Abssinth,
to bardzo mądre słowa, właśnie o te granice chodzi, żeby wiedzieć gdzie one są i po przekroczeniu ich przez kogoś drugiego, nie wybaczać, odejść, skończyć chorą relację. Kobiety takie jak ja, a jest nas wiele, mają problem z wyznaczeniem tych właściwych granic, nie potrafią tego po prostu. Najgorsze jest to, że jeżeli nie poddamy się psychoterapii, to nic się nie zmieni, nawet jeśli zerwiemy chorą relację, zaraz wskoczymy w następną a ze związku na związek te granice będą się przesuwać coraz dalej i dalej i my będziemy przebaczać coraz więcej i więcej - to właśnie jest ta dysfunkcja u "kobiet, które kochają za bardzo" - są uzależnione! Takie kobiety też zostały skrzywdzone przez swoich rodziców i podświadomie szukają sobie partnerów, którzy są przeważnie niedojrzali emocjonalnie i w jakiś sposób zaburzeni. Dzieje się to dlatego, że nasza podświadomość, choć generalnie wie co jest dobre a co złe, kieruje nas w stronę osób, z którymi będziemy mogły doświadczać podobne uczucia jak w dzieciństwie, czyli CIERPIEĆ! To jest naprawdę straszne! Niestety dysfunkcje przekazywane są z pokolenia na pokolenie i niestety jest to tragiczna prawda. Dlatego ważne jest uświadomić sobie to wszystko i zacząć działać. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo i wszystko szybko i bezboleśnie się skończy ale człowiek, jeśli bardzo czegoś chce, to w końcu to osiągnie. Wierzę w to i pracuje nad sobą, zaczęłam stawiać granice i tak jak radziła mi ludolfina, dając kilka cennych rad, zaczęłam obstawać przy swoim i to działa, na początku był problem, ale nie ugięłam się i w końcu stanęło na moim. Jakiś mały sukces jest
Jeśli macie jakieś cenne wskazówki czy rady, bardzo proszę o podpowiedzi, co można jeszcze robić, jak się zachowywać, kiedy zbliża się kryzysowa sytuacja itd. Będę bardzo wdzięczna! Pozdrawiam