¦wiat się pomylił...

Problemy z partnerami.

¦wiat się pomylił...

Postprzez venus » 26 maja 2007, o 07:08

Witam Wszystkich serdecznie! Nie chciałam obarczać nikogo swoimi problemami, ale cóż, jak widać, czasami po prostu należy wyrzucić wszystko z siebie... Mój 'przypadek' idealnie odzwierdciedlaj± słowa piosenki Patrycji Markowskiej - "¦wiat się pomylił"...
Wydawało się, że po rozstaniu z Nim będę umiała poskładać od nowa swój ¶wiat. A to nie było łatwe, dlatego, że to On był całym moim ¶wiatem. Chodzili¶my ze sob± 2,5 roku, ale w tym czasie zd±żyłam ofiarować Jemu cz±stkę siebie. Poszłam na studia do jednego z miast, dla Niego - aby być przy Nim. Szczerze mówi±c my¶lałam, że będziemy ze sob± już na zawsze. Marzyłam o naszym wspólnym domu. Zreszt± to uczucie nie było jednostronne - on mnie naprawdę kochał. I nie wiem co takiego się stało, że nasze uczucie (jak mi się wtedy wydawało) zaczęło wygasać. Teraz - z prespektywy czasu widzę wiele błędów, które popełniłam, a których przeogromnie żałuję. Teraz wiem, że wystarczyła jedna szczera rozmowa, a nadal byliby¶my ze sob±. Po rozstaniu postanowiłam przenie¶ć się na studia do innego miasta, ale zanim to nast±piło robiłam wszystko, aby On słyszał o mnie od innych ludzi, dlatego chodziłam na imprezy z Jego znajomymi, postanowiłam zostawić po sobie jak największy ¶lad. Chciałam aby cierpiał tak samo jak ja. To był najgorszy czas w moim życiu... Na mojej twarzy często widniał u¶miech, a w głębi duszy serce krwawiło... I tak min±ł długi czas - przeniosłam się na studia do innego miasta. Wydawało mi się, że już w połowie wszystko sobie poukładałam. Nawet w moim życiu pojawił się KTO¦ inny. Chodzimy ze sob± pół roku, ale niestety patrzę na obecny zwi±zek przez pryzmat tamtego. Co najgorsze - kiedy już starałam się zapomnieć o byłym Chłopaku, nagle całkiem przypadkiem 'wpadli¶my na siebie'. Długo ze sob± rozmawiali¶my. Opowiedziałam Jemu o trudnych chwilach i o cierpieniu jakiego doznałam w wyniku naszego rozstania. Dowiedziałam się, że On też cierpiał, że pamięta każd± chwilę, spędzon± wspólnie. Stwierdził, że jest przekonany, że TO uczucie się już nigdy nie powtórzy, że Jego już nigdy co¶ takiego nie spotka - już nigdy nie będzie w stanie kochać kogo¶ tak bardzo jak mnie. Oczywi¶cie o tamtej rozmowie nie wie mój obecny Chłopak. Wiem, że nie powinnam mieć przed NIM żanych tajemnic, ale prawda jest taka, że ja nie angażuję się w pełni emocjonalnie w obecny zwi±zek, tak jak w poprzedni. Wiem, że ranię przez to obecnego Chłopaka, chociaż staram się to ukryć. On nawet nie wie, że mam rozdart± duszę. Staram się każdego dnia czerpać z życia jak najwięcej, to wygl±da tak, jakbym była ci±gle wesoła i jakby niczego do szczęscia mi nie brakowało. To tylko pozory, ponieważ moje serce jest złamane (drug± połowę wci±ż trzyma były Chłopak)... Każdego dnia przychodz± mi na my¶l chwile, które spędziłam z Nim. Przeszło¶ć nie daje o sobie zapomnieć. On ¶ni mi się prawie każdego dnia, pomimo tego, że minęło już pół roku! To jest niesprawiedliwe, wobec obecnego Chłopaka. Moje wnętrze płacza i mimo tego, że mam siln± osobowo¶, to nie potrafię sobie z tym poradzić. Czasami czuję się tak, jakby wszystko działo się gdzie¶ obok mnie... Kiedy byłam z tamt± Osob± - odczuwałam intensywniej barwy. On pokolorował mi ¶wiat, a kiedy odszedł - wszystko stało się szare. Tak mi zostało do dzi¶... Obawiam się, że tylko przy nim czułam prawdziwy smak szczę¶cia, którego już nikt nigdy nie będzie w stanie mi dać... Tak - zdecydowanie ¶wiat się pomylił, a ja z t± pomyłk± nie będę w stanie się NIGDY pogodzić. :(
Pozdrawiam Was serdecznie. Jeste¶cie jedynymi osobami, z którymi mogę podzielić się tym co naprawdę czuję! Dziękuję!

