jak wygląda zdrowy związek?

Problemy z partnerami.

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 16 lip 2012, o 23:48

bbb napisał(a):Mi jest dobrze ze sobą taka jaka jestem....tylko mam nie zaspokojone niektóre potrzeby.

wg mnie
drugi człowiek nie jest odpowiedzialny za zaspokajanie Twoich potrzeb
każdą potrzebę można zaspokoić w różny sposób
zamiast rozmowy z Twoim facetem, porozmawiaj z przyjaciółką
potrzebujesz czułości, dotyku, fizycznego ciepła - zaadoptuj bezdomnego kota albo psa
itd
nawet seksualne potrzeby można zaspokajać w różny sposób
nie tylko seksem z facetem
to przede wszystkim Ty sama jesteś odpowiedzialna
za zaspokajanie swoich potrzeb
a Twój facet nie jest jedynym źródłem ich zaspokojenia
może spróbuj poszybować w inną stronę
nie wymagać wszystkiego od niego
a twórczo się zastanowić
jak inaczej mogłabyś zaspokajać swoje potrzeby
na teraz, póki z nim jest jak jest
a co dalej - się zobaczy z czasem 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 16 lip 2012, o 23:54

bbb napisał(a):Ktoś musi mu to uświadomić.

i kto ma mu powiedzieć, że powinien iść do seksuologa? kolega?....eh

droga bbb
jak przyszło co do czego
to ze znalezieniem nowej "koleżanki" poradził se zupełnie sam
więc Ty go już tak nie żałuj
że taki bidulka
że jak nie Ty
to pies z kulawą nogą...
:kwiatek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 17 lip 2012, o 00:16

bbb napisał(a): i kto ma mu powiedzieć, że powinien iść do seksuologa? kolega?....eh

skąd Ty WIESZ, że on POWINIEN iść do seksuologa
skoro on nie ma o tym pojęcia?
co to za przypadłość taka niejednoznaczna...

no bo zakładam, że jakby mu nie stawał
to by raczej zauważył
faceci interesują się takimi drobiazgami
jak własny wzwód :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 17 lip 2012, o 00:54

bbb napisał(a): I wiem ze właściwie, to jestem z mężem, bo go kocham...takiego jakim jest, takiego słabego...bo (kiedyś tak przynajmniej myślałam) mogłam być sobą, mogłam robić co chcę, mówić co chcę, podejmować decyzję O SOBIE ...on mnie w niczym nie ograniczał. On mi nie przeszkadzał w niczym, tez miał swoje pasje, znajomych, prace...było nudno, znajomo, monotonnie....aż zapił. i wszystko się zmieniło... Ten romans po prostu mnie rozsypał.

ja trochę się pogubiłam
kiedy go kochałaś takiego słabego?
gdy jeszcze pił?
pytam, bo to wg mnie ważne

a co masz na myśli pisząc "ZAPIŁ"
czy masz na myśli właśnie ten romans?
bo uważasz, że odurzył się chemią zakochania zamiast alko?
(spotkałam się już z takim podejściem do "zakochania się" na grupach AA)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 17 lip 2012, o 01:04

he he
trochę to wygląda tak
jakbym się na Tobie zafiksowała
tyle popisałam 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez bbb » 17 lip 2012, o 06:37

biscuit napisał(a):a może wejdź w rolę kobiety a nie MAMUŚKI
to on sam wskoczy w rolę mężczyzny
i nie będziesz go musiała wciskać w nią na siłę?

taka idea luźna 8)


uparłaś się z tą MAMUŚKĄ :)
To na czym polega rola partnerki? w zdrowym związku? mam problemy zamiatać pod dywan? czy rozmawiać o nich.
Skoro alkoholizm jest chorobą zaprzeczeń to on nie będzie w sobie widział problemów...kto to może zobaczyć? - żona, osoba która jest najbliżej.

ja trochę się pogubiłam
kiedy go kochałaś takiego słabego?
gdy jeszcze pił?
pytam, bo to wg mnie ważne


poznaliśmy się jak on miał 13 a ja 18 lat. zaczęliśmy być ze sobą jak on miał 30 a ja 35. akurat wtedy nie pił....a pił ciągami od 13 roku życia.....resztę napisze wieczorem, bo na 7 mam do pracy. hm...dlaczego przez komórkę nie mogę się zalogować? na początku mogłam.
bbb
 
