Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Rozmowy ogólne.

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Księżycowa » 24 lip 2012, o 00:51

Sansevieria napisał(a):Abssinth, o jakiej Ty religii piszesz? Bo nie o katolickiej. Katolicka religia obcowania płciowego za grzech nie uważa, od koncepcji "każdy seks jest brudem i grzechem"odeszliśmy sporo lat temu. Tyle że ograniczamy współżycie do relacji małżonków sakramentalnych.
A tak bardziej na temat to Sinusoido wielu jest w Polsce ludzi urodzonych i wychowywanych w katolicyźmie, których wiara zatrzymała się na poziomie gimnazjum w najlepszym razie. Bolesnym skutkiem tego jest często się u nich pojawiający relatywizm oraz w konsekwencji hipokryzja. Mnie się też nie podobają te sygnały, że "jestem katolik, ale nie mam nic przeciw seksowi przed ślubem/bez ślubu". Bardziej tu można mówić o religijności niż o wierze, na dodatek zaś religijności mocno pokręconej. :?


Ja myslę, ze ludzie zatrzmują się na szkolnym poziomie w kwestii wiary także z tego powodu, ze jest ona narzucana. Do bierzmowania są potrzebne cotygodniowe wpisy z mszy, jakieś inne rzeczy. Tluką do głowy, że katolicyzm jest cacy a kiedy sie okazuje, że są niedomówienia jak na przykład ,,Bóg kocha wszystkich i każdemu wybacza" a ,,Jesli współżyjesz z chłopakiem przed slubem, to jesteś jak nadgryzione jabłko, którego już nikt nie zechce, bo jest wybrakowane. " Czyli się okazuje, że jestem cacy kiedy nie uprawiam seksu przed slubem, bo jak tak to już fora ze dwora?
Wszystko nie domówienia dla mnie... ja poczułam się wted jak śmieć nic nie warty a miałam problem poważny, popadłam w lekką depresje z tego powodu, poczucie winy mnioe zżerało a dodam, że byłam bardzo, przez wpływ rodzny, podporządkowana kosciołowi... jako malolata wtedy myslałam ,,Bóg juz mnie nie chce, bo jestem zla" z resztą nie tylko z tego powodu... a czułam się strasznie zagubiona, to był paskudny okres własnie gimnazjum...

Później sie odsunęłam od religii napierw, bo niby ,, nie mam do Boga juz z czym przychodzić"
a później dopatrzyłam się wielu nie domówień i mam problem z religią, tkwię w zawieszeniu.
Myslałam o buddyzmie nawet.

A jesli chodzi o seks przed ślubem, to wg mnie chodzenie do spowiedzi po kazdym razie jest też dziecinne wg mnie. Ja jako dziecko myslałam... ,,ok.Zrobię cos tam a potem sie wyspowiadam i bedzie ok.i tak w kółko" Bez urazy osobistej do nikogo ale ludzie są jak dzieci, co sie dziwić, że ten swiat tak wyglada?
Przy każdej spowiedzi, ksiądz pyta czy zalujesz, czy obiecujesz poprawę i taki delikwent mówi, że tak a juz wie, że nie dotrzyma słowa... porażka.

My na przykład do spowiedzi nie chodzimy, do kościoła tez nie... po co mamy iść... jesli mi się ksiądz zapyta czy obiecuję się zmienić a nic z tego, bo nie przestaniemy razem mieszkać... mam klamać w konfesjonale, żeby iść na jednej mszy do komunii... jakieś to wszystko nie szczere, sens jakby zagubiony tego sakramentu i spowiedzi, i komunii...

BYł u nas ksiądz po kolędzie i mówi do nas ,,Ja na Was czekam. Wiem, jak jest". Lubię tego księdza od dziecka :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez agik » 24 lip 2012, o 01:00

Sin, a ja sobie myślę tak: nie bardzo znasz człowieka, zapewne chce Ci się przedstawic z tej strony, którą uważa za swoją najatrakcyjniejszą...
Może on po prostu chce Ci zakomunikowac, ze nie interesuje go wyłacznie seks? Ale nie, że całkiem jest oziębły, tylko seks za jakiś czas? MOże po ślubie, może za jakiś czas- w każdym razie nie od razu i w każdym razie nie tylko...
Jeju :roll: Każdego trzeba śledzic i rozliczac?
Warto byc ostrożnym... ale aż tak?

Powiem za Abss- słuchaj intuicji. I nie bądź taka podejrzliwa, bo to moze zniszczyc każdą relację- nawet jesli by to miała byc przyjaźń tylko. Ostrożności nie zawadzi...Ale tak wszystko brac pod lupę? A kiedy życ?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez biscuit » 24 lip 2012, o 05:14

ja to z kolesiami z netu mam całkiem inne doświadczenia
dialogi ogniskowały się raczej wokół nagabywania
żebym pokazała cipkę w kamerce
więc zdziwiona jestem
skąd Ty takich oryginałów wyszukujesz
może ze stron seminarium duchownego 8)

i myślę sobie też
że Wy chyba strasznie sztywno ze sobą gadacie
skoro w ogóle takie antykoncepcyjne tematy
i to jeszcze w takim podniosłym tonie są podnoszone
a gdzie eteryczny i erotyczny flirt? gdzie uwodzenie i zaloty?
no ja nie wiem
bo rytualne dialogi inicjacyjne o wszystkim i niczym
kojarzą mi się raczej z wywoływaniem nawzajem wrażenia
że oto skrzyżowanie Curie-Skłodowskiej z Marylin Monroe
rozmawia ze skrzyżowaniem Einstaina z Bradem Pitem
amory, pozory w upojne wieczory
dlatego wg mnie
OBOJE JESTEŚCIE PODEJRZANI 8)

więc chyba i ja poszybowałabym mniej więcej w tę stronę
co kolega laissez
laissez_faire napisał(a): czegoś się boisz i doszukujesz się rys na szkle; on też się czegoś boi i ucieka w dogmaty;

i najpierw szczerze przyjrzała się SOBIE całościowo
w kontekście owych dialogów godowych
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Sinusoida » 24 lip 2012, o 18:22

Justa napisał(a):Ha! Ja myślałam raczej o tym:
laissez_faire napisał(a):czegoś się boisz i doszukujesz się rys na szkle; on też się czegoś boi i ucieka w dogmaty;
może razem przestaniecie się bać...
Dopuszczasz do siebie taką możliwość?


Tak Justa, oczywiście że dopuszczam taką możliwość. Gdyby tak nie było łatwo bym wyciągała wnioski, nie miała wątpliwości... Właśnie dlatego tyle we mnie niepewności, bo wiem że swoje lęki za uszami mam...


Warto byc ostrożnym... ale aż tak?

Powiem za Abss- słuchaj intuicji. I nie bądź taka podejrzliwa, bo to moze zniszczyc każdą relację- nawet jesli by to miała byc przyjaźń tylko. Ostrożności nie zawadzi...Ale tak wszystko brac pod lupę? A kiedy życ?


Agik - mądre słowa. Sęk w tym, że nie potrafię odnaleźć granicy między naiwnością a nadmierną podejrzliwością. Bo sami przyznacie chyba, że ostrożność przy poznawaniu ludzi przez internet jest konieczna... Ja chyba chcę żyć ale się boje... :(

ja to z kolesiami z netu mam całkiem inne doświadczenia
dialogi ogniskowały się raczej wokół nagabywania
żebym pokazała cipkę w kamerce
więc zdziwiona jestem
skąd Ty takich oryginałów wyszukujesz


Biscuit - oczywiście, że pełno takich w necie. Sama takich spotkałam. Ale też poznałam kilka sensownych osób, z którymi na prawdę można podyskutować. Różnie jest ale trzeba uważać.

że Wy chyba strasznie sztywno ze sobą gadacie
skoro w ogóle takie antykoncepcyjne tematy
i to jeszcze w takim podniosłym tonie są podnoszone
a gdzie eteryczny i erotyczny flirt? gdzie uwodzenie i zaloty?
no ja nie wiem


Nie, nie jest tak. Zważ, że poruszyłam tylko jeden problem. Oczywiście że gadamy, powiedziałabym nawet, że bardzo fajnie mi się z nim gada, żartuje, kłóci nawet... Jeszcze z nikim się tak nie pokłóciłam na gg, a my już mamy za sobą dwie takie kłótnie zakończone jakimś tam porozumieniem... Emocje szalały. Poruszyłam tylko jeden aspekt. Zbyt pochopnie wyciągnęłaś wnioski Biscuit :)


A tak w ogóle - dzięki wszystkim za odp. Jakoś tak czuję Waszą życzliwość i to miłe jest... :)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez biscuit » 24 lip 2012, o 20:56

wiesz co Sin?
jeśli w innych kwestiach jest między Wami flow
to porzućże dziewczyno te postkoitalne dywagacje
i umówże się z nim na wino mszalne w realu 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Sinusoida » 24 lip 2012, o 22:45

Bardzo bym chciała poznać go w realu. Ale on mieszka baaardzo daleko. I na ten moment nie może się wyrwać. Ale im dłużej z nim gadam tym więcej niepokojących mnie rzeczy wychodzi. Tak więc czas pokaże.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez laissez_faire » 25 lip 2012, o 08:16

