Witam Wszystkich!!!
Mam taki problem. Od paru ładnyc lat jestem w związku, jestem już nawet żoną. Nigdy z żadnym mężczyzną nie miałam orgazmu łechtaczkowego. Z moim mężem miałam chyba zawsze orgazm pochwowy,, ale nie tam taki odlot, raczej cos łagodnego. Po paru latach naszego pożycia, całkiem niedawno, osiągnęłam orgazm łechtaczkowy podczas seksu oralnego. Mialo to miejsce ze 3 razy i niestety znów nie potrafię. Czuję blokadę. Wiem, że potrzeba mi zbyt wiele czasu. Martwię się, że to już za długo trwa, że facet się męczy,że jestem gorsza od innych. Mąż się stara, ale ja go ciągle rozczarowuje. Mam tak,że bardzo trudno ogólnie jest mnie podniecić. Dotyk mnie irytuje, drażni. Nigdy nie czuję namiętności. We wszystkich swoich związkach łacznie może taką prawdziwą chęć na seks czułam z 10 razy. Seks znaczy dla mnie tyle, że zbliżę się do męża ale nie daje mi satysfakcji. Przez to czuję sie malo wartą kobietą. Czasem słucham jak koleżanki opowiadają, ze podnieca ich choćby głaskanie po głowie, a mnie nic:( Ale ten brak podniecenia wiąże sie z glową.Ja go przede wszytkim nie czuję w głowie. Mója psychika nie bierze udziału w akcie seksualnym czuję się raczej obserwatorem. Chciałabym, żeby przyszedl kiedys taki dzień, że nie dam mojemu mężowi zasnąć,że będę odczuwała autentyczną chęć i będę wiedziala co robić