Posty: 13
Dołączył(a): 14 lip 2012, o 17:39

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 17 lip 2012, o 09:42

bbb napisał(a):uparłaś się z tą MAMUŚKĄ :)
To na czym polega rola partnerki? w zdrowym związku? mam problemy zamiatać pod dywan? czy rozmawiać o nich.
Skoro alkoholizm jest chorobą zaprzeczeń to on nie będzie w sobie widział problemów...kto to może zobaczyć? - żona, osoba która jest najbliżej.

związek jest złożony z dwojga osób
będzie w dużej mierze taki
jakie są te osoby

z tego co piszesz
oboje macie swoje problemy, każdy inne
dlatego ja bym skoncentrowała się obecnie bardziej na swoich
a mniej na jego
być może sam związek wyewoluuje w pozytywną stronę
po tym jak Ty sama się zmienisz
i praca nad nim odbywać się będzie w bardziej sprzyjającym klimacie

ale z drugiej strony
ja nie jestem terapeutą - ani uzależnień, ani par, ani żadnym wogóle
więc myślę też sobie
że skoro profesjonalista Was prowadzi
to chyba wie co robi
obierając określony kierunek tej pracy
zna Was bezpośrednio
widzi jak się zachowujecie na sesji itp, itd.
więc może
jeśli jakieś sugestie przeczytane tu na forum
są w kontrze z tym
co przepracowujecie na swoich sesjach
to chyba raczej warto dać pierwszeństwo
procesowi, który się toczy w realu
nie zaś opiniom na forum

ZAUFANIE do terapeuty
BEZPIECZNA RELACJA z terapeutą
to podstawa skutecznej terapii
warto więc może zadać sobie to bazowe pytanie
czy ufasz swojemu terapeucie...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 17 lip 2012, o 10:43

a poza tym
jakżesz on ma się poczuć przy Tobie
facetem, samcem alfa, macho
skoro Ty masz zamiar wysyłać go
jak nie do psychiatry, to do seksuologa
poczuje się co najwyżej jak dewiant 8)

macie terapeutę i wg mnie
jeśli on zauważy taką konieczność
to z pewnością skieruje jedno albo drugie
albo oboje
do seksuologa albo psychiatry
tak więc radziłabym Ci
nie wchodzić w cudze kompetencje
bo póki co jesteś w tym związku
pacjentem (klientem) - zwał jak zwał
tak samo jak i on
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez buka_lu » 17 lip 2012, o 11:14

współuzależnione żony..mają pewien syndrom.
syndrom wszechmocnej, wszechogarniającej kontroli...
i to z niej najtrudniej jest im zrezygnować.
wiem coś o tym.. :wink:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez bbb » 18 lip 2012, o 10:34

Witajcie. :)

biscuit napisał(a):drugi człowiek nie jest odpowiedzialny za zaspokajanie Twoich potrzeb


To ważne co piszesz. Wiem już o tym, że szczęścia nikt mi nie da, bo ono jest we mnie. Z potrzebami może być podobnie, jednak na terapii uświadamiano nas, że w związku małżeńskim składaliśmy sobie przysięgę i w myśl tego kontraktu......->

"Miłość małżeńska jako wola czynienia dobra współmałżonkowi ma charakter daru wzajemnego i wzajemnej pomocy we wszystkich dziedzinach wspólnego życia. Wyraża je i dopełnia w szczególny sposób uczciwe i godne współżycie małżeńskie, gdyż miłość mężczyzny i kobiety jest z samej istoty religijna nie tylko w wymiarze duchowym, ale również cielesnym. Objawia się ona w gestach, słowach, uczuciach i wzruszeniach, a najbardziej swoisty wyraz znajduje w akcie zjednoczenia małżeńskiego.", --nie mówiąc o wierności, seksie, uczciwości, zdrowiu i chorobie.
Mam wymagać. Mam potrzeby, które tylko mąż może spełnić. I nie życzyłabym sobie, zeby on swoje potrzeby spełnial gdzie indziej.

