Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 27 cze 2012, o 17:31

tak slucham o tym malzenstwie i mam wrazenie jakbym czytala o kobiecie, ktora poslubila geja , ktory ma totalny awers do kobiet , brzydzi sie dziecmi a rodzine to stworzyl,zeby sie go ludzie nie czepiali


a wiesz, ze mam dokladnie to samo wrazenie?
:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 27 cze 2012, o 17:39

Ja też nie w służbie wartościom, Bis, nie musisz się wyzłośliwac.
Jak dla mnie- to sytuacja Nieszczęśliwej jest obojętna- nie mojego chłopa bierze ( mój nie ma trójki dzieci, więc mogę byc spokojna przynajmniej o ten szczegół drobny 8) ), to nie ja się szamocę- tak naprawdę to mam gdzieś...

W oparciu o co rozwikłac taki konflikt, jak odczuwa Nieszczęśliwa, Biscuit? Przysięgi, zaklęcia- o kant dupy poszły, zobowiązania- nieważne, wiec o co?
Może jest coś takiego, o co warto się oprzec? ( I nie mówię, że inni ludzie mają i Nieszczęśliwa też ma miec tak samo, tylko mogłaby określic swoje) Moze wtedy łatwiej się ogarnąc?
Bo na razie to jest tupanie nogą i " ja chcę to", " ja nie chcę"- bez sensu, bo się okazuje, ze jedna i ta sama rzecz jest chciana i nie chciana. Całkiem bez sensu.
Określ priorytety, Nieszczęśliwa. Ale tym razem, już nie jak 5 latka, zę chcie ciasteczko zjeśc i chce je miec. Tylko jak dojrzała kobieta, świadoma, ze się nie da miec wszystkiego. Znaczy nie da się w życiu. Bo w bajce to się da wszystko...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 27 cze 2012, o 17:59

agik napisał(a): W oparciu o co rozwikłac taki konflikt, jak odczuwa Nieszczęśliwa, Biscuit?

mam wrażenie
że ten konflikt bardziej odczuwają w sobie niektóre osoby dyskutujące
jakby on ich bardziej dotykał
niż samą Nieszczęśliwą
co skądinąd też nie jest bez znaczenia z psychologicznego punktu widzenia 8)

widać u samej Nieszczęśliwej
nie ma ani dość motywacji wewnętrznej
ani stymulacji zewnętrznej
żeby przeprowadzić zmianę
spora część ludzi wykazuje dużą przyczepność do przyzwyczajeń
i wtedy bodźce muszą być naprawdę silne
żeby wypaść z kolein
dopóki ich nie będzie
lub/i dopóki ów konflikt nie będzie sprawiał jej dużego cierpienia
sprawa może ruszyć z miejsca wyłącznie na skutek jakiegoś splotu okoliczności

i to jest właściwie dość smutne
patrząc na to moimi oczami
a nie do potępienia
zakładając że w życiu ważne jest samo życie
i to jakie ono jest
ja bym nie chciała żyć tak jak Nieszczęśliwa
ale ona patrzy na to swoimi oczami

a co do jej męża
to przypominam
że to ON SAM JEST ODPOWIEDZIALNY ZA SWOJE ŻYCIE
a nie Nieszczęśliwa za jego życie
i też może podejmować swoje decyzje
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 18:58

biscuit napisał(a):a co do jej męża
to przypominam
że to ON SAM JEST ODPOWIEDZIALNY ZA SWOJE ŻYCIE
a nie Nieszczęśliwa za jego życie
i też może podejmować swoje decyzje

i podjal - nie wyprowadza sie z domu, rozwod ma sobie sama nieszczesliwa przeprowadzic, bo on do tego reki nie przylozy. to jego decyzja.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 27 cze 2012, o 19:06

Co to za 'podjeta decyzja" jak nie wie, że ma rogi jak stąd do Afryki.
Nieszczęsliwa nie daje szansy mężowi na podjęcie życiowej, prawidłowej decyzji,
jesli on nie wie o niczym.

