dlaczego on nie potrafi zostawić mnie w spokoju?

Problemy z partnerami.

dlaczego on nie potrafi zostawić mnie w spokoju?

Postprzez Madzia » 9 lut 2008, o 18:06

Pamiętacie jeszcze moją historie? to wyobraźcie sobie ze ja nadal babram sie w tym gównie jaki jest mój były. Pisałam wcześniej ze po pól roku zaczął znowu do mnie pisać, obiecał regularnie słać alimenty, po jakimś czasie zaczął nawet mówić o powrocie, o pełnej rodzinie, dzwonił, pisał itd. nie to że ja od razu poleciałam na te cudowne smsy, byłam bardzo sceptyczna, ostrożna telefony ale po jakimś czasie zaczęłam mimo woli myśleć o nim prawie bez przerwy, nadal ostrożnie ale już coś z powrotem się otwierało. No a w końcu nastąpiło wielkie bum, znowu odkryłam jego kłamstwa, alimenty wysłał raz a jak miał znowu wysłać to zaczął wymyślać takie historie że już wiedziałam że znowu to była jakaś gra - tylko powiedzcie mi po co? Sam sie zaoferował, pierwszy napisał, przepraszał za przeszłość wiec po co skoro wcale tak nie myślał?
Na dodatek ostatnio dowiedziałam sie ze z ta dziewczyna z którą spędził tego pamiętnego sylwestra jak byłam w ciąży, ze nigdy z nią nie skończył, był z nią cały czas zdradzał, kłamał przez ten cały czas, ja rodziłam nasze dziecko a on sie z nią gził w tym czasie, zabolało jak cholera ale no cóż jest kłamliwą świnią wiec można było sie spodziewać.
Napisałam mu ze ma mnie zostawić w spokoju, ale on pisał nadal, był bardzo przykry no bo odkryłam jego kłamstwa wiec już był zły bo sie postawiłam, zmieniłam numer ale zdobył nowy i co jakiś czas pisze mi jakieś przykrości, najczęściej w nocy jak jest pijany. Staram sie ignorować nie myśleć ale daje w kość, wie gdzie uderzyć bo przecież kiedyś był dla mnie wszystkim. Mam wrażenie ze wpadam w jakąś czarna dziurę, w głowie mam tylko te jego przykrości. Nie rozumiem dlaczego on to robi, czemu nie zostawi mnie w spokoju? Po co to, skoro mnie nie chce nie kocha to po co sie odzywa? Dlaczego mnie dręczy?
Chce tylko normalnie żyć, otrząsnąć sie z tego rozstania od którego minęło już 8 miesięcy a ja nadal stoję w miejscu :(
Madzia
 