Więc??? Wyszłam za mąz i dalej mam żyć sama? To po co mi mąż??----takie jest zdanie terapeutów małżeńskich.


biscuit napisał(a):z tego co piszesz
oboje macie swoje problemy, każdy inne
dlatego ja bym skoncentrowała się obecnie bardziej na swoich
a mniej na jego


Tak, ja też mam problemy. Fajnie jest uświadomić sobie różne aspekty życia. Fajnie móc pracować nad nimi. Ja bez męża dawałam sobie radę. Slub wzieliśmy jak miałam 35 lat i 18- letnią córkę. Mój pierwszy mąż nie żyje.
Fakt...dużo było mamusiowania. Kierowania. I cięzko mi od tego zrezygnowac. To jest fakt. To, że pisze że jest słaby to też jest fakt. Ale po tylu latach picia jaki ma być?
Wiem, że musi sam dorosnąć. Staram się mu w tym nie przeszkadzać. Mąż sam się stara.

biscuit napisał(a):a poza tym
jakżesz on ma się poczuć przy Tobie
facetem, samcem alfa, macho
skoro Ty masz zamiar wysyłać go
jak nie do psychiatry, to do seksuologa
poczuje się co najwyżej jak dewiant


maż ma problemy w tym aspekcie od zawsze. Jak pił to się tym nie przejmował. A teraz sam się pogrąża w jakiś fobiach i dołkach . Znam to z jego opowiadań. Jeszcze nie poruszaliśmy tego tematu, ale parę razy mówił, że musi iść do jakiegoś specjalisty.Potwierdzałam. Nie bedę go oszukiwać że jest dobrze.

Do psychiatry chodzi już od 8 lat. Na ostatnim detoxie przestał brać leki na nerwicę. Ale są juz mu znowu potrzebne.
Wczoraj wypisałam nu na kartce 14 faktów że zaczyna mu się nawrót...lub już w nim jest. Nie zaprzeczał. Zrezygnowaliśmy z terapii małżeńskiej, bo to nie ma sensu. Nie może być tak, że tylko jak będę pracować. Niech mąż pracuje nad nie piciem najpierw. Dzisiaj umówił się na terapię indywidualną bo u nas rano nie ma mitingów aa. Niech się ratuje.....ale słuchajcie. ja ciągle słysze : Kurcze! No nie wiem co mam robić!--wtedy podpowiadam rozwiązania on wybiera.

jak przyszło co do czego
to ze znalezieniem nowej "koleżanki" poradził se zupełnie sam
więc Ty go już tak nie żałuj


To był romans emocjonalny. ona rozumiała jego i jego powody do picia, bo sama miała podobnie i tez piła z tego powodu. Mąż Znalazł w niej bratnią duszę. Była dla niego najważniejsza. Wspierali się wzajemnie. Nawet o 2 w nocy i jak ona była pijana. Na spacerze gadał z nią zamiast spacerować ze mną....dla mnie to była zdrada. Był nie lojalny w stosunku do mnie. Zagroziłam rozstaniem. I doszłam do wniosku, ze jak dla niej potrafi być taki miły to dlaczego dla mnie nie?? przecież potrafi. Dlatego wymagam.

Ja wiem, że cały list przemawia dziś przeciwko mnie. :D ze jestem mamuśką a on próbuje rozwinąć skrzydła. Marni mu to idzie. Ja naprawdę wolałabym zeby był macho i żeby zdjął ze mnie rózne obowiązki. My jak zaczeliśmy być ze sobą to powiedzieliśmy sobie wszystko o sobie. Czego on nie umie i nie cierpi robić i ja też- czego nie cierpie. I mieliśmy się wspierać w tym...tyle ze wszystkie męskie sprawy spadły na mnie a ja się z tego cieszę- bo to potrafie. nie ciepię za to gotowac......

bula_lu napisał(a):współuzależnione żony..mają pewien syndrom.
syndrom wszechmocnej, wszechogarniającej kontroli...

racja. I walczę...ale ciężko mi z tym.
bbb
 
Posty: 13
Dołączył(a): 14 lip 2012, o 17:39

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 18 lip 2012, o 20:09

hej
to ja może w punktach napiszę :)

1. to nie tak, że masz odciąć się od męża forever
ale wg mnie po prostu poetapować sprawy do przepracowania
najpierw zacząć zmiany od siebie i na nich się skoncentrować
a to będzie miało wpływ na związek
bo przecież związek tworzysz w połowie Ty
a co będzie dalej, to się zobaczy jak już przyjdzie ten etap