Chyba zmówię dziś modlitwę, żeby dowiedział sie jak najprędzej.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 27 cze 2012, o 20:13

Żeby mógł podjąć decyzję, musiałby WIEDZIEĆ, w czym tkwi... a przecież zupełnie nie wie!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 27 cze 2012, o 20:14

masakra to co tu czytam
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 27 cze 2012, o 20:20

josi napisał(a):masakra to co tu czytam


ja tez
ale pewnie w zupelnie w innym sensie

2. Okazujcie sobie nawzajem szacunek i tolerancję.

juz wiem, jak znalezc mezczyzne godnego szacunku: zdradzic go. od razu lepiej wyglada :)
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 20:22

no niby tak, ale i bez tej wiedzy costam niby moze zrobic, czyli dzialac na zasadzie - chcesz kobieto rozwodu to go sobie zrob :D
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 27 cze 2012, o 20:25

biscuit napisał(a):
widać u samej Nieszczęśliwej
nie ma ani dość motywacji wewnętrznej
ani stymulacji zewnętrznej
żeby przeprowadzić zmianę
spora część ludzi wykazuje dużą przyczepność do przyzwyczajeń
i wtedy bodźce muszą być naprawdę silne
żeby wypaść z kolein
dopóki ich nie będzie
lub/i dopóki ów konflikt nie będzie sprawiał jej dużego cierpienia
sprawa może ruszyć z miejsca wyłącznie na skutek jakiegoś splotu okoliczności


moze tak a moze nie... znacie taka historie o zakonnicy, ktora sie "prawdziwie wewnetrznie zmienila", jednak po powrocie do zakonu siostry mowily "dajmy jej kilka dni i znow bedzie taka jak dawniej", i rzeczywscie, wszystko po niedlugim czasie bylo jak kiedys. A ona naprawde sie zmienila, jednak ulegla mysleniu innych, dala sie stlamsic.

skad ta presja, nazywanie czlowiekoidem itp :?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 27 cze 2012, o 20:33

josi napisał(a):skad ta presja, nazywanie czlowiekoidem itp :?


mam prywatna teorie na ten temat. etos odrzuconych - niewygasle pragnienie odwetu.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 27 cze 2012, o 21:44

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Gdybym była taka bezwzględna, to nie oglądając się na nikogo złożyłabym pozew o rozwód. Nie przyznałabym się do zdrady, wzięłabym dobrego prawnika i puściłabym go w samych skarpetkach.

Nieszczęśliwa, na jakim świecie Ty żyjesz? Zetknęłaś się kiedykolwiek z sądami,prawnikami lub sprawami rozwodowymi??? No po tym wpisie to śmiem przypuszczać, że raczej nie... Zresztą Sansevieria napisała Ci, jak wygląda rozwodowa rzeczywistość, włącznie z pozycją, na jakiej teraz jesteś wg prawa wobec swojego męża.
A mnie zastanawia ten tak wysoki u Ciebie poziom myślenia magicznego (żeby nie powiedzieć naiwnego) - nie pierwszy raz już je zauważam.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez woman » 27 cze 2012, o 21:54

Nie wiem skąd ta nagonka na Nieszczęśliwą???
Chyba z zazdrości, że zamiast jak większość szukających tu wsparcia kobiet, które żebrzą o skrawek uczucia, trzymają się bylejakich portek, zbierając raz za razem po łbie i babrając się w toksycznych związkach całymi latami,mamy babkę która wie czego chce i której nie musimy głaskać po głowie.
Kurde, za co wy odsądzacie kobitę od czci i wiary???
Przecież to że nie kocha męża nie znaczy, że ma mieszkać pod mostem, jeść zupę z trawy i cierpieć do końca życia na trąd, syfilis i tyfus plamisty.
Przecież chce się podzielić majątkiem uczciwie, rozwieźć się i żyć po swojemu, z kochankiem czy bez.
Rozumiem Cię Nieszczęśliwa i kibicuję Ci, aby udało Ci się poukładać sprawy po swojemu, Tobie i Twoim dzieciom.
Wzrastanie w takiej syberiadzie na pewno im nie służy.

Ps. ja tez nie przyznałabym się do zdrady, bo w tym momencie nie ma ona nic do rzeczy. Twój mąż nie interesuje się Tobą, nie zauważa braku uczuć, nie cierpi z tego powodu, nie chce bliskości i szczerości. Ot, próbuje zachować dawny, nudny i beznamiętny stan rzeczy bo tak mu wygodnie.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 27 cze 2012, o 22:20

woman napisał(a):ja tez nie przyznałabym się do zdrady, bo w tym momencie nie ma ona nic do rzeczy.

Haaa, ma wiele do rzeczy. Zasadniczo wiele. Mąż wtedy może zażądać rozwodu z winy Nieszczęśliwej. Ale to już forumowicze zauważyli wcześniej.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 27 cze 2012, o 22:23

justa, woman napisala "w tym momencie"
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości

cron