Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Problemy związane z depresją.

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez Winogronko7 » 12 cze 2012, o 09:44

Absolutnie masz rację Cat. Platynko, widzę, że stan depresyjny blokuje Cię do jakiegokolwiek działania. Ale sama zauważyłaś, że to błędne koło. Jeden problem napędza drugi. A Ty jesteś młoda, a czas leci jak piach przez palce.

Platynka! Odważ się zrobić ten krok a napewno nie będziesz załować.
pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez Sandrine » 12 cze 2012, o 11:20

witaj :)

myślę, że terapia jest dobrym pomysłem- nie rozwiązaniem problemu ale na pewno pomoże Ci znaleźć rozwiązanie albo wskaże drogę jak go szukać ;)
zrobiłas pierwszy krok- uświadomiłas sobie swój problem, teraz krok na kolejny ;)

i nie przejmuj się jeśli usłyszysz komenatrze "ona jest chora psychicznie" bo NIKT nie przeżyje Twojego życia za Ciebie.
a życie jest piękne tylko my często o tym zapominamy :roll:
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez Platynka » 13 cze 2012, o 00:03

Dziewczęta drogie! Troszczycie się o mnie. Poradziłabym to samo co Wy mi najlepszej przyjaciółce.
Za słaba jestem. Nikt nic nie wie, nie ma mnie kto kopnąć w tyłek i popchnąć do przodu. I tak dzień za dniem mija w moim milczeniu. Obiecałam Marie, że od jutra będzie ok.
Obudziłam się rano, całkiem spokojna, wypiłam zieloną herbatę i zjadłam serek homogenizowany. Wpadłam w wir pracy. Później miałam przygotować posiłek dla rodziny. Wiedziałam, że musimy zjeść razem. By nie budzić podejrzeń zjadłam. Dokładnie 15 minut później już nic we mnie nie było. Dzień trwał dalej. Kolacja- znów z rodziną. I znów powtórka z rozrywki. Jestem głodna ale i szczęśliwa. Obudzę się rano a mój brzuch będzie wklęśnięty!

Boże dziewczyno, paranoja...

Co będzie jutro?
Avatar użytkownika
Platynka
 
Posty: 8
Dołączył(a): 10 cze 2012, o 11:49

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez marie89 » 13 cze 2012, o 18:01

Platynko - o jakim szczęściu mówisz?

prawdziwym czy pozorowanym...

katowanie siebie - w dosłownym znaczeniu - daje Ci poczucie szczęścia, zadowolenia?

Krzywdzisz siebie samą... Siebie samą najbardziej.

To bardzo przykre.


Dla swojego dobra musisz uporządkować parę rzeczy... Zmienić swoją postawę, myślenie... działanie... póki jeszcze możesz...


a siła... wydaje Ci się, że jej nie ma...
ja też tak czasem mówię... tak się tłumaczę...

nie zrobiłam czegoś, bo nie umiem... bo nie mam siły

guzik prawda...

jakby mi zależało to bym pazurami broniła się przed własną bezsilnością...
ale do tego trzeba też czasem i kopa... i dojrzałości... świadomości.. a potem uporu, cierpliwości...

Wiesz ja od wielu lat nie mogłam sobie poradzić z róznymi sprawami... Wiedziałam, że coś jest nie tak... Dużo czasu minęło nim coś zrozumiałam... Drugie tyle bym podjęła decyzje i działania... Bywają też upadki... Ale teraz różnica jest taka, że nie tylko myślę i mówię o zmianie, ale zmieniam to co uważam za złe...
Od miesiąca chodzę do psychologa... Jest ok.
I zaczęła, właściwie z dnia na dzień... Tzn. coś nagle we mnie pękło... i nie myślałam za wiele, a robiłam (dzięki mahika za doping :cmok: )... i próbuję...

