zostac czy odejsc...

Problemy z partnerami.

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 5 kwi 2012, o 19:38

Pierniczysz nie pierniczysz (udało ci się mnie rozsmieszyc :) ) nie pamiętam cholera ważnej dobrze podjętej decyzji... Nawet ten głupi wyjazd z Polski... Nie umiem się z tym wszystkim pogodzić i może też dlatego staram się obwiniac męża? Nie jest ideałem, ale.. znowu wymowka? Abss Ja naprawdę myślę, że ma trochę tych dobrych cech... Nie pije. Nie pali, nie bije, nie wloczy się po nocach, nie potrafi kłamać, jest dobrym ojcem. Czego mi najbardziej brakuje to trochę więcej zainteresowania I pełne przejęcie pozycji głowy rodziny...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez Apasjonata » 5 kwi 2012, o 20:34

anulka81 napisał(a):Abss,Ja nie zasługuje już na nic dobrego

Wkontekscie tego co napisalas przeczytaj to
http://zenforest.wordpress.com/2009/03/ ... powiednia/
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 6 kwi 2012, o 08:06

anulka81 napisał(a):Ostatnio podczas kłótni wykrzyczalam mu, że gdyby mi.dziecka nie zrobił to.nie byłoby ślubu, że wyszłam za niego tylko dlatego,że byłam w ciąży.

anulka81 napisał(a):chciałam mu dopiec I powiedziałam, ze jeśli.umrę to będzie jego wina


Ups...

"Bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą..."
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 26 kwi 2012, o 00:45

Moje małŻeństwo jest jak fale.... Raz na górze, raz na dole... I jak myślę I czuję że jest lepiej między nami lepiej to jakiś drobiazg to wszystko rujnuje... Jestem w takim stanie, że byle jaki drobiazg w sekundę potrafi mnie powalic do najgleszych depresji w jedną sekundę... Niestety mój mąż tego nie potrafi zrozumieć... Złości się gdy mi się tak dzieje... Czasem myślę, że w głębi duszy nadal go bardzo kocham I boli jak cholera gdy on mnie nie chce zrozumieć. Ostatnio on sporo pracuje, czasem widuje go tylko pod koniec dnia, złapałam się na tym, że czasem tęsknię... Nie wiem czy on tak samo czuje... Potem myślę, że lepiej by mi było bez niego... Następnie przychodzi mi do głowy nasz synek, słyszę ich śmiechy, widzę jak dobrze się bawią, jak rozumieją siebie nawzajem, jak się kochają... Nie chcę tego zabierać dziecku...

Ja wiem, że to wszystko nie jest normalne... Ale naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić....
ewka napisał(a):
anulka81 napisał(a):Ostatnio podczas kłótni wykrzyczalam mu, że gdyby mi.dziecka nie zrobił to.nie byłoby ślubu, że wyszłam za niego tylko dlatego,że byłam w ciąży.

anulka81 napisał(a):chciałam mu dopiec I powiedziałam, ze jeśli.umrę to będzie jego wina


Ups...

"Bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą..."



Ewa wiem, ale zauważ, że nie zacytowalam niektórych.rzeczy, które usłyszalam od niego... Wymazuje je z pamięci. Staram się...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez Abssinth » 26 kwi 2012, o 10:25

nie kochasz, tylko jestes uzalezniona.

on tez Cie nie kocha... jesli sie kogos kocha, nie mowi mu sie takich rzeczy, ktore trzeba zapominac, wymazywac z pamieci -
nie zacytowalam niektórych.rzeczy, które usłyszalam od niego... Wymazuje je z pamięci. Staram się...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 27 kwi 2012, o 08:30

anulka81 napisał(a):
ewka napisał(a):
anulka81 napisał(a):Ostatnio podczas kłótni wykrzyczalam mu, że gdyby mi.dziecka nie zrobił to.nie byłoby ślubu, że wyszłam za niego tylko dlatego,że byłam w ciąży.

anulka81 napisał(a):chciałam mu dopiec I powiedziałam, ze jeśli.umrę to będzie jego wina


Ups...

"Bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą..."



Ewa wiem, ale zauważ, że nie zacytowalam niektórych.rzeczy, które usłyszalam od niego... Wymazuje je z pamięci. Staram się...

Zauważam.
I zauważam (tak myślę ogólnie Anulka ), że kiedy się ludzie kłócą, to wrzeszczą i wynajdują to, co może w "przeciwnika" najbardziej rąbnąć... aby rąbnąć, dowalić, aby mordę mu/jej zamknąć. I się wzajemnie ranią. I tyle kłód pod nogami, to sobie dokładają następne. I taka kłótnia w żadnym razie nie jest twórcza. I jeszcze trudniej po takiej o porozumienie. Ot, taka nasza przypadłość jakaś.


anulka81 napisał(a):Ale naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić....

A jak idzie Ci w terapii?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 27 kwi 2012, o 21:05

Abbs... Może I jestem uzależniona, nie wiem... Czy ktoś jeszcze myśli tak jak Abbs? Bo Ja już sama nie wiem... Zawsze to z boku inaczej wygląda...
Nie wiem....

Ewa, na terapię.na razie nie chodzę, ta kobieta mnie przygotowywała do intensywniejszej terapii cbt i mogła mi poświęcić tylko 6 spotkanà trochę paranoja, no ale... Ostatnio do niej napisałam maila czy wie jak jeszcze długo będę musiała czekać, ok 2 mce! Ech... Na dodatek skończyły mi się antydepresanty I przez ciągłość dziwnych wypadków nie mogłam odebrać recepty z przychodni, jakiś tydz już I niestety czuję się okropnie... Wróciły łzy i nerwy. Siedzę w pracy I muszę udawać że ok....
Wczoraj mąż wpadł niespodziewanie do domu I zastał mnie we łzach, pierwszy raz od niepamiętnych czasów potrafił mnie pocieszyć.
Dziś z kolei znowu wspomniał o drugim dziecku... Że będzie pracował itp it'd, blablabla... Trochę się ucieszylam, bo chyba w głębi duszy chciałabym rodzeństwa dla synka, ale jemu nawet nie skonentowalam... Ja przechodzę głęboki kryzys i nie jestem gotowa na kolejne dziecko tym bardziej, że nie jestem pewna jak potoczą się nasze losy...
Myślę,że drugie dziecko albo by mnie wyleczylo albo jeszcze bardziej pograzylo, nie mogę sobie pozwolić na takie ryzyko...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez josi » 28 kwi 2012, o 10:11

josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 11 maja 2012, o 07:12

anulka81 napisał(a):Myślę,że drugie dziecko albo by mnie wyleczylo albo jeszcze bardziej pograzylo, nie mogę sobie pozwolić na takie ryzyko...

No zdecydowanie to nie jest dobry czas na kolejne dziecko... raczej na pilnowanie recept, aby regularnie móc się zasilać i nie wpadać w doły.

Jak się czujesz Anula?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 18 maja 2012, o 01:51

Hej Ewa, czuję się nadal okropnie, nadal w stanie zawieszenia... Nie dałam rady chodzić do pracy, jestem na zwolnieniu lekarskim... Nie potrafię odpocząć, mąż pracuje całymi dniami, Ja siedzę z małym, który potrafi być męczący. Wszystkie koleżanki się ode mnie odwróciły, nawet nie mam do kogo zadzwonić, pogadać... Nie mam gdzie wyjść z małym, pogoda tutaj okropna, same deszcze...

Jedyna pozytywna rzecz, to to, że mąż w końcu zgodził się pójść na terapie dla par, oczywiście zaznaczył, że tylko na jedną, tylko raz, ale lepsze to niż nic...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 18 maja 2012, o 07:25

anulka81 napisał(a):Wszystkie koleżanki się ode mnie odwróciły, nawet nie mam do kogo zadzwonić, pogadać... Nie mam gdzie wyjść z małym, pogoda tutaj okropna, same deszcze...

Może spróbuj odnowić te kontakty? Samemu z dzieckiem cały dzień... no to nie jest łatwe. I dlaczego mówisz, że się odwróciły? Czasem tak się poplecie, że się rozluźnia z różnych względów, ale to nie musi zaraz być, że się wypięły.

Kiedy idziecie na tę wizytę?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 6 lip 2012, o 00:25

Nie byliśmy jeszcze na wizycie... ostatnio odświeżyłam ten temat io dziwo zgodził się ponownie.muszę to wykorzystać i umówić wizytę. Już chyba z tysiąc razy się prowadziliśmy i zgodziliśmy. Może oboje jesteśmy od siebie uzależnieni? On ciągle mówi że kocha a zachowuje się nieco inaczej. Już był taki moment że byłam o nas spokojną i myślałam że już się ułoży a tu znowu małe zgrzyty... ją już sama jestem zmęczona opowiadaniem o tych huśtawkach więc wyobrażam sobie jak wu możecie reagować na te moje zachwiania. Myślę że tak naprawdę nie chcę się rozwodzic, ale.. hehe znów niezdecydowanie...
Może to przez tetę zosraną depresję e wszystko mnie wkurza w moim mężu....

Jeśli chodzi o odnowienie przyjaźni to nie ma sensu. Po co mam spotykać się z fałszywymi ludźmi... przykro mi tylko z powodu ostatniej koleżanki. Dobrze mi się z nią było ale wmawiają choroby mojemu dziecku. Przesądziła gdy wysłała mi artykuł o adhd. Napisałam jej że mi się to się podoba i że ja nigdy bez podstaw nie przypisuje chorób innym dzieciom a to że moje jest żywsze i ma więcej energii od jej to nie znaczy że z nim jest coś nie tak. Odpisała że tylko mi artykuł mi wysłała i nikomu chorób nie podpisuje i ze to ja mam problem skoro tak myślę. Po czym wykasowała mnie z fb gg itd.... a nas miałam odebrać taki artykuł? Widziałam też jak ze swoim mężem wcześniej patrzyli na moje dziecko...


Chciałabym odnaleźć harmonię w życiu... albo przynajmniej prawdziwą przyjaciółkę ale takie to chyba tylko w książkach istnieją...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez ewka » 9 lip 2012, o 09:29

anulka81 napisał(a): Już był taki moment że byłam o nas spokojną i myślałam że już się ułoży a tu znowu małe zgrzyty...

Eeeenoooo, zgrzyty są zawsze jakieś tam... ja tam obstawiam najpierw "załatwienie" depresji.

A dlaczego właściwie tak Cię wkurzyła ta koleżanka? Może rzeczywiście z zewnątrz widzi coś bardziej? Ja w jej podejściu nie zauważyłam złej woli. Naprawdę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 24 lip 2012, o 00:23

Ewa to brzmi tak że nie umiem zadbać o swoje dziecko... i tak jest ... :-( ale myślę że nie jest chory , ja już dawno sama sprawdzałm info na temat tej choroby... on ma po prostu mnóstwo energii a ja nie mam wcale żeby pomoc mu się wyzbyć... może nie powinnam być matką skoro nie mam jak i nie potrafię się zająć własnym dzieckiem...

Jeśli chodzi o relację z mężem to w chwili obecnej chciałabym być sama...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: zostac czy odejsc...

Postprzez anulka81 » 24 lip 2012, o 00:25

Ps. Pod koniec tygodnia zaczynam terapię ...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 337 gości