"Tam na dnie został twój ¶lad, głęboko tam twoja muzyka we mnie gra, tam na dnie został twój ¶lad i moja łza, bo ¶wiat się pomylił..."
venus
 

Postprzez @patryk@ » 26 maja 2007, o 14:12

Jeden rozdzial nie zamkniety a rozpoczety drugi,tak to wynika z tego co napisalas.Ten obecny to takie lekarstwo,aby zapomniec poprzedniego,a naprawde to kochasz tego poprzedniego i nie potrafisz o nim zapomniec,nie potrafisz zaangazowac sie w nowy zwiazek.Hmm,za duzo porownujesz tego obecnego do poprzedniego chlopaka,oczywiscie ze jeden jest inny i drugi tez,ze nic sie nie powtorzy,jedynie moze byc podobne.
@patryk@
 
Posty: 47
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 09:52
Lokalizacja: PL

Postprzez bunia » 26 maja 2007, o 15:13

Patryk ma racje.....zaczelas nastepny rozdzial nie konczac poprzedniego....to nie zycie sie pomylilo ale Ty ,chyba stoisz nie na wlasciwym w nim miejscu(to nie krytyka).
Moim zdaniem jesli nawet nie wrocisz do eks. to uczciwiej byloby byc samej...Twoj obecny partner zasluguje na szczerosc i szacunek...pomysl gdyby tak bylo odwrotnie? :oops: ....przy okazji odnajdziesz wiekszy spokoj i harmonie wenetrzna chodz niekoniecznie milosc do konca sie spelni a moze jednak?...kto wie?
Cieplo Cie pozdrawiam :lol:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Pytajaca » 26 maja 2007, o 15:23

Bylam na miejscu Twego chlopaka. Jest to okropne uczucie - czulam sie wkorzystywana, wsciekla, rozgoryczona na mojego ex...Ale nic nie potrafilam zmienic. Uwazam, ze bardzo dobrze, ze zdajesz sobie sprawe z tego, ze ranisz swego aktualnego partnera.Okazujesz mu jednak brak szacunku. Jesli go nie kochasz, to po co z nim jestes?Powinnas byc z nim szczera i sie z nim rozstac. Gdy sie patrzy wstecz, nigdy sie nie osiagnie szczescia, ale przynajmniej staraj sie to ograniczyc do swojej osoby, nie raniac przy tym innych.

Przepraszam, ale moze nie potrafie juz byc obiektywna w tym przypadku. Jesli moje slowa zabrzmialy zbyt ostatecznie, to wybacz. Zycze Ci madrych decyzji i wiecej empatii kolejnym razem.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez mróweczka » 26 maja 2007, o 16:10

Może faktycznie, nie swiat sie pomylil,ale Ty...chyba rozstalas sie z tamtym chlopakiem nie bez powodu, a z tego co piszesz to chyba nie zapowiada sie na powrot(???). Ja niestety tez jestem jedna z tych, ktora byal na miejscu twojego obecnego chlopaka...i powiem Ci ze nikt mnie tak w zyciu nie skrzywdzil jak on...

