Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 26 cze 2012, o 17:16

nieszczesliwa, a dlaczego nie mozesz sie wyprowadzic chocby dzis czy jutro? na co wlasciwie czekasz?
skoro jestes zdecydowana zeby odejsc to co Ci stoi na przeszkodzie? dlaczego nagle reakcja meza wywolala u Ciebie takie pytania typu 'co ja mam teraz zrobic?
czyzby jednak pieniadze? :pocieszacz:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 26 cze 2012, o 19:33

Sansevieria napisał(a):Abssinth, czy gdyby Nieszczęsliwa była w zwiazku wieloletnim i dwudzietnym ale nie sformalizowanym to by wiele zmieniło?

byc moze w tym nie.
chodzi mi o to, ze zawierajac malzenstwo pozwalasz sie Panstwu wtracac w sprawy pomiedzy Toba a Twoim partnerem. I nie przecze, ze czasem bywa to bardzo w porzadku (dziedziczenie itp), ale rowniez czasem bywa bardzo nie w porzadku (nie mozesz juz na kogos patrzec, ale nie mozesz zerwac formalnie odciac sie od niego bez udowadniania komus, ze naprawde juz nie chcesz, i naprawde nie spalas z nim od ponad roku czy ile tam to jest) etc etc

ale to taka dygresja jest tylko, juz se ide pracowac :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 26 cze 2012, o 19:43

ale Abs zaden sad nie zmusi nikogo do mieszkania razem , zawsze mozna sie wyprowadzic i wowczas nastepuje rozpad trwalego pozycia itd ..wiadomo to wszystko trwa ale coz , kto mowil ,ze bedzie latwo.

mozna tez przyznac sie do zdrady, wziac swiadkow ale pewnie bedzie to mialo swoje kosekwencje jak np publiczne pranie brudow .

Co do zalet i wad malzenstw i wtracania nosa sadu ma to swoje wady i zalety ..jak wszystko.

ale tu nie chce robic offtopa :mrgreen:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sansevieria » 26 cze 2012, o 20:33

Przyznać się do zdrady można, ale wnieść o rozwód z własnej winy już nie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 26 cze 2012, o 20:39

Mnie się też wydaje, że małżeństwo też wiele rzeczy wręcz ułatwia. Bo jak jedna ze stron wyląduje w szpitalu, to wcale nie musi uzyskać informacji o stanie zdrowia. Jak Ł był w szpitalu, to niby mi mówili ale Ł musiał wyrazić zgodę a gdyby (tfu, tfu) był nie przytomny? To już gorzej...
Nie wiem jak jest z kredytem hipotecznym na przykład ale o ile wiem znacznie łatwiej dostać będąc w formalnym związku niż nie... chociaż podobno coś tam już można zdziałać bez ślubu ale jednak wydaje mi się, że jak przychodzi co do czego nie wszystko idzie załatwić sprawnie a czasem sytuacja może być trudna i co wtedy?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 26 cze 2012, o 20:54

No nic,
Nieszczęśliwa pozostaje Ci się przyznać mężowi że od lat robisz z niego rogacza.. (bo jak sama napisałaś to nie pierwszy kochanek)
mieć nadzieje, że Cie znienawidzi i z miejsca będzie chciał z Tobą rozwodu..
i że będzie miał na tyle rozumu by nie wykorzystywać WASZEGO dziecka do tego by na Tobie się zemścić..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 26 cze 2012, o 23:05

kasiorku nie rozkrecaj tematu bo sie zrobi off top :paluszek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 26 cze 2012, o 23:09

caterpillar napisał(a):kasiorku nie rozkrecaj tematu bo sie zrobi off top :paluszek:


off top to już chyba nie od mojego wpisu zaczął się robić :wink:

A mnie się tak nasunęło na myśl... poza tym nie jest powiedziane, że jeden wątek musi pomóc tylko jednej osobie, więc jakby wszystko w temacie, bo z wątku wyszło.

Jak admin lub autorka uważają inaczej, to ich decyzja czy usunąć czy też nie :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 27 cze 2012, o 09:37

buka_lu napisał(a):Nieszczęśliwa pozostaje Ci się przyznać mężowi że od lat robisz z niego rogacza..


Obawiam się że nic by to nie zmieniło. Poza tym nie chcę się przyznawać.
Wczoraj był rozmów ciąg dalszy. Wyszliśmy na kolację, żeby pogadać na neutralnym gruncie.
On nie chce rozwodu, chce być ze mną. Może nawet spróbować się zmienić.
Tylko co z tego, jak ja nie chcę. Nie mogę się przemóc w żaden sposób.
No i nie jestem w stanie zakończyć tego drugiego związku :(
Mąż chciał cały czas wymóc na mnie deklarację, że nie będzie żadnego rozwodu.
Powiedziałam, że muszę od niego odpocząć i zobaczymy po wakacjach.
Wakacje i tak spędzamy oddzielnie tak więc nie będziemy się widzieć.
Najgorsze jest to, że jak tak z nim tam siedziałam, a on się tak starał, ani razu przez myśl mi nie przeszło, że może jednak spróbować raz jeszcze :cry: Mimo, że było miło - nic do niego nie czułam oprócz niechęci. I cały czas myślałam, że chciałabym żeby na jego miejscu siedział ktoś inny.
Muszę teraz zebrać myśli. Łeb mi pęka.

kasiorek43 napisał(a):Mnie się też wydaje, że małżeństwo też wiele rzeczy wręcz ułatwia. Bo jak jedna ze stron wyląduje w szpitalu, to wcale nie musi uzyskać informacji o stanie zdrowia. Jak Ł był w szpitalu, to niby mi mówili ale Ł musiał wyrazić zgodę a gdyby (tfu, tfu) był nie przytomny? To już gorzej...


Teraz pacjent sam podaje osobę, której można przekazywać informacje o stanie zdrowia. I może nawet podać obcą osobę. I rodzinie nikt wtedy nie powie ani słowa. Więc w tym przypadku małżeństwo nie wiele daje.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 27 cze 2012, o 09:51

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
kasiorek43 napisał(a):Mnie się też wydaje, że małżeństwo też wiele rzeczy wręcz ułatwia. Bo jak jedna ze stron wyląduje w szpitalu, to wcale nie musi uzyskać informacji o stanie zdrowia. Jak Ł był w szpitalu, to niby mi mówili ale Ł musiał wyrazić zgodę a gdyby (tfu, tfu) był nie przytomny? To już gorzej...


Teraz pacjent sam podaje osobę, której można przekazywać informacje o stanie zdrowia. I może nawet podać obcą osobę. I rodzinie nikt wtedy nie powie ani słowa. Więc w tym przypadku małżeństwo nie wiele daje.





Tak, zgadza się ale jak byłby nie przytomny to już nie wskaże i w takim momencie dla lekarzy jestem obcą osobą, której nie znają i nie koniecznie będą ufać. Wtedy jedyne co, to jego rodzina może potwierdzić... jako żona nie ma takich schodów.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 27 cze 2012, o 10:33

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Tylko co z tego, jak ja nie chcę. Nie mogę się przemóc w żaden sposób.



wiec zapytam raz jeszcze - co stoi na przeszkodzie, zebys juz dzis spakowala walizki?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 27 cze 2012, o 11:01

To co napisałaś wcześniej - pieniądze. Musiałbym wyprowadzić się sama i zostawić dzieci, bo nie dam rady za swoją pensję wynająć mieszkania i utrzymać siebie i dwoje dzieci. I samochód 8)
I to mnie powstrzymuje.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 27 cze 2012, o 11:05

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Obawiam się że nic by to nie zmieniło.

Podejrzewam, że jednak by zmieniło. I obawiam się, że tego właśnie się obawiasz... a nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko mimo największych chęci. No chyba że jakimś cudem.

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Poza tym nie chcę się przyznawać.

Jasne, też bym nie chciała... a jednak dzięki temu uzyskałabyś wolność. No ale to ciastko...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 27 cze 2012, o 11:42

ja pierdziu..
ja to wszystko rozumiem..
nie kochasz go i takie tam
ale chyba odrobina szacunku to mu się jednak należy czy też nie>?
dla mnie to wygląda tak.
nie chcesz mu powiedzieć prawdy(że jest rogaczem) bo boisz się konsekwencji.
jakiś tam stabil.. zostanie zburzony.
problemy z kasą..
gniew męża..
kto wie.. co jeszcze..
bo raczej nie wierze w to że chodzi Ci o to by go bardziej nie zranić..
on dopiero poczuje się zraniony za jakiś czas.. jak to się wyda.. a facet zda sobie sprawę, że nadskakiwał żonie która od dawna ma go gdzieś i kocha kogoś innego. ciekawe jak się poczuje? wykorzystany?
Tak to właśnie jest z tą odpowiedzialnością.. jak przychodzi co do czego.. to trudno ją w sobie znaleźć.
Nie chcesz mu wyjawić prawdy>?
to przynajmniej nie pozwalaj mu na to żeby się tak poniżał..
proponując Ci ratowanie małżeństwa, własną przemianę i różne cuda na kiju..
szkoda mi Twojego męża..
może nie jest ideałem..
ale na pewno nie zasługuje na to co mu serwujesz..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 27 cze 2012, o 11:45

e tam nieszcześliwa
nie mów mu prawdy, myśl o sobie
bądź sprytna jak lisica 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: amejawufafik, Michaelvog i 38 gości