Postprzez jokasica » 9 lut 2008, o 19:00

8 miesięcy temu zranil Cie, zawiódł...Płakałas, cierpiałas..Pół roku pozniej znów zaczłął robić Ci metlik w głowie, obiecując poprawe, zmianę...Mimo, że byłaś sceptyczna znów otwarłas swoje serducho, zaczynałaś wierzyć, miec cichą nadzieję, ze byc moze rzeczywiście zrozumiał swój błąd...Lecz znów wszystko okazalo się kłamstwem i to po tym jak powoli zaczynałas sie zbierac i podnosic od waszego rozstania.A tu kolejny cios, znów musiał przypomniec Ci o swoim istnieniu i o tym jakim kłamcą jest...Ty bylas w ciaży a on sie zabawial z inna.No kurcze przesada, dran bez serca, zasad...Jak mozna? Niby to dran, okłamuje Cie, rani, zadaje ciosy prosto w serce a jednak nadal cos czujesz. Chcialas i chcesz zacząc zycie na nowo, bez jego kłamstw i zbednych obietnic, ale on wciąż nie daje Ci spokoju. i TO JEST NAJGORSZE, chcesz zapomniec, chcesz ZYC, a on wciąz wraca, nie pozwala Ci na to, po tych wszystkich swinstwach jakie Ci zrobil!Dreczy Cie przykrymi smsami, przypomina o sobie wciąz a Ty chcesz iść dalej, do przodu!a on Ci kaze stać w miejscu.Pytanie czemu, dlaczego, po co on to robi...Może Cie w głebi serca kocha, lecz po prostu to jest taki typ człowieka, taka natura ze nie umie zyc bez klamstw, nie potrafi szanowac drugiej osoby?Znam takich ludzi osobiscie, którzy nawet gdy chcą sie zmienić, nie potrafia i juz.Nie potrafia pozbyc sie swojej kłamliwej natury, nie rozumieja swoich błedów...Ale to zadne wytlumaczenie, od takich ludzi trzeba trzymac sie z dala, kurcze tylko jak skoro nie chca sie odczepic.Probowalas sie od niego odizolowac, to znalazł sobie do Ciebie drogę by znow Cie zadreczac i niszczyc zycie.To strasznie wypala, meczy, wierci dziure w sercu i glowie...Troszeczke o tym wiem...Wiem, ze to sie tylko tak latwo mowi, ale probuj nie czytac jego smsow, nie odbierac telefonow, nie przejmowac sie jego chamskimi i przykrymi słowami w twoja stronę.On się mści za to że się mu postawiłas, robi to CELOWO, by sie odgryżć?Zabolało go ze sie postawilas, myslał ze uda mu sie Cie zdobyc a jednoczesnie dalej klamac,Myslal, ze bedziesz naiwna i sie dasz oszukac, a tu bęc gdy okazało sie ze tak nie jest.Myślę, że w głebi serca Cie kocha, teskni a przede wszystkim docenia ale nie potrafi byc inny niz jest.Jest draniem.Nie zmieni sie....Gdyby totalnie miał Cie gdzieś to dawno da Ci spokoj ale go nie daje, nie bez powodu.Znam zwiazek gdzie facet mowi ze kocha swoja zone, ale ciagle ja rani, poniza, oklamuje, oszukuje, zupelnie nieswiadomie.A precz z taka falszywa chorą miłościa!To nie milosc.Twoj byly chce sie odgryzc bo zostal odrzucony, jego ego zostalo zranione.Chetnie dalabym mu w pysk za to ze nie pozwala Ci o sobie zapomniec....Badz silna, probuj to wszystko ignorowac, nie czytając smsa od razu go wyrzuć.On sie nie zmieni, nie dorosl, nie dojrzal...albo po prostu juz taki jest.Trzymaj sie od niego z dala bo tacy ludzie potrafia wyczerpac drugiego człowieka.Moze kiedys sie zmieni, moze zrozumie....chociaz jak juz ktos ma taka kłamliwa nature to raczej to niemozliwe.macie razem dziecko...rani Ciebie i dziecko, nie mam słow na niego
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Madzia » 9 lut 2008, o 23:24

bardzo trafnie opisałaś wszystko dokładnie jak ja czuje i co sie ze mną dzieje, nic dodać nic ująć. dziękuje. Wierz mi walczę z całych sił codziennie aby zapomnieć nie myśleć żyć swoim życiem i mam nadzieje ze juz sie nie odezwie, pozwoli zapomnieć az do kolejnego smsa, czasami pisze z tygodniowymi przerwami, ja nawet nie muszę czytać ale jak już widzę ten numer to mnie ciarki przechodzą.
Tak sobie myślę ze gdybym zrozumiała dlaczego on to robi to będzie mi łatwiej i jeżeli jest tak jak napisałaś to może potraktuje go jak chorego człowieka, przynajmniej wiem co nim kieruje. Mam nadzieje ze z czasem nie będzie tak to wszystko bolało i męczyło ale no właśnie jestem taka zmęczona tym wszystkim, czasami brakuje mi sił wtedy płacze i robi sie lżej ale nich on mi da wreszcie święty spokój.
Madzia
 

Postprzez bunia » 10 lut 2008, o 00:16

Sam nie zje i komus nie da...pozatym pewnie lubi miec kontrole.
Trzymaj sie!! :buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez jokasica » 10 lut 2008, o 00:20

Madziu myślę, że jesli dojdziesz do logicznego, konkretnego wniosku...to z czasem nawet jego przykre słowa nie beda juz mialy dla Ciebie znaczenia, a widząc jego smsa, nie bedziesz czuć zadnych emocji. Na pewno beda przeszkadzac, bo kogo nie denerwuje taki natret?To nawet aniola wyprowadziloby z rownowagi.Ty chcesz zapomniec, juz troszke Ci lzej a tu ciach jego sms!Czytajac takiego smsa, powiedz sobie na głos "a mam Cie gdzieś", "nie docenileś mnie?No to sobie teraz jakos radz". Go wypala Twoje odrzucenie, nie spodziewal sie. Myśłał, ze bedzie miał i Ciebie i swoje klamstewka. Taki facet jak on nie moze miec kobiety Z CHARAKTEREM, bo sam go nie ma.Ty masz charakter, dlatego sie nie dogadujecie. On wie, że zasługujesz na kogoś lepszego, a jego smsy o przykrej tresci są po złosci. Pewnie nie raz sam przed soba się przyzna, że jest idiotą i wyzywa sie na innych.Niektorzy faceci sa naprawde nieskomplikowani, to tylko my kobiety czasami sobie wmaiwamy rozne rzeczy i wmawiamy sobie cos, a sprawa czasem jest jasna.