Mozliwie ze on sie angazuje mocno w wasz zwiazek uczuciowo, tym czasem Ty z nim jestes "na pol gwizdka". Przykre to. Bedac fair wobec niego i siebie tez powinnas skonczyc ten zwiazek(no chyba ze taki uklad mu odpowiada).

Skoro kochalas tak mocno poprzedniego faceta, to moze jest jeszcze dla Ciebie za wczesnie by rozpoczac nowe zycie z kims innym...jesli tego oczywiscie chcesz...

p.s. tez lubie ta piosenke
mróweczka
 
Posty: 16
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 18:36

Postprzez szachistka » 26 maja 2007, o 23:00

Witam. Jestem obecnie w bardzo, bardzo podobnej sytuacji do Ciebie. Jesli masz ochote, mozemy sie wymienic mailami. Nie chce opisywac swojej historii tutaj, choc jej fragmenty mozna gdzieniegdzie odnalezc. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez Loki86 » 27 maja 2007, o 03:26

Co to jest sze¶ć miesięcy oj na prawdę nie wiele. Znam to gdyż od czasu kiedy moja ex rozstała się zemn± minęło dokładnie sze¶ć miesięcy. S± dni kiedy autentycznie ciesze się że jestem sam że wszystko to akceptuje i aż chce mi się żyć jednak na ogół widzę przeszło¶ć i rozmy¶lam. Często nie mogę zasn±ć albo zasypiam dopiero nad ranem my¶l±c o kim¶ z kim już nigdy nie będę o czym¶ co się zupełnie skończyło i wła¶nie ¶wiadomo¶ć tego utwierdza mnie w tym że to jeszcze nie czas na zwi±zek. Nie mamy prawa szukać w innych ludziach tego co widzieli¶my w swoich sympatiach, nie mamy prawa oceniać i porównywać. Miło¶ć to też akceptacja i oddanie z twojej strony nie ma tej pełnej miło¶ci i prędzej czy póĽniej twój obecny chłopak to wyczuje. Moja był± rzuciła mnie dla innego byli ze sob± bardzo krótko. A gdy się z ni± spotkałem po tym wszystkim widziałem w jej oczach smutek i żal. Zawikłane s± ¶cieżki którymi st±pamy a miło¶ć je jeszcze bardziej gmatwa i komplikuje.

Wydaje mi się że powinna¶ szczerze porozmawiać z obecnym chłopakiem. Takie życie w zakłamaniu jest strasznie nie zdrowe dla ciebie i ludzi ci bliskich zakłamanie jest jak rak trawi±cy ciało chorego w tym wypadku twoj± duszę - moralno¶ć
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez venus » 27 maja 2007, o 08:07

Witam Wszystkich ponownie! Dziękuję za szczere wypowiedzi! Być może macie rację - to nie ¶wiat się pomylił, lecz ja?! Jednak sprawa jest skomplikowana (zreszt± jak wszystko na tym ¶wiecie). Wchodz±c w nowy zwi±zek, byłam w 100% pewna, że pewien rozdział w moim życiu jest już zamknięty. Wydawało mi się, że to co było należy już do przeszło¶ci i nie zamirzałam tak "intensywnie" do niej powracać. Miałam wszystko poukładane... do momentu spotkania byłego Chłopaka. Można to porównać do trzęsienia ziemi, które burzy domy, cał± okolicę i zostawia po sobie same zniszczenia. Po rozmowie z byłym Chłopakiem, absolutnie wszystko legło w gruzach. To, o co tak długo walczyłam - mój spokój psychiczny, nowa miło¶ć - wszystko zostało pogr±żone przez to jedno spotkanie! To, co mi mówił... Wygl±dało to tak, jakby czuł dokładnie to samo co ja (a może to były po prostu puste słowa, gra? - tego nie wiem). Wiecie, moim pragnieniem nie jest już nawet to, aby wrócić do Byłego, a to... żeby przestać o Nim my¶leć. Nie chcę już o Nim ¶nić... Nie chcę patrzeć na ¶wiat przez pryzmat przeszło¶ci. Niestety, żadