biscuit napisał(a):oglądałam swego czasu film dokumentalny o kobietach na świecie
wstrząsający
np wg statystyk w USA
więcej kobiet rocznie ginie z powodu przemocy domowej
niż jest mordowanych przez obce osoby
to tylko jeden przykład
bo w filmie były poruszane tematy które wymieniłam
w odpowiedzi na pytanie Sans
jakieś kobiety w przeszłości
odważyły się przetrzeć nieuczęszczany dotąd szlak
dzięki czemu idę nim teraz JA
mam prawa wyborcze, uczę się, pracuję, posiadam nieruchomość
i jestem rozwódką, której nie dotknęło wykluczenie społeczne
dlatego ja
robię chociaż to
że otwarcie przypominam
jak wiele kobiet na świecie wciąż CIERPI
i gdyby wziąć pod uwagę statystyki z całego świata
są to liczby ZATRWAŻAJĄCE
bo to, że buka zdejmuje swojemu mężusiowi
zgnojone buciory po przyjściu z obory
albo też podaje mu codziennie obiad pogodnie uśmiechnięta
i z utrefnioną kokardą na głowie w trosce o jego dobry nastrój
to mnie wali szczerze mówiąc
bo nie o tym piszę
jasne Bis, a Tobie na starość herbatę będą podawać Twoje koty.
eee nie zapomniałam do tego czasu wprowadzą eutanazję.. to kłopot z głowy.
miałam zamiar wypowiedzieć się w temacie..
ale widzę, że kompletnie nie ma sensu.
z fanatykami się nie dyskutuje..
już pomijając fakt, że odpowiedzią na mój z dupy wyjęty post
jest taka o to reakcja..
to chyba nawet lepiej, że nie wczułam się za bardzo i nie naprodukowałam tutaj myśli..
ale na koniec zapodam taką opowiastkę.
Był sobie człowiek całkiem mądry człowiek, nie pamiętam chyba jakiś żyd.
Jak był mały i ledwo chodził do szkoły.. BYł przekonany, że zbawi od złego cały świat.
Przerażało go zło na świecie i niesprawiedliwość. Przyrzekł sobie, że zrobi wszystko by na świecie żyło się lepiej, bezpieczniej.
Jak był w liceum zrozumiał iż on sam jeden nie ma wpływu na cały świat, który jest olbrzymi.
Uznał, że zrobi wszystko, żeby w jego kraju zapanował, pokój i ład.
Później będąc na studiach.
Pokochał kobietę, poślubił ją.. a ona urodziła mu dzieci..
Zrozumiał, że musi przede wszystkim dobrze wychować dzieci..
że to jest przyszłość.
I, że w ten sposób może mieć wpływ na to żeby świat stał się lepszy.
Wiem, że łatwiej się koncentrować na obrzezanych kobietach w afryce.. niż na tym co się dzieje blisko nas.
ale po co to robimy?? oglądamy w necie w telewizji cierpienie ludzi na drugim końcu świata.. wycieramy nos w chusteczkę..
a jak nam się żyje z sąsiadami? z rodzicami? jak dbamy o dzieci?
jak dbamy o relacje? co przekazujemy poza egzaltacją nad wymierającą sałatą niskopienną z afrykanskiego buszu, czy też.. mordowaniu dzieci w Syrii..
A propo Syrii..
Co dziennie zarzynane są tam dzieci, gwałcone i zabijane kobiety..
i co? oglądamy w swoich kwadratowych telewizorkach.. i co?
niektórzy nawet pochlipią przy tym,, i co?
zmienia to coś w Was?
Bo ja to tylko się wkur.
bo na to nie mam wpływu a Ci co mają srają na to.
Jedyne co mi przychodzi do głowy wówczas to to że mogę dzisiaj.. do snu przytulić dzieci.. i pomodlić za pokój na świecie.