Że tak się wtrącę - Hellinger swego czasu bardzo mnie intrygował. Owszem, najpierw sprawa jego ustawień - kwestia 'co tu działa', 'jak działa' itp. (najpierw dużo czytałam i słyszałam, później widziałam film dokumentalny z sesjami z jego ustawień, niezłe wrażenia). Jednak nieustannie dość sceptyczna byłabym jeśli przyszłoby zastosować to dla siebie.
Przyznam, że sama jego postać i historia życia wydają się bardzo ciekawe.
Natomiast to, co najbardziej mnie zaintrygowało, to teoria wyrównania krzywd/pamięci pokoleń, czy jak to zwał. Teoria, w której nasze działania mają silny związek z tym, co działo się w naszej rodzinie wcześniej. Teoria, według której zmarli członkowie rodziny i ich działania mają bardzo silny wpływ na nas teraz, nawet jeśli ich nie znaliśmy (klasyczny przykład "pociągu" w stronę samobójstwa, ale nie tylko).