buka_lu napisał(a):czym jest równouprawnienie w sferze obyczajowej?
Nie wiesz? Masz byc jak Maryja: Dziewica- Matka ( pal sześc, zę się nie da) Facet "musi" wsadzac fiuta byle gdzie i to jest zrozumiałe
, kobieta nie mozę miec "przyjaciela", bo od razu jest "kurwą"- zachowanie ma poziomie moralnym identyczne. Różni się tylko oceną. A co facet to pies? że nie moze się powstrzymac w imię wartości wyższych? Czy nie posiada owych wartości? Pogardliwe i wobec kobiet i wobec mężczyzn.
Zgwałcona kobieta musi udowadniac, zę nie prowokowała!!!! Przy czym za prowokację uznaje się niekiedy bose stopy ( znaczy w niezakrytych butach), lub rozpuszcozne włosy!!! Fuj.
Ech, nie chce mi się tego tłumaczyc, bo mam wrażenie, ze gryzę kamienie.
buka_lu napisał(a):mam wrażenie, że niedługo będę z wiechciem kwiatów zasuwać do domu i bez okazji wręczać go mężowi dla równouprawnienia.
No nie mogę się powstrzymac: ja pier*****
A to jakiś problem dla Ciebie? Pieczesz dla ukochanego ciasto, gotujesz ulubione potrawy, czeszesz się, jak on lubi, a kwiatka nie mozęsz dac?
Mój tata bardzo lubił dostawac kwiaty i ja mu je dawałam! Nie miałam z tym kompletnie żadnego problemu- zbierałam na łace po drodze, albo kupowałam mu kwiaty. Mój luby tez uwielbia dostawac kwiaty i ja mu przynoszę, jeśli akurat jest tak, ze go lubię. On też mi daje kwiaty, jak mnie aktualnie lubi.
No bez jaj!!!
Mieszasz wartości z jakimiś duperelowatymi gestami i je odrzucasz??? Zastanawiam się pomału, kto Ci tę sieczkę w głowie zrobił
W wypadku dawania kwiatów mówimy o zwykłych ludzkich gestach sympatii, a nie o feminizmie
buka_lu napisał(a):i wcale się nie obrażam jak jakiś mężczyzna z zainteresowaniem się za mną obejrzy.
Ja też nie!
Natomiast jeśli mi się nachalnie, mokro gapi w cycki, albo w krocze- jestem zażenowana. Jeśli cmoka, gwiźdże, wykonuje wulgarne gesty jestem zażenowana, albo wściekła!
Mówimy w tym wypadku o kulturze osobistej, a nie o feminiźmie!!!!
Ja się nie gapię facetowi w krocze i nie mlaskam! Nie naruszam też nigdy niczyjej sfery osobistej bezczelnym dotykiem, lub poufałością. Tego samego oczekuję od wszystkich innych- kobiet i mężczyzn!
buka_lu napisał(a):I jakoś całkiem nie wyobrażam sobie, że jakiś facet przepycha się ze mną w drzwiach.
Po raz kolejny
Feminizm, czy kultura osobista? Z kimkolwiek przepychasz się w drzwiach? Jebniesz dziadkowi drzwiami przed nosem, bo jesteś kobietą i Ci się należy?
buka_lu napisał(a):tutaj.. słuchając w tv czy w radio feministek.. tych takich medialnych co wszędzie ich pełno..
czuję atak na własną osobę.. że nie ma akceptacji na kobiecość. Że nie mam prawa do własnych słabości.. które z racji tego, że jestem kobietą pewne posiadam..
A do jakich słabości masz prawo, jako kobieta? Musisz miec dodatkowe 30 minut przerwy w pracy na poprawienie makijazu? Kompletnie nie wiem, o co Ci chodzi...
Bo nie wynika z tego, ze chodzi Ci o pewną mniejszą siłę fizyczną- to gwarantuje kodeks pracy.
buka_lu napisał(a):Ja rozumiem te wielkie sprawy o które walczyły i sumie wywalczyły..
Najwyraźniej nie rozumiesz.
Wywalczyły ( te jakies "one" - owłosione feministki
) równą płacę na równym stanowisku? wywalczyły równy podział obowiązków w domu? i jeszcze wiele spraw, które są tak oczywiste, zę jestem zażenowana pisząc o tym, któe są "niewywalczone"