Pisałem kiedyś z jednym Nowozelandczykiem przez ponad półtora roku; średnio raz w tygodniu, czasem częściej o wszystkim i o niczym; ja szlifowałem język, on dowiadywał się, że na Auckland nie kończy się świat; gość przyleciał na praktyki do Francji, jako że byłem wtenczas w Innsbrucku, a kolejne 3000 km nie robiło mu większej różnicy, to wpadł. Znałem jego poglądy, mniej więcej gust i byłem przekonany, że moje wyobrażenia o nim zarysowane na podstawie zebranych informacji dookreślają i budują go w pełni... i szybko się zorientowałem, ze tak naprawdę nie wiemy o sobie zupełnie nic.
Ja nagle przemieniłem się w psychopatę, który morduje ludzi w górach, on stał się fanatykiem religijnym nawracającym na anglikanizm...
I dopiero wspólne przeżycia pozwoliły nam tak naprawdę otworzyć się na tą drugą osobę, wiele rzeczy zrozumieć i odciąć się od swoich błędnych wyobrażeń i zakodowanych stereotypów. A była to relacja czysto koleżeńska, więc jakże bardziej musi być to dobitne w rodzącym się związku...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez ewka » 25 lip 2012, o 10:48

kasiorek43 napisał(a):Przy każdej spowiedzi, ksiądz pyta czy zalujesz, czy obiecujesz poprawę i taki delikwent mówi, że tak a juz wie, że nie dotrzyma słowa... porażka.

No to świadczy jakby o delikwencie :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Księżycowa » 25 lip 2012, o 11:22

ewka napisał(a):
kasiorek43 napisał(a):Przy każdej spowiedzi, ksiądz pyta czy zalujesz, czy obiecujesz poprawę i taki delikwent mówi, że tak a juz wie, że nie dotrzyma słowa... porażka.

No to świadczy jakby o delikwencie :)



Pewnie, że tak ewka :) Ale najgorsze jeszcze jest to, że jest to dorosła osoba a zachwowuje się idiotycznie i dziecinnie. Jesli ktoś jest wierzący i praktykujący, to dla mnie nie jest poważne traktowanie sakramentów.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez ewka » 25 lip 2012, o 11:36

Dorosła nie równa się dojrzała. Są wierzący i... religijni. Różnie to z ludźmi bywa.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez biscuit » 25 lip 2012, o 11:49

laissez_faire napisał(a): I dopiero wspólne przeżycia pozwoliły nam tak naprawdę otworzyć się na tą drugą osobę, wiele rzeczy zrozumieć i odciąć się od swoich błędnych wyobrażeń i zakodowanych stereotypów. A była to relacja czysto koleżeńska, więc jakże bardziej musi być to dobitne w rodzącym się związku...

a ja moją najlepszą kumpelę też poznałam w necie
przyjaźnimy się już od 3 lat
piszemy, spotykamy się
przejście z wirtualnego kontaktu na realny
odbyło się płynnie, naturalnie, zgodnie z oczekiwaniami
wrażenia uzyskane w trakcie kontaktów internetowych
pokryły się z rzeczywistością
a nawet więcej
nie spodziewałam się
że przez net można się tak intensywnie zaprzyjaźnić
i nie jest to moja jedyna znajomość
zainicjowana przez net
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Księżycowa » 25 lip 2012, o 13:37

ewka napisał(a):Dorosła nie równa się dojrzała. Są wierzący i... religijni. Różnie to z ludźmi bywa.


No to fakt, nie równa się... i niestety róznie bywa, nie tylko w kwestii religii niestety :?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Sinusoida » 25 lip 2012, o 16:06

biscuit napisał(a):
laissez_faire napisał(a): I dopiero wspólne przeżycia pozwoliły nam tak naprawdę otworzyć się na tą drugą osobę, wiele rzeczy zrozumieć i odciąć się od swoich błędnych wyobrażeń i zakodowanych stereotypów. A była to relacja czysto koleżeńska, więc jakże bardziej musi być to dobitne w rodzącym się związku...

a ja moją najlepszą kumpelę też poznałam w necie
przyjaźnimy się już od 3 lat
piszemy, spotykamy się
przejście z wirtualnego kontaktu na realny
odbyło się płynnie, naturalnie, zgodnie z oczekiwaniami
wrażenia uzyskane w trakcie kontaktów internetowych
pokryły się z rzeczywistością
a nawet więcej
nie spodziewałam się
że przez net można się tak intensywnie zaprzyjaźnić
i nie jest to moja jedyna znajomość
zainicjowana przez net




Zgadzam się biscout, mam podobne doświadczenia. Z pewnością jest różnie.
To, jak jest z niektórymi katolikami to jedno. Ale mnie zastanawia, jak ma się do tego "ustawić" druga strona. Wiedząc że ktoś się z tego spowiada... no nie wiem, myślicie że da radę? czy też jest to kwestia albo-albo?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez biscuit » 25 lip 2012, o 16:36

Sin
dla mnie ważne, żeby seks był odlotowy
a jak on się potem chce spowiadać z tych uskrzydleń
obcemu chłopu w sukni
to niech tam
niech tamten chociaż se posłucha
:haha:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Dzisiejsza hipokryzja katolików... co myślicie?

Postprzez Abssinth » 25 lip 2012, o 17:52

Sin, jesli moge spytac - czy Ty jestes katoliczka?
jak sprawa religijnosci wyglada dla Ciebie?
jak wygladalby dla Ciebie zwiazek, gdzie tak podstawowa sprawa jest odbierana roznie przez dwie strony zwiazku?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 112 gości