Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 10 lip 2012, o 13:00

Obojętnie co... każde nasze działanie podyktowane jest czymś.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 10 lip 2012, o 13:11

ewka napisał(a):Musiałabyś jakby zrezygnować z tamtego mężczyzny. No bo jak? A w ogóle - co on na to wszystko?



Nie potrafię tego zrobić. Ani on.
On też chce odejść. Cały czas się spotykamy.
Nie umiemy tego przerwać.
Myślę, że nawet zmiana pracy tu nie pomoże.
Może jakbyśmy mieszkali w innych miastach, to siłą rzeczy musielibyśmy ograniczyć spotkania.
Ale są jeszcze telefony, smsy, maile...

On tez nie wytrzymuje napięcia w domu.
Mówi że chce być tylko ze mną.
Boi się o nich, ale nie potrafi żyć beze mnie.

Chyba jedynym wyjściem jest się spakować,a resztę załatwiać potem.
I nie pieniądze tu odgrywają najważniejszą rolę.
Ja w ogóle o tym teraz nie myślę.

Myślę o swojej przyszłości. Jak zostanę z mężem będę nieszczęśliwa.
Jak go zostawię będzie mi go bardzo szkoda.
Jak odejdę od kochanka nie wiem czy się w ogóle pozbieram.
Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji?
Tak czy inaczej ktoś będzie cierpiał.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 10 lip 2012, o 13:51

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
Chyba jedynym wyjściem jest się spakować,a resztę załatwiać potem.
I nie pieniądze tu odgrywają najważniejszą rolę.
Ja w ogóle o tym teraz nie myślę.


no popatrz :shock: jedyne wyjscie a Ty nie wychodzisz :bezradny:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Apasjonata » 10 lip 2012, o 14:01

Naszła mnie taka refleksja, że nawet w bajkach wszyscy nie pozostają szczęśliwi, więc czemu w zyciu realnym szukałam takiego wyjscia? Przeciez to niemozliwe. Mylę się?
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 10 lip 2012, o 14:07

sikorka napisał(a):no popatrz :shock: jedyne wyjscie a Ty nie wychodzisz :bezradny:


Ty pewnie byś wyszła.
Pewnie wiedziałabyś co zrobić.
Zresztą nie potrzebnie się zastanawiam.
Ty przecież zawsze wiesz co zrobić, wiesz co będzie, wiesz kto jaki jest, co kim kieruje etc.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 10 lip 2012, o 14:08

viewtopic.php?f=1&t=7437&start=75

poczytaj w linku powyżej
co Luda napisała o ranieniu
dojrzały człowiek potrafi ranić
to w pewnym sensie miara dojrzałości psychicznej
bo nie da się żyć tak
żeby zawsze spełniać cudze oczekiwania
a więc ranienie jest nieuniknione w życiu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 10 lip 2012, o 14:12

nieszczesliwa, nie bylam na Twoim miejscu wiec nie wiem co bym zrobila, ja probuje po prostu zrozumiec co Toba kieruje, co przeszkadza Ci w odejsciu, skoro jestes zdecydowana. sama wspomnialas miedzy postami, ze brak kasy Cie blokuje i powiem Ci, ze to w zupelnosci rozumiem, bo wierze ze bys sobie finansowo nie poradzila. potem znow mowisz ze nie o to chodzi, wiec zapytam jeszcze raz - co Ci przeszkadza odejsc TERAZ? nad czym jeszcze musisz sie zastanowic?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 10 lip 2012, o 14:26

sikorka napisał(a):wierze ze bys sobie finansowo nie poradzila.


A skąd to wiesz? Znasz mnie? Wiesz co robię w życiu? Gdzie pracuję?
G.. wiesz. Jak człowiek musi to sobie poradzi.

sikorka napisał(a):co Ci przeszkadza odejsc TERAZ?


Stan emocjonalny mojego męża. Chcę żeby się uspokoił, ochłonął, wyciszył.
Nie robię mu nadziei. W każdej rozmowie daję mu do zrozumienia, że nic z tego nie będzie.
Chcę żeby to do niego dotarło, żeby to zrozumiał. Ale muszą najpierw opaść emocje.
On nie chce żebym odeszła do niego.
Mówi że..... różne złe rzeczy mówi. :cry:
Mimo że tłumaczę mu że nie odchodzę do niego ani dla niego, bo on jest ze swoja rodziną i pewnie tak zostanie.
Odchodzę dla siebie.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 10 lip 2012, o 14:31

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
sikorka napisał(a):wierze ze bys sobie finansowo nie poradzila.


A skąd to wiesz? Znasz mnie? Wiesz co robię w życiu? Gdzie pracuję?
G.. wiesz. Jak człowiek musi to sobie poradzi.


wiem to od Ciebie - bo sama napisalas ze nie byloby Cie stac na oplacenie mieszkania i zycia dla dzieci.
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
sikorka napisał(a):co Ci przeszkadza odejsc TERAZ?



Stan emocjonalny mojego męża. Chcę żeby się uspokoił, ochłonął, wyciszył.
Ale muszą najpierw opaść emocje.


ok, to rozumiem, dajesz sobie (jemu) jakis limit czasowy na to?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 10 lip 2012, o 14:43

Nie stać by mnie było z mojej aktualnej pensji. Ale jestem tłumaczem, mogę wziąć dodatkową pracę. Wim, że pisałam, że nie chce mi się zasuwać na kilku etatach. Ale wiem też , że mąż będzie mi dawał pieniądze na dzieci (jak będę sama ), a jak nie będę - to pomoże mi ten drugi.

sikorka napisał(a): dajesz sobie (jemu) jakis limit czasowy na to?


Teraz on jedzie na urlop na 2 tygodnie. Potem ja na 2 tygodnie. Myślę, że po powrocie trzeba będzie podjąć decyzję. Przez ten miesiąc każde z nas powinno spojrzeć na nasze życie z innej perspektywy. Ale nie wiem, może się mylę.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 10 lip 2012, o 14:45

zycze Ci w tej chwili spokoju :pocieszacz:
wiem, ze ta nerwowka w domu moze byc nieprzyjemna
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 10 lip 2012, o 15:15

Wytrzymać do soboty.... :roll:
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 10 lip 2012, o 16:04

ja wiem ,ze jak grochem o sciane ale........
ja nadal namawiam Cie na mediacje , moze wlasnie po to ,zebys zrozumiala ,ze podejmowanie decyzji niesie za soba ROZNE kosekwenscje ..czasem musimy kogos zranic a czasem udaje sie ,ze nie ...

Twoj maz zasugerowal terapie , wiec czemu nie ?

nie musisz nastawiac sie na "zejscie" ale przygotowanie was do rozejscia

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 10 lip 2012, o 20:04

też tak myślę.
tym bardziej, że mąż sam o tym wspomniał.
to może być pomocne zarówno dla Ciebie Nieszczęśliwa jak i dla niego..
nie sugeruje, że terapia ma wam pomóc się zejść..
tylko zrozumieć nawzajem i dojść do porozumienia.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 12 lip 2012, o 10:44

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Tak czy inaczej ktoś będzie cierpiał.

U nas to się mówi, że "jak się nie obrócisz - d.pa z tyłu"... no ale mleko się już wylało i "ofiary" jakieś będą, to oczywiste.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości