Mirabelle napisał(a):A pierwsze co zrobię to pójdę do fryzjera! Może odnajdę jeszcze siebie sprzed lat - w końcu mam córeczkę, muszę jej dać przykład jak powinna wyglądać i zachowywać szanująca się kobieta!!!
BRAWO! POPIERAM!
Mirabelle napisał(a):A pierwsze co zrobię to pójdę do fryzjera! Może odnajdę jeszcze siebie sprzed lat - w końcu mam córeczkę, muszę jej dać przykład jak powinna wyglądać i zachowywać szanująca się kobieta!!!
Mirabelle napisał(a):OPHRYS, ja też za każdym razem ze wszystkiego - już sama automatycznie - się tłumaczyłam. Bo kiedy się pomalowałam (żeby jemu się podobać!) to były podejrzenia, że gdzieś byłam bez jego wiedzy. Grono moich przyjaciół bardzo się skurczyło, bo zazdrość, bo nie chcę z nim spędzić czasu, czyli już mi nie zależy. O kontakcie na portalach, pisałam już wcześniej. Kiedy były szef (bardzo w porządku człowiek, z którym zawsze bardziej się raczej kumplowałam niż byłam podwładną) zadzwonił spytać co tam u mnie, jak mi się żyje, jak Malutka - to mi zrobił awanturę, że pewnie z nim spałam! Jak była moja kolej na sprzątanie korytarza (co tydzień inny sąsiad to robi, takie kolejki) to teksty, że idę się pewnie przed sąsiadami prężyć! Mogłabym tu jeszcze kilka takich przykładów wyliczyć, ale po co?...
Mirabelle napisał(a):s - a ja nie będę sobie wyrzucała, że nie spróbowałam.
Mirabelle napisał(a):Czy to ja jestem chora i mam problem ze sobą samą?...
Czy dzieje się tak z jego powodu?...
Mirabelle napisał(a): on twierdzi, że jego zachowanie wynika z mojego traktowania jego osoby. Kto ma rację?...
Mirabelle napisał(a):(bo chciał zobaczyć moją Naszą Klasę, włączyłam mu, żeby mu udowodnić, że nie mam nic do ukrycia, kończyłam włączać gdy wszedł do pokoju i... awantura, bo ja tam już coś zdążyłam pewnie skasować, a miałam włączyć przy nim)...
Mirabelle napisał(a):
uważa, że to ja powinnam iść na jakąś terapię, bo mam zbyt dziecinne podejście do życia i wogóle nie myślę poważnie, więc jak ja chcę wychować swoją córeczkę z takim podejściem, że nie zagwarantuję jej normalnej przyszłości, tylko ją skrzywdzę, sama sobie nie dam z tym wszystkim rady, bo jestem słaba, a życie jest ciężkie.
Mirabelle napisał(a): Ma do mnie żal, ze nie chce mu pozwolić na to, żeby zastąpił Małej ojca, a za kilka lat będę płakała, bo w jego mniemaniu nie trzymam dyscypliny i nie jestem konsekwentna jeśli chodzi o dziecko (nie zwracam uwagi jak zaczyna przeklinać, bo wydaje mi się, że jest jeszcze mała i z tego wyrośnie, jak płacze - nawet jeśli sobie coś zrobi choć się ją o tym przestrzega zawczasu - to i tak ją tulę i uspokajam)...
Mirabelle napisał(a):Kiedy po kłótniach widzę jak on cierpi to mam poczucie winy, ze może faktycznie tak go bardzo krzywdzę, że to moja wina, że tak zle się dzieje, bo on tyle dla nas robi, a ja tego nie potrafię docenić.
A może on ma rację - nie szanuję go, nie doceniam i dlatego on tak się zachowuje?...
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 329 gości