2. "Wczoraj wypisałam nu na kartce 14 faktów że zaczyna mu się nawrót...lub już w nim jest. Nie zaprzeczał."
wg mnie to co napisałaś to mocne wejście w cudzy obszar
spisuj sobie na kartce ale swoje fakty
a trzeźwienie zostaw temu, który pił - czyli jemu

3. zrezygnowaliście z terapii małżeńskiej
mąż umówił się na indywidualną
chodzi regularnie do psychiatry, jak również na mitingi
wg mnie on jest "zaopiekowany" wystarczająco
Ty skup się na szukaniu rozwiązań nie dla niego
ale dla SIEBIE

niezmiennie życzę Ci powodzenia :kwiatek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez bbb » 19 lip 2012, o 20:25

Hej. Byłam dziś na grupie. Przeczytałam swoją pracę.Fala krytyki. Jestem beznadziejna. Im bardziej poznaję chorobę męża, tym mocniej jest mi go zal...i się bardziej do niego przyklejam. . Jakaś paranoja! Leczę się już 4 miesiąc. Myślałam, że powoli idę do przodu.....Wzmacniam się......a ja EH! :( dwa kroki do przodu trzy do tyłu.

sama sobie życzę powodzenia..............
bbb
 
Posty: 13
Dołączył(a): 14 lip 2012, o 17:39

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez biscuit » 19 lip 2012, o 20:29

bbb napisał(a):Hej. Byłam dziś na grupie. Przeczytałam swoją pracę.Fala krytyki.

ale co to za praca?
co to za grupa?
co było przedmiotem krytyki?
czy Ty masz terapię z profesjonalistą
czy jest to prostu jakaś wspólnota wsparciowa?

nie podupadaj na duchu dziewczyno :kwiatek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez Abssinth » 20 lip 2012, o 11:01

a mnie po prostu to przeraza...

ile lat mozna marnowac na poswiecanie sie dla kogos? dla kogos, kto nie daje nam nic w zamian?


w imie czego?

:(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: jak wygląda zdrowy związek?

Postprzez bbb » 20 lip 2012, o 18:28

Witajcie.

Co to była za praca?......"ostatnie 2 tygodnie z mojego życia widziane pod kątem " alkoholizm. grzech, czy choroba" Do tego wpleciony był fakt, że znalazłam w piwnicy teścia, męża zeszyt z 2000 roku z terapii indywidualnej. I przeczytałam go. - krytyka. Rozumiem, że to żle- bo pogorszyłam swój stan, bo przekroczyłam granicę itp.....
A według mnie dobrze, bo uświadomiłam sobie, że w pracy męża nad sobą nic się nie zmieniło.12 lat poszło na marne... Od tego czasu co tam pisał---on ma wszystko to samo. te same myśli, fobie, zachowania-- nie poszedł ani na centymetr do przodu. Wzięcie ślubu...to była ucieczka. przykrywka. myślenie życzeniowe- "Udowodnię że jestem kimś."-znów zaczynam myśleć za niego.

Jaka to była grupa ? --Grupa terapeutyczna współuzależnienie. Było mi wstyd jak to czytałam, bo wszystko było pod kątem współczucia --nie dla siebie...... dla męża. :oops: Tak jak pisałam wcześniej, im bardziej poznaję jego chorobę, i co przeszedł pijąc..tym bardziej mi go żal. A on w domu zachowuje się jak trzynastolatek. O wszystko się pyta. :evil: Ze wszystkiego spowiada. Kontroluje się sam. Za to- jak mnie w domu nie ma, daje sobie radę. Jakaś manipulacja! dlaczego tak robi? :evil:

Nie ważne. Musze zaczać od nowa. Zdecydować się w końcu --czego chcę.? Bo sama nie wiem. Postanowiłam sobie, że nie będę mu w niczym pomagać. Jest takich sytuacji ogrom w naszym domu. Bo widzę, że go odciążam, że biorę na siebie jego obowiązki. Narazie będę pracować nad tym. I nie będę myśleć za niego. Tyle narazie starczy. Bo jak zacznę pracować nad wszystkim to znów się pogubię.

Tytuł mojego wątku powienien nosić nazwę ..Trudy zdrowienia...bo o zdrowym związku to ja mogę zapomnieć. :twisted:

Musze zweryfikować moje oczekiwania. i znów polegać tylko na sobie
bbb
 
Posty: 13
Dołączył(a): 14 lip 2012, o 17:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 333 gości