Skoro ja mogłam, to dlaczego Ty nie znajdziesz tej siły?
marie89
 

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez marie89 » 13 cze 2012, o 18:07

a teraz Cię przytulę... :pocieszacz:
marie89
 

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez Winogronko7 » 13 cze 2012, o 21:34

,,Platynko - o jakim szczęściu mówisz?

prawdziwym czy pozorowanym... "

To jest na chwilę Platynko. Szczęście na zewnątrz. A wewnątrz krzyk.
Martwię się o Ciebie.
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez Platynka » 14 cze 2012, o 22:56

Marie, Winogronko! i wszystkim innym. Dziękuję za wsparcie :cmok: jestem Wam bardzo wdzięczna... ale niestety muszę stwierdzić pewien fakt- staracie się na marne. Jestem już na takim dnie, że nie będę walczyć. Niech tak zostanie. Zresztą przyzwyczaiłam się to tego już.
Nie wiem, czego oczekiwałam pisząc tutaj. Wsparcie otrzymałam. Pogłaskano mnie- potrzebowałam tego chyba.

Nie zostanę tu dłużej, PT nie stanie się moją przystanią- nie potrafie teraz wspierać innych. A jęczącą nad swym losem małpką też być nie chcę. Lubię samotność. A może nie lubię? Tylko tak jest wygodniej.

Dziewczyny nie martwcie sie o mnie :D jakos to będzie :D

... i uwierzyłam w anioły! :D
:buziaki:
Avatar użytkownika
Platynka
 
Posty: 8
Dołączył(a): 10 cze 2012, o 11:49

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez Księżycowa » 14 cze 2012, o 23:00

Platynko, forum nie wymaga pocieszania i rewanzowania się jak się nie ma siły :)
Ja bym się cieszyła gdybyś została ale skoro czujesz inaczej,.. to wszystkiego dobrego... zawsze możesz wrócić :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez marie89 » 14 cze 2012, o 23:09

Uciekasz... w głąb siebie i przed samą sobą.


Nie da się wiecznie uciekać.
Może tak mniej boli... ale gdy dłużej się nad tym zastanowić - boli mniej lecz dłużej.

Daj sobie pomóc. Odważ się i pozwól sobie pomóc... Uwierz.

Może potrzeba jeszcze trochę czasu... może... ale obawiam się, że jeśli będziesz zwlekać całkiem zamkniesz się w sobie...

Tak nie może być. Nie jesteś sama...

I możesz wiele, jesli uwierzysz...
marie89
 

Re: Cześć! Z uśmiechem na twarzy witam się z Wami...

Postprzez josi » 13 lip 2012, o 10:19

Ostatnio mialam mala obesje na zgubienie "kliku kg", ale znalazlam artykul o wadze neutralnej:

Autor tekstu: Achim Peters; Oryginał: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7742
Britta Stein ma 1,74 m wzrostu i waży 72 kilogramy. Od pięciu lat czterdziestolatka próbuje utrzymać wagę, świadomie mniej jedząc. Kiedy się ją o to zagadnie, mówi: „muszę uważać, inaczej przytyję". Zawsze, gdy przybędzie jej kilka kilogramów, próbuje się powstrzymać i ograniczyć, aż ponownie osiągnie wymarzoną wagę. W psychologii takie osoby jak Britta nazywa się restrained eater. „Osoby stosujące ograniczenia dietetyczne" muszą odmawiać sobie posiłków, aby nie przytyć. Rezygnując z pożywienia, regularnie wytrącają swój układ stresowy, a wraz z nim brain pull, ze stanu spoczynkowego. Gdyby Britta Stein porzuciła starania, by schudnąć, tak długo przybierałaby na wadze, aż jej brain pull powróciłby do równowagi. Faktycznie oznacza to przy jej wzroście prawdopodobnie przybranie na wadze do 80 kilogramów. Kiedy brain pull osiągnie stan spoczynkowy, ciało już więcej nie tyje. Britta Stein miałaby znowu swoją wagę neutralną — ale dokładnie tego chciała uniknąć.

Osoby stosujące ograniczenia dietetyczne udowadniają, że jest możliwe tłumienie własnej wagi neutralnej przez dłuższy czas. Związane z tym obciążenie allostatyczne wymaga jednak haraczu. Jak udowodniono, podwyższony miesiącami lub latami u osób stosujących ograniczenia dietetyczne poziom kortyzolu przyspiesza zużycie ciała. Kortyzol atakuje na przykład tkankę skórną ludzi, który mocno chudną, i sprawia, że wyglądają starzej. Ale jak oddziałuje długotrwałe obciążenie allostatyczne u osób, które wciąż walczą z wagą ciała, na ich uczucia i nastroje?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 296 gości

cron