Jak zapomnieć...

Problemy z partnerami.

Jak zapomnieć...

Postprzez kacper » 9 lut 2008, o 13:12

Prosze powiedzcie mi jak zapomniec o kims kogos sie kocha ponad zycie.Chodze do psychologa,staram sie nie myslec o tym co bylo o tym jaka byla,ale nie potrafie zyc bez niej.Z dnia na dzien odchodze w jakas przepasc z dnia na dzien mialo byc lepiej a jest gorzej...Chcialbym zostac aniolem one przynajmniej nie maja uczuc bylbym przy niej,moglbym ja glaskac kiedy spi a najlzejszy powiew wiatru mowilby jej ze jestem obok...
kacper
 
Posty: 7
Dołączył(a): 31 sty 2008, o 17:21

Postprzez bunia » 9 lut 2008, o 13:56

Nie wiem czy da sie zapomniec....trzeba nauczyc sie z tym zyc dalej....rana sie zagoi ale blizna zostanie.
Trzymaj sie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez jokasica » 9 lut 2008, o 14:05

Nie zapomnisz, ale z czasem przestaniesz do tego podchodzic tak emocjonalnie. Czas albo goi rany albo przyzwyczaja do bólu.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez ewka » 10 lut 2008, o 10:30

Trzeba czasu... sił i wytrwałości Ci życzę. I życzę Ci jeszcze, żebyś nie zapomniał, że życie pędzi dalej i trzeba iść naprzód.
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 10 lut 2008, o 12:03

Kacper trzymaj się...

........kiedyś wyjrzy słońce........

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez kacper » 10 lut 2008, o 19:32

jakos nie potrafie,zaczynam chodzic na wizyty do psychologa.Widze wszystkie jej zle strony ale nie potrafie,tak bardzo zwjam sie z bolu zostalem sam tylko z jej obietnicami na cale zycie.Myslicie ze to dobry pomysl zebym pojechal do niej i wyrzucil z siebie ten caly zal?
kacper
 
Posty: 7
Dołączył(a): 31 sty 2008, o 17:21

Postprzez agik » 10 lut 2008, o 19:40

Jesli ona Cię n ie chce- to myśle, ze to niedobry pomysł...
Natomiast dobrym pomysłem jest napisanie listu, w ktorym mógłbys wyrzucić swoje emocje. I na dodatek miałbyś czas, zeby to jeszcze przemyślec, zanim go jej dasz.
A nawet jesli zdecydujesz, ze listu nie dostanie- to emocje i tak wyrzucisz- potem możesz spalić ( ponoć ogień oczyszcza)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 10 lut 2008, o 20:00

Tak, list to fajna sprawa. Spalić, zakopać, spłukać w kibelku. List pozegnalny. Wyrzygaj w nim wszystko. ulga podobno gwarantowana tylko zakrapiana morzem łez.
Zacznij od słów "żegnaj ........."
A potem powiedz czy Ci pomogło bo ja sie jeszcze na to nie zdobyłam ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kacper » 10 lut 2008, o 21:18

---------- 19:59 10.02.2008 ----------

Listow juz jej wyslalem troche,chyba jeszcze nie potrafie napisac listu pozegnalnego.Mmamy jeszcze wspolne zobowiazania wiec czasami musimy rozmawiac.Wiem ze kazdemu z nas jest ciezko.Kiedys mialem wypadek po ktorym lezalem w spiaczce,nie moglem chodzic,nie moge miec dzieci(jej to nie przeszkadzalo)jak sie zakochalem myslalem ze szczescie do mnie sie usmiechnelo.A tu spotkalo mnie najwieksze cierpienie jakie do tej pory mialem i czulem...

---------- 20:18 ----------

Juz minal ponad miesiac a ja z dnia na dzien coraz bardziej tesknie i usycham brkuje mi tych dobrych i zlych dni,brakuje mi jej i dziecka...
kacper
 
Posty: 7
Dołączył(a): 31 sty 2008, o 17:21

Postprzez inka » 11 lut 2008, o 00:37

bardzo Ci wspolczuje, wiem jak bardzo to boli...moze siegnij do jakiej lektury ktora zajmie Ci czas a i pomoze sie oczyscic ("marsjanie i wenusjanki zaczynaja zycie od nowa" J. Gray)

napisanie listu pomaga, bo dobrze jest uwolnic z siebie te wszystkie emocje ktore siedza w srodku..
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez mahika » 11 lut 2008, o 07:57

A ja mówie o takim liście którego nikt nie może zobaczyć, nikomu nie wolno pokazywać, potem spalić, zakopać albo do kibelka.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kacper » 12 lut 2008, o 02:55

Wlasnie jestem po wizycie u psychologa,ma prawo stwierdzac ze nie tesknie za nia ale za domem za rodzina ktora tworzylem.Mam nadzieje ze mi sie uda to wszystko przezwyciezyc.A jak stane na nogi to spotkam sie z nia i pokaze jej dowody na papierze ktore ona pisala ale o ktorych ja nie wiedzialem przynajmniej jej sie wydawalo,doznam wielkiej satysfakcji ze to ja bylem fair a ona nie.To bedzie moja wygrana,bede mogl spojrzec z pogarda na nia.dzieki za wsparcie,bede pisal co u mnie:)
kacper
 
Posty: 7
Dołączył(a): 31 sty 2008, o 17:21

Postprzez nana » 12 lut 2008, o 10:07

hej hej!

ja ciągle trzymam za ciebie kciuki! ale mam nadzieje, ze z czasem odechce ci sie udowadniania JEJ czegokolwiek. Przeciez najwazniejsze, ze ty wiesz, że byłeś fair. Juz możesz mieć tą satysfakcje!

nana

P.S. odzywaj sie czasami do mnie
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez retbutt » 24 lut 2008, o 02:18

Stary, witaj w klubie. Kochasz ją naprawdę. Zostawia Cię. Szukasz winy w sobie( bo ona jest taka wspaniała). Potem szukasz winy w niej ( jak mogła mi to zrobić? dałem jej wszystko! jak mogła tym wzgardzić! JAK ONA MOGŁA? Boże, co będzie dalej? ja tak nie mogę żyć! Możesz. Wyjedz na chwilę na trochę. Ciesz się tym co cię otacza, spróbuj zrozumieć jak wiele tracisz pogrążając się w tym stanie. Nie ma drugiej takiej. Nie ma....ale może są lepsze? nie dziś, nie jutro, ale sie podniesiesz, zobaczysz, daj sobie czas, to jest jak choroba - trzeba ją wyleżeć, wypocić - wypłakać. Trzymam kciuki.
Avatar użytkownika
retbutt
 
Posty: 53
Dołączył(a): 9 lut 2008, o 02:06
Lokalizacja: Lublin


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 129 gości

cron