w swojej ocenie ..są ludzie których kocham i dla których zrobie wiele...są tacy neutralni, którzy kiedy zajdzie potrzeba też moje wsparcie dostana...są Ci, którzy mnie krzywdza...i nie tylko mnie...i im pewnie też nie odmówie...ale Matką Teresą nie jestem i kochac ich z samego faktu pozycji wyprostowanej na dwóch nogach nie zamierzam ;)
miłego dnia dziewczyny...
ide sobie do kotów...i do psa...i innych robaków ;) niewiele wartych przy wspaniałym i jakże nieszczęsliwym człowieku
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 25 lip 2012, o 10:01

Katka pewnie ze mozesz zjechac, ale poglady nie czlowieka... twoj komentarz do kogos ze "nadrabia zycie osobiste konfrotacjami w necie" czemu ma sluzyc? odnosmy sie do tresci tego co tu jest pisane nie do samego czlowieka a bedzie nam latwiej rozmawiac.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez KATKA » 25 lip 2012, o 10:24

ależ ja sie odnosze do treści...i na jej podstawie coś stwierdzam...co nie zmienia faktu, ze moge sie mylić i pewnie nie raz tak jest...to to piszemy nas określa w internecie :) ja np jestem psycholem ze stadem kotów :P i musze z tym żyć...każdy wie jaka jest prawda na jego temat i to on sam może sie osądzic...natomiast ja mam prawo wyciagać wnioski...a ze Sikorke obserwuje długo to sobie jakieś zdanie wyrobiłam...wydaje mi sie, ze jej to chyba też za szczególnie nie przeszkadza...tak jak mnie juz wiele żeczy nie rusza...jeśli jednak kogos coś mocno dotyka i zaczyna sie zastanawiać dlaczego...to mozę warto i w realu i w internecie się trochę przewartosciować...mi pare przytyków pomogło zrozumie wiele rzeczy...ale duzą częsć uwazam za bezpodstawną...mimo, zę dopiero jestm na etapie lubienia siebie. Psycholek towarzyszy mi kupe czasu...w sumie od początku i miałam chwile kiedy traktowałam go powazniej niż życie...w tej chwili traktuję go raczej jak szkołe :) bo w rzeczywistości nie bedzie mi raczej dane poznanie tak duze grupy zupełnie odmiennych osób...tym bardziej, ze części typów staram sie unikać bo nic dobrego do mojego życia wprowadzić nie mogą :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 25 lip 2012, o 10:33

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
ewka napisał(a):Cześć Nieszczęśliwa! Jak się miewasz?


Nie za dobrze. Męczy mnie to wszystko.
Jestem teraz sama. Wszyscy wyjechali.
Tylko mąż mnie cały czas zasypuje błagalnymi mailami, smsami, telefonami, żebym tylko nie odchodziła.
Nie mogę tego znieść. Niedobrze mi się robi.

Tak sobie myślę, że Twoje niedziałanie (czyli to bycie w domu) on czyta jako Twoje niezdecydowanie. A to ciągnie za sobą jego nadzieję - że jednak będzie wszystko dobrze, że musi błagać, bo jest coś do ugrania.

Ja też cały czas nie rozumiem, dlaczego, SKORO TWOJA DECYZJA JEST BEZDYSKUSYJNA I NIEODWOŁALNA - ciągle w tym domu jesteś. Przecież to jest, jak sama piszesz - nie do zniesienia. Więc po co? Jego błogosławieństwa na nową drogę i tak nie dostaniesz. Nie sądzę też, że coś ugrasz. Bardziej mi się wydaje, że na jakieś układy dla Ciebie korzystne może dojść, jak już odejdziesz i on pojmie, że to koniec i się z tym pogodzi. Może dojść... choć oczywiście nie musi. Szczerze powiem, że nie rozumiem Cię w tym momencie. Tego czekania nie wiadomo na co.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 25 lip 2012, o 10:36

ewka no co ty, zycie to nie rownanie matematyczne...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 25 lip 2012, o 10:41

buka_lu napisał(a):o kryzysie męskości można wiele powiedzieć..
ale trzeba by było wrócić do początku.
czyli, że natura tak sprawiła, iż kobiety rodzą dzieci,opiekują się nimi. mężczyźni dbają o bezpieczeństwo rodziny.
nie trudno zauważyć, że ta harmonia została mocno zaburzona.
nie wiem co tu macać.
dobra spadam :heyka:

Kryzys męskości... zgadzam się. No ale jak się z mężczyzn robi nianie, kucharki i sprzątaczki, to cóż się dziwić. Jeszcze mają pomiędzy jednym a drugim być dzielnymi herosami... oczywiście empatycznymi, współczującymi, tulącymi. Jak mają temu podołać, to ja nie wiem. Na szczęście JESZCZE nie stają na skraju drogi, świadcząc usługi na 50 zeta:)

Buka, chcę Ci powiedzieć, że NIE MA OBOWIĄZKU tłumaczenia się i udowadniania. W normalnych warunkach to nawet przyjemność, nie powiem... ale normalnych warunków nie widać.

Dobrego dnia!

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: apazeyo i 9 gości