Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 27 cze 2012, o 11:58

Buka, zdajesz sobie chyba sprawę, że trudno jest odejść, gdy się nie dokąd.
Nie mam drugiego mieszkania żebym mogła się wyprowadzić.
Nie jestem maltretowana, mój mąż nie jest alkoholikiem, więc nie muszę za wszelką cenę (bez żadnego planu)
w tym momencie się wyprowadzać.
A jak chce się zmieniać - niech się zmienia.
I to nie jest tak, że jest gotów zrobić wszystko. Nie powiedział, że mnie kocha. On po prostu nie chce nic zmieniać w sowim życiu. I tyle.
A te cuda na kiju niech komuś innemu proponuje :wink: Ja nie jestem zainteresowana.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 27 cze 2012, o 12:02

biscuit napisał(a):e tam nieszcześliwa
nie mów mu prawdy, myśl o sobie
bądź sprytna jak lisica 8)


Niesamowite jest to, że on w ogóle nic nie podejrzewa. Zupełnie nic.
Dwa lata spotykam się z kimś innym a on się nawet nie zorientował.
Tak bardzo się mną interesuje.
Jak powiedziałam że chcę być sama, to odpowiedział niby żartem: To bądź ze mną. To tak jakbyś była sama.
Tak właśnie wygląda nasze małżeństwo.
Dlatego nie zamierzam mu mówić dlaczego tak naprawdę chcę od niego odejść.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 12:23

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
biscuit napisał(a):e tam nieszcześliwa
nie mów mu prawdy, myśl o sobie
bądź sprytna jak lisica 8)


Niesamowite jest to, że on w ogóle nic nie podejrzewa. Zupełnie nic.
Dwa lata spotykam się z kimś innym a on się nawet nie zorientował.
Tak bardzo się mną interesuje.
Jak powiedziałam że chcę być sama, to odpowiedział niby żartem: To bądź ze mną. To tak jakbyś była sama.
Tak właśnie wygląda nasze małżeństwo.
Dlatego nie zamierzam mu mówić dlaczego tak naprawdę chcę od niego odejść.


Dlatego zasługuje żeby robić go w chu*a?
dlatego jesteś z nim przez te wszystkie lata..bo nie miałaś się gdzie podziać?
dlatego od lat go zdradzasz.. i dajesz sobie do tego prawo?bo on nie spełnia/ł Twoich oczekiwań?
co zamierzasz zrobić teraz?
kiedykolwiek będzie Cie stać na to żeby wyprowadzić się z domu ??
czy będziesz czekać aż druga córka dorośnie?
Nie chce być nie miła czy jakaś tam..
kurna no ciężko mi to przyjąć, że to tak można ja bym się średnio czuła na Twoim miejscu.. miałabym nie wiem..wyrzuty sumienia albo takie tam podobne odczucia..
U Ciebie mam wrażenie..(tylko moje wrażenie) wszystko to spływa jak po kaczce..
I to uciekanie od odpowiedzialności.. hmm

edit: a skąd wiesz, że Twój małż nie wie o kochankach??
może tak samo dobrze udaje jak Ty..
i może faktycznie tak bardzo zależy mu na tym co ma..a raczej boi się zmian
że udaje, że nic się nie dzieje..znam takie przypadki.
(to tak mi przyszło do glowy teraz)
smutne w tym wszystkim jest to..
że wychowujecie dwie córki.. które swoje wiedzą, widzą,czują...
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 27 cze 2012, o 12:30

no a jak wg ciebie buka ta sytuacja powinna byc rozwiazana aby bylo dla ciebie fair?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 27 cze 2012, o 12:36

buka_lu napisał(a):ja bym się średnio czuła na Twoim miejscu.. miałabym nie wiem..wyrzuty sumienia albo takie tam podobne odczucia..


Dopóki nie znajdziesz się na moim miejscu, nie będziesz wiedziała jakbyś się czuła w takiej sytuacji.

buka_lu napisał(a):a skąd wiesz, że Twój małż nie wie o kochankach??


Oj tam zaraz o kochankach :wink: Miałam różne przygody po drodze, ale bez przesady. Nie było ich znowu tak wiele. Poza tym to nigdy żadnego z nich nie kochałam.
I znam mojego męża. Nic nie wie. On jest zajęty tylko sobą.
Ale ma facet pecha. Mógł trafić na taką uczciwą kobietę jak Ty. Nie byłby zdradzany, a jakby był to by o wszystkim się od Ciebie dowiedział.
I zapewniam Cię, że nie spływa to po mnie jak woda po kaczce.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 12:44

Byłam na Twoim miejscu..
i rozumiem, że boisz się wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
i oczywiście masz racje wszystkiemu jest winien Twój mąż..
bo gdyby nie był takim egoistą zapatrzonym w siebie..
to przecież Ty byś go nie zdradzała i dzisiaj nie musiałabyś go okłamywać i grać jego uczuciami
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 27 cze 2012, o 13:01

ale....powiedzcie mi, po jakiego uja mieszkac, zyc i wychowywac dzieci z kolesiem, z ktorym sie nie ma nic w ogole wspolnego?

mnie sama by szlag trafil, gdybym tak miala zyc - powiedzialabym dzieciom "szkoda marnowac zycia na jakies letnie wspolmieszkanie z kims, kogo sie ma w dupie, i kto ma mnie w dupie, bierzcie przyklad ze mnie w przyszlosci i zyjcie tylko z kims, z kim was cos laczy"
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 27 cze 2012, o 13:05

Hmm
Nieszczęśliwa, ja też nie chcę byc niemiła, ale trudno nie odnieśc tego do jakiegoś konfliktu wartości. Trudno o tych wartościach po prostu zapomniec.
Trudno też dokonac takiej ekwilibrystyki, że nagle skurwy****two okaze się pięknym aktem niespełnionej miłości, która wszytko tłumaczy... Tak robią pensjonarki. Dorośli ludzie jednak żyją według jakichś wartości i jeśli im się sprzeciwiają, to przyjmują konsekwencje.

Piszesz, ze mąż z lenistwa się tak głupio uparł przy małżeństwie z Tobą. A Tobą co kieruje, ze nie rzucisz wszystkiego?
Nie przypadkiem lenistwo? Wtedy musiałabys się nieźle wysilic, żeby się utrzymac. Nie chce Ci się wysilac?

Ja to widzę tak: namieszałaś w życiu wielu osobom, a teraz wysuwasz roszczenia. Dośc ostre. ( Bezproblemowy rozwód, kasa, mieszkanie, dzieci) Chcesz wszystkiego dla siebie? Serio Twój mąż jest takim zupełnym nikim? Nic mu się nie należy?

Zal mi go. Serio mógł trafic na kogoś innego. Robisz z niego wała, nie tylko zdradzając go, ale również teraz, kiedy odbierasz mu prawo do trzeźwej oceny sytuacji, kiedy próbujesz go nawet teraz wycisnąc jak cytrynkę...

No cóż...
Wypada życzyc powodzenia.
Oraz wspierac - zycząc by karma nie wróciła... Byś się nie obudziła z ręką w nocniku, sama, bez faceta, bez podniet, bez dzieci i majątku...
Z całego serca Ci życzę, żeby Ci się wszystko ułożyło, jak najlepiej.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 27 cze 2012, o 13:10

agik napisał(a):Dorośli ludzie jednak żyją według jakichś wartości i jeśli im się sprzeciwiają, to przyjmują konsekwencje.


jakie to wartosci i konsekwencje wg ciebie?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 13:12

ludolfina napisał(a):no a jak wg ciebie buka ta sytuacja powinna byc rozwiazana aby bylo dla ciebie fair?



Luda, nie wiem..
myślę, że prawda w takiej sytuacji pomogłaby im.
zarówno jej (nie musiałaby więcej kłamać)
jak i jemu.. bo w końcu skonfrontowałby sie z rzeczywistością od której jak widać sukcesywnie ucieka od lat.
chyba tylko w ten sposób.. zaczęło by się coś dziać ku zmianie na lepsze..
mimo że pewnie początek byłby przykry, bolesny.
Nieszczęsliwa chce zacząc układać sobie życie na nowo..
ale jak można to robić żyjąc w kłamstwie
nie w malym kłamstewku które można puścić płazem..
tylko w ogromnych kilkuletnim kłamstwie...??
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 27 cze 2012, o 13:17

Abssinth napisał(a):ale....powiedzcie mi, po jakiego uja mieszkac, zyc i wychowywac dzieci z kolesiem, z ktorym sie nie ma nic w ogole wspolnego?
Po żadnego ;)
Gościu jest nudny i zajęty sobą, wiec do gazu z nim :?
Jakie by było proste życie wtedy... wolnośc i pełne prawa majątkowe, z niczego nie trza by było rezygnowac...

Normalnie, jak mu nie wstyd :? Tak stac na przeszkodzie do szczęścia :?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 13:25

Agik no cóż świat jest brutalny jak widać..
a wyzwolone cipki.. szaleją.
dzisiaj wszystko możesz.. nic nie musisz..
a wypowiadanie się w obronie jakiś wyższych wartości to obciach.

jakie to wartosci i konsekwencje wg ciebie?

Ludka czasem jak tak pytasz się..o różne rzeczy
to mam wrażenie, że jesteś kosmitką..
badającą ludzki gatunek.
fajne to..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 13:26

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Nie mam drugiego mieszkania żebym mogła się wyprowadzić.

yyyyy :shock:
no pare postow nizej pisalas, ze szukasz mieszkania, ze juz nawet jestes umowiona z wlascicielem na rozmowe w sprawie wynajmu.
co sie zmienilo od tego czasu? wtedy mialas pieniadze a teraz ich nie masz?
mam wrazenie, ze niczym nie roznisz sie od swojego kochanka - oboje nie potraficie odejsc od malzonkow. Ty namieszalas w zyciu wlasnej rodziny a teraz niech maz splaca Twoje dlugi i wypija Twoje rozlane piwo - wspaniale z Twojej strony :roll:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 13:31

heh..kochankowi może np wcale nie widzi się płacić alimenty na trójkę dzieci a kto wie może i na zdradzaną żonę..
w sumie co się dziwić taniej jest sobie romansować niżeli wziąć rozwód.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 27 cze 2012, o 13:33

ludolfina napisał(a):
agik napisał(a):Dorośli ludzie jednak żyją według jakichś wartości i jeśli im się sprzeciwiają, to przyjmują konsekwencje.


jakie to wartosci i konsekwencje wg ciebie?

Wartością jest na przykład rodzina ( w tym przypadku dwie rodziny), wartością jest miłośc ( np do gumiastego Romeo), a konsekwencją- wybór. Jednego, albo drugiego.
Tu nie dośc, ze wartości są podeptane ( bo się biedna niunia- zakochałam i co teraz????) to jeszcze gotowości do poniesienia konsekwencji brak...

Nie bardzo rozumiem na czym teraz ma polegac wsparcie?
Nieszczęśliwa? Mamy zaciskac kciuki, zeby Twój mąż wziął był zszedł? czy żeby se znalzał kochankę i poszedł w długą?
Czy namawiac Cię, zebyś została, odeszła? Czego oczekujesz?

Będziesz ciągle Nieszczęśliwa ( na własne życzenie*), jeśli nie podejmiesz decyzji ( wraz z konsekwencjami)- w te, czy we wte.

* to bez złośliwości.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 39 gości