Zaciekawiło mnie to, co ostatnio napisałaś, Emyy...
Myślę sobie tak - jeśli wyszłaś za mąż "z rozsądku" (czyli moim osobistym zdaniem robiąc głupi i szkodliwy nie tylko dla Ciebie samej błąd... - nie wiem czy się ze mną zgodzisz?), no to fakt, że nie kochałaś i nie odwzajemniałaś uczuć i starań, którymi obdarzał Cię mąż wcale mnie nie dziwi, bo po prostu od początku go nie kochałaś. Być może czasami kobieta potrafi z czasem odwzajemnić uczucie starającego się o nią mężczyzny w takiej sytuacji, w Twoim wypadku tak się jednak nie stało...
Gdyby jednak sytuacja była taka, że początkowo obdarzałaś męża uczuciem a potem stopniowo zamykałaś się coraz bardziej, mimo że on robił co w jego mocy, to wówczas powiedziałbym, że według mnie coś jest nie tak z Twoimi uczuciami i sferą emocjonalną... a co więcej obawiałbym się, że z następnym mężczyzną będzie bardzo podobnie...
Jednak jeśli od początku nie kochałaś męża, tego drugiego natomiast kochasz, to ja absolutnie nie widzę żadnego sensu Twojego powrotu do męża i zaczynania od nowa. Czemu to w ogóle miałoby służyć??! Już raz wystarczająco według mnie "próbowałaś" i chyba pora zakończyć komplikowanie życia komuś i sobie, szczególnie zważywszy, że masz na horyzoncie coś, z czego masz szansę naprawdę być zadowolona... zgadza się?
Tęsknoty za tym co mąż potrafił Ci zaoferować i czym potrafił Cię obdarzyć, jak dla mnie są całkiem zrozumiałe - wygląda mi nawet na to, że to jest całkiem fajny facet i że ma szansę jeszcze spodobać się jakiejś kobiecie i ułożyć sobie z nią życie - mam tu oczywiście na myśli kobietę, która będzie go kochać... Jednak gdybym był na Twoim miejscu, to tak zwane zwykłe poczucie elementarnej przyzwoitości... skłoniłoby mnie do tego, żeby zrezygnować już wreszcie z korzystania z faktu, że ktoś darzy mnie uczuciem (i to jeszcze mój własny mąż, z którym zdecydowałam się wziąć ślub a potem go nigdy nie kochałam...
), po to by sobie coś tam wewnętrznie czy zewnętrznie zapewnić, w sytuacji mej własnej zupełnej niemożności by odwzajemnić to uczucie i mu po ludzku odpowiedzieć...
To chyba tyle...