Wiem, ze Ci cięzko, jestes juz tym zmęczona...ale im bardziej pokazesz mu, ze jesteś silna kobietą, tym bardziej on bedzie zalował.Choc to nie powinno juz miec znaczenia.Ale poprzez to poczujesz szacunek sama dla siebie i kazdy jego złosliwy sms traktuj w ten sposob " Pisze tak do mnie bo jest zły sam na siebie". Bo tak jest, tak mi sie wydaje.Trzymaj sie ciepło, dużo siły i wytrwałości zycze...Wie co stracil, ale i tak sie nie zmieni, taki juz z niego typ.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez mariusz25 » 10 lut 2008, o 03:22

bo jak odeszlas to chce cie zniszczyc, smutne to
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Madzia » 10 lut 2008, o 11:06

no bo zaczął niszczyć, mnie i przy okazji tez swoje dziecko no bo ona czuje kiedy jestem zła i sama wtedy jest nieznośna i się nakręca, denerwuje mnie i jestem zła coraz bardziej az wybucham i tak w kółko. Widze ze tak nie może być ze muszę coś zmienić zanim ja kogoś skrzywdzę.
Jokasica dziękuję Ci, bardzo mi pomogłaś, rozłożyłaś na części pierwsze a ja właśnie tego potrzebowałam, będę robić tak jak poradziłaś, dobrze że tu napisałam - jak zawsze.
Madzia
 

Postprzez marynia » 10 lut 2008, o 12:22

Madziuś,

aż muszę się odezwać. Wiem doskonale, co przeżywasz. Pamiętam, jak słabłam na ulicy po przeczytaniu jego smsów czy odsłuchaniu wiadomości nagranej na sekretarkę.

Dziś jestem wolna. Nie ma we mnie tych łez, strachu po jego telefonach. W moim przypadku dobry okazał się tylko jeden sposób.
Skrzynkę mailową zablokowałam. Kończę rozmowę,Smsy kasuję, gdy tylko Henio zaczyna "szumieć" i musi się na kimś wyżyć. Nie podejmuję gry, wymian sms, piszę mu tylko, że widzę że ma zły dzień i musi odreagować. I że kasuję wszystkie przychodzące od niego smsy, nawet ich nie czytając. To samo ze nagraniami na sekretarkę. Po pierwszych słowach, jeśli jest to jakiekolwiek buczenie -kasuję, nie słucham dalej. Zajęło mi to półtora roku, bardzo pomogła mi Szafirowa. Wymagało to wielkiej silnej woli - bo tak naprawdę jakoś tak człowiek przyzwyczaja się do bycia ofiarą i nie umie uwolnić się od tej roli długo, długo, nie umie też uwierzyć, że może tak oberwać od drugiego, niegdyś najbliższego człowieka. I bardzo bardzo długo jednak podświadomie się czeka. Na poprawę , obietnice, przeprosiny, jakiś żal z tej drugiej strony.
Nie można skazywać się na to czekanie, nie można narażać się na taki stres, ból, huśtawki uczuć, tym bardziej, że wpływa to na Oleńkę.

W moim wypadku była to ogromna praca nad sobą, nad wcieleniem tych postanowień w życie. Nad przestaniem szukania wytłumaczeń, zrozumienia, dlaczego??? Dlaczego on tak robi, dlaczego tak mówi, dlaczego tak rani? Bo odpowiedź tak naprawdę nie przynosi ulgi, zrozumienie nie zmniejsza cierpienia. Heniu tak się zachowuje, bo ma zły dzień, bo coś mu się przypomni, bo go fryzjer źle obciął, bo... bo.... I musi odreagować. Co mi z tej wiedzy, powiedz? Nic. Szkoda mojego czasu na dociekania nic nie przynoszące, na bycie czyimś bębnem, na czekanie, życie nadzieją.

Stawiam Heniowi granice. i szlag go może trafia, że ja taka inna i że nie można już mnie zranić:)))

W moim wypadku ten sposób mnie uleczył, uwolnił mnie. To nie tylko Heniu, to też ja - musiałam się zmienić, dać sobie spokój, dać sobie szansę na inne życie.

Spróbuj, Madzia. Nic nie stracisz a ile możesz zyskać. Pamiętaj, jeśli nie dla siebie, powalcz, stwórz te granice dla swojej córeczki, ochroń ją przed echem tej żółci, matactwa, okrucieństwa tego niedojrzałego człowieka - bo tak jak napisałaś -to co trafia w Ciebie, odbija się na niej, zawsze tak jest.I straszne to, ale zarazem jest to największa mobilizacja do walki o inne życie.

Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, Madziu.
Przytulam :***
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez mariusz25 » 10 lut 2008, o 14:29

nio wlasnie
trudno sie wbic w normalny swiat
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Madzia » 10 lut 2008, o 14:31

ciesze się Maryniu że u Ciebie wszystko w porządku i wyszłaś z tego najgorszego, czekam momentu kiedy ja będę mogła tak napisać.

