Pamiętacie jeszcze moją historie? to wyobraźcie sobie ze ja nadal babram sie w tym gównie jaki jest mój były. Pisałam wcześniej ze po pól roku zaczął znowu do mnie pisać, obiecał regularnie słać alimenty, po jakimś czasie zaczął nawet mówić o powrocie, o pełnej rodzinie, dzwonił, pisał itd. nie to że ja od razu poleciałam na te cudowne smsy, byłam bardzo sceptyczna, ostrożna telefony ale po jakimś czasie zaczęłam mimo woli myśleć o nim prawie bez przerwy, nadal ostrożnie ale już coś z powrotem się otwierało. No a w końcu nastąpiło wielkie bum, znowu odkryłam jego kłamstwa, alimenty wysłał raz a jak miał znowu wysłać to zaczął wymyślać takie historie że już wiedziałam że znowu to była jakaś gra - tylko powiedzcie mi po co? Sam sie zaoferował, pierwszy napisał, przepraszał za przeszłość wiec po co skoro wcale tak nie myślał?
Na dodatek ostatnio dowiedziałam sie ze z ta dziewczyna z którą spędził tego pamiętnego sylwestra jak byłam w ciąży, ze nigdy z nią nie skończył, był z nią cały czas zdradzał, kłamał przez ten cały czas, ja rodziłam nasze dziecko a on sie z nią gził w tym czasie, zabolało jak cholera ale no cóż jest kłamliwą świnią wiec można było sie spodziewać.
Napisałam mu ze ma mnie zostawić w spokoju, ale on pisał nadal, był bardzo przykry no bo odkryłam jego kłamstwa wiec już był zły bo sie postawiłam, zmieniłam numer ale zdobył nowy i co jakiś czas pisze mi jakieś przykrości, najczęściej w nocy jak jest pijany. Staram sie ignorować nie myśleć ale daje w kość, wie gdzie uderzyć bo przecież kiedyś był dla mnie wszystkim. Mam wrażenie ze wpadam w jakąś czarna dziurę, w głowie mam tylko te jego przykrości. Nie rozumiem dlaczego on to robi, czemu nie zostawi mnie w spokoju? Po co to, skoro mnie nie chce nie kocha to po co sie odzywa? Dlaczego mnie dręczy?
Chce tylko normalnie żyć, otrząsnąć sie z tego rozstania od którego minęło już 8 miesięcy a ja nadal stoję w miejscu