Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 27 cze 2012, o 23:36

oj jak pije i bije tez nie latwo :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 28 cze 2012, o 00:11

do mnie jeszcze nie dociera co tu niektorzy nawpisywali, jestem w szoku
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 28 cze 2012, o 06:53

woman napisał(a):Sans,ale czy oprócz karty przetargowej w obliczu sądu, wiadomość o zdradzie byłaby dla męża istotna?
Śmiem wątpić.

Nie rozumiem Woman. Uważasz, że dla męża Nieszczęśliwej zupełnie bez znaczenia jest fakt, że jest zdradzany?

woman napisał(a):Facet jest cyniczny i zdaje sobie sprawę z sytuacji, a jednak chce ciągnąć farsę.

Mnie się nie wydaje, że zdaje sobie tak do końca. Bo nie zna prawdy. Jeśli się przez ileś tam lat żyło w niezbyt wielkiej bliskości i to był stan naturalny... to taki NAGŁY zwrot, bardzo poważny zresztą, może być odbierany nie całkiem serio (i stąd ten cynizm). Ja tak postrzegam stosunek męża do sprawy. Że foch, że baba se coś wymyśliła albo ma jakiś kryzys.
Ostatnio edytowano 28 cze 2012, o 07:15 przez ewka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 28 cze 2012, o 07:05

agik napisał(a):No ;) Nic dziwnego :)
W końcu to TAKIE nieprzyjemne wszystko... :roll:

KAŻDY w momencie rozstania chce ugrać dla siebie jak najwięcej... chyba, że jest tak zdesperowany, że jest gotów wyjść z torebką bez szarpania się, umów, podziałów. I jak byś tego nie nazwała - taki jest fakt, który mnie jakoś szczególnie nie dziwi. W końcu wspólnie się budowało i każdy w tej budowie ma swój jakiś tam udział.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 28 cze 2012, o 08:07

ewka napisał(a):Mnie się nie wydaje, że zdaje sobie tak do końca. Bo nie zna prawdy.[/color]


ja mam inna tu koncepcje. prawda o ich zwiazku jest to, ze oboje nie chca nad nim pracowac. cos ukrytego, to zdrada nieszczesliwej (co robi dla rozwalenia zwiazku jej facet nic nie wiemy). mniemam, ze takie ukryte fakty wspieraja atmosfere obcosci i zimna, a wiec obojetnosci. gdyby sie wydalo, atmosfera zrobila by sie goraca. nie wiadomo, czy nawet nie byla by dla nieszczesliwej niebezpieczna. )mezczyzni z reguly potrafai najlepiej ukazywac jedna emocje - zlosc, po ujawnieniu prawdy facet moglby byc agresywny, co nakrecilo by tez i zlosc niesczzesliwej. wybuch takich skrywanych emocji wg mnie bylby bardzo kosztowny i odbil by sie najwiecej na dzieciach )
gdyby ten zwiazke mial perspektywe rozwoju , to zalecalabym prawde, na zblizenie sie w emocjach. natomiast dla rozstania atmosfera prawdy nie jest wcale potrzebna. rozstanie nastepuje bowiem wtedy , gdy kazde ma swoj wlasny swiat, i nie obchodzi go ten drugi. rozstanie nie jest sprawa "zrobmy to razem" .
w pragnieniu niesczzesliwej wspolpracy meza w rozwodzie jesc zdzblo zaleznosci od niego. no i tu nieszczesliwa stoi przed sciana.
ale tam, takie sobie gdybanie. ta sprawa ma swoj wlasny proces. mysle ze jest troche inna od tych przecietnych tuna psychotekscie, nowy schemat, nam nieznany.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 28 cze 2012, o 08:42

Nie wierzę że czytam "on nie musi wiedzieć o zdradzie" :shock:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 28 cze 2012, o 09:36

ludolfina napisał(a):
josi napisał(a):skad ta presja, nazywanie czlowiekoidem itp :?


mam prywatna teorie na ten temat. etos odrzuconych - niewygasle pragnienie odwetu.


Człowiekoid to moje określenie, więc się odniosę- to dla mnie jednostka , która sprawia wrażenie pozbawionej tzw. uczuć wyższych, za to obdarzona egozimem do kwadratu.

Nie mam pojęcia jak się ma do mnie Twoja prywatna teoria, nie wiem co masz na myśli.

Podejrzewam jednak, że mogę odczuwać to wszystko trochę jak Buka- wiele lat sama postępowałam jak człowiekoid, więc teraz czytając Nieszczęśliwą:
1) obserwuję w osłupieniu - ja p...., a więc to tak wyglądało ...
2) cieszę się - jak dobrze że ja już taka nie jestem :)
3) współczuję Nieszczęśliwej takiego życia.

Jeśli wiesz, Ludolfino, na kim chciałabym wziąć odwet, to z przyjemnością przeczytam, bo nie wiem.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 28 cze 2012, o 09:53

josi napisał(a):masakra to co tu czytam


A to własciwie czemu? Bo mamy różne, nawet krańcowo, opinie na temat tego co tu opisała Nieszczęśliwa?
A cóż w tym masakrycznego? To chyba normalne. Oceny sytuacji mogą być różne, niekoniecznie zbieżne z Twoją.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 28 cze 2012, o 10:15

ludolfina napisał(a):ja mam inna tu koncepcje. prawda o ich zwiazku jest to, ze oboje nie chca nad nim pracowac.

Nieszczęśliwa nie chce na pewno, zresztą od samego początku nie widzi z nim przyszłości i od początku wyraźnie o tym mówi. Natomiast on może próbować się zmienić, jak to sam się zdeklarował… także wolę jakieś współpracy ja u niego widzę. No ale SAM nie zrobi NIC.

Myślę, że nawet bez wyjawiania TEJ prawdy można „zacząć od nowa”. .. no ale trzeba by chcieć. I to z obu stron.


ludolfina napisał(a):natomiast dla rozstania atmosfera prawdy nie jest wcale potrzebna. rozstanie nastepuje bowiem wtedy , gdy kazde ma swoj wlasny swiat, i nie obchodzi go ten drugi. rozstanie nie jest sprawa "zrobmy to razem" .

Rozstanie następuje również wtedy, kiedy JEDNO ma swój świat, w którym już się widzi.

Zgadzam się, nie jest konieczna… czy ja umiałabym ją wyjawić, to nie wiem. Raczej nie umiałabym i robiłabym wszystko, aby tego nie robić. Faktem jest też to, że zdrada zdradzie nierówna… czym innym jest jednorazowy wyskok, po którym się czujemy raczej średnio lub całkiem do bani i chcemy wybaczenia, napraw i tych wszystkich działań naprawczach… a regularny romans (lub romanse), po których czujemy się całkiem okej. Co ta prawda o romansie jednym lub iluś wniosłaby do sprawy, to nie wiem, zupełnie nie widzę.

ludolfina napisał(a):ale tam, takie sobie gdybanie.

A cóż złego w gdybaniu?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 28 cze 2012, o 10:16

Sanna napisał(a):A cóż w tym masakrycznego?

Jak dla mnie - forma.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 28 cze 2012, o 10:30

Oj tam, oj tam - słów powszechnie uznawanych za obelżywe ani gróźb karalnych chyba nie było?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 28 cze 2012, o 10:47

woman napisał(a):
Sikorka, bo trudno jest odejść kiedy on nie pije, nie bije, kasę zarabia i pozornie niby wszystko gra.
Wiele kobiet nawet nie śmie o tym marzyć.
Może Nieszczęśliwa myślała, że tak musi być, dopóki się nie zakochała? Nie wiem.

no pewnie, ze trudno, bo teraz by sobie kobieta musiala wielu rzeczy odmowic by na chleb starczylo - niezla logistyka, a nieszczesliwej sie nie chce. ma wyplate meza wiec to ją trzyma przy nim moim zdaniem.
przykre :(
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 28 cze 2012, o 10:54

women:
Sans,ale czy oprócz karty przetargowej w obliczu sądu, wiadomość o zdradzie byłaby dla męża istotna?
Śmiem wątpić.


właśnie w tym problem, że nikt a nawet Nieszczęśliwa.. nie może wiedzieć jaki wpływ miałaby ta informacja na życie jej męża.
Niewątpliwie jak dla mnie wywowałałby wstrząs..(którego brakuje)
Wstrząs, który w końcu wybudziłby niedźwiedzia z jamy..
nie wiadomo z jakim skutkiem.. ale to już po stronie męża..
Uważam, że ma prawo wiedzieć czym było jego życie przez ostatnie dłuuuugie lata.
W czym brał udział..a raczej co przespał.
bo jakby nie było..
małżeństwo to: mąż i żona..
i to co się w nim dzieje.. to razem na to pracują.
Dlaczego Nieszczęśliwa ma być w tej lepszej pozycji.. może sobie teraz rozmyślać, układać w główce, analizować.. decydować.. i różne takie.
A mąż ma być nadal w ciemię bity?
za co? czym sobie zasłużył?
w czym jest gorszy od swojej żony?

sanna:
Podejrzewam jednak, że mogę odczuwać to wszystko trochę jak Buka- wiele lat sama postępowałam jak człowiekoid, więc teraz czytając Nieszczęśliwą:
1) obserwuję w osłupieniu - ja p...., a więc to tak wyglądało ...
2) cieszę się - jak dobrze że ja już taka nie jestem
3) współczuję Nieszczęśliwej takiego życia.


no dokładnie Sanna. pewnie dlatego ten wątek przykuł moją większą uwagę.
ja Nieszczęśliwej nie potępiam ani nie oceniam...
kibicuje, żeby te wstrząsające wydarzenia, doświadczenia wyszly jej na dobre..
ale żeby wyszło na dobre to niekoniecznie trzeba pójść na skróty i najwygodniejszą ścieżką..
myślę, że skoro już tu jest to warto żeby dostała różne zwrotne wiadomości..które oparte są na różnych doświadczeniach.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 28 cze 2012, o 11:11

buka_lu napisał(a):myślę, że skoro już tu jest to warto żeby dostała różne zwrotne wiadomości..które oparte są na różnych doświadczeniach.


Zgadzam się, myślę że tzw. informacja zwrotna, to duża wartość. A co i czy w ogóle Nieszczęśliwa zechce z tego wziąć, to już jej sprawa.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 28 cze 2012, o 11:14

rozczuliłam się za bardzo.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości

cron