Mimo wszystko ja z ta wiedza dlaczego tak robi, czuję sie lepiej, zawsze taka byłam, musiałam drążyć, zrozumieć, wiedzieć, tak było łatwiej mi pogodzić się z pewnymi rzeczami, powiedzieć sobie acha to dlatego i ...odpuścić. Mam nadzieję że teraz tez będzie.
Wiecie o czym marze? żeby tak na jeden dzień wyłączyć myślenie, nie myśleć o niczym kompletnie i zobaczyć jak to fajnie.
Madzia
 

Postprzez mariusz25 » 10 lut 2008, o 14:36

niom:)
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Madzia » 10 lut 2008, o 23:13

a wieczory są najsmutniejsze :(
Madzia
 

Postprzez jokasica » 11 lut 2008, o 12:07

Ja i tak mysle, że zrozumienie przynosi ulge, nie mozna uciec od prawdy. Dopoki nie zrozumie sie czegos to wiecznie bedzie sie do tego wracac, trzeba sobie pukladac coś w głowce, zeby życ z ta prawdą. Nawet gdyby była najgorsza to przynosi ulge, mnie zrozumienie "oczyszcza". Poza tym tez trzeba walczyc ze swoja słaba strona, trzeba nauczyc sie przechodzic w deszczowe dni miedzy kroplami. Nastawiac sie pozytywnie...ukladac sobie w głowce wszystko w jedna logiczna całosc, jak jakas ukladanke. Nie wiem, moze tylko ja tak mam. Umysł jest naprawde potega, a szczescie to stan naszego umysłu. Madziu, ale nie zapominaj tez, ze spokoju musisz szukac w sobie.

Zycze Ci takiej silnej woli jaka ma Marynia, widze ze to silna kobieta. Widzisz ona sobie poradzila, a miala podobna sytuacje co Ty. Kazdy moze jesli tylko chce, chciec to moc. To swiete słowa. Wiem, że trudno. Czasem sama zamykam sie w pokoju i wyje, na rdugi dzien wstaje i znow jestem silna. Pomysl tez o sobie, nie mysl za duzo, dlaczego tak robi, po co...Nie skupiaj sie tylko na tym. Wytlumacz to sobie raz, a potem zyj swoim zyciem. Zamknij ten rozdzial. Mineło juz osiem miesiecy na zastanawianie bylo duzo czasu, teraz trzeba myslec o sobie. Zakoncz ten etep, trwasz w nim juz i tak wystarczajaco długo. Czasem po prostu trzeba wstac i wyjsc. Wiem, ze on pisze i rani słowem wiec zrob jak Marynia. Madziu słowami tego "potwora" nie przejmuj sie, nie warto.

"Czekanie sprawia ból...zapomnienie sprawia ból...
lecz nie moc podjąc zadnej decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem'"

Trzymaj sie :*
Ostatnio edytowano 11 lut 2008, o 12:45 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez ważka » 11 lut 2008, o 12:33

Ja ostatnio dostałam obuchem w głowe.Dotarło do mnie to czego nie chciałam nie umiałam wcześniej sobie uswiadomic że mój były mnie nie kochał że nigdy mu tak naprawde na mnie nie zależało!!!!!!!!
Byłam u niego na imrezie na nastepny dzień (nie byliśmy pijani)całkiem spontanicznie zaczelismy sie kochac.Tak bardzo za nim tęskniłam...I naprawde to podziałało.Żyłam złudzeniami głupimi naiwnymi marzeniami o nas.Kiedy dotarlo to do mnie momentalnmie poczułam sie wolna.Mam przyjaciela który daje mi więcej czulości niż mój były przez te dwa lata kiedy byliśmy razem.Trzeba zamknąc ten rozdział przewrócic kartke i zacząc życ!!!!!!!!!!Bo wracanie do tego co bylo i co by mogloby byc ale niestety nie jest zabija.
Jak tylko zaczynam myslec o nim(A nadchodzaca wiosna temu sprzyja niestety)zaczynam myślec o czyms innym.Nie słucham naszych piosenek i unikam wszystkiego co mi o nim przypomina.Nie chce go już znac.Za bardzo mnie zranił!!!!!!!!!!!
Zrozum dziewczynoże on sie Tobą bawi.Nie pozwól mu na to.Niektórzy faceci nie mają skrupółów.:(
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez Madzia » 11 lut 2008, o 21:24

a niech go do licha bombki strzelą!!!
Wiem że sie mną bawi ale sie mu już więcej nie dam :!: :!: :!:
Madzia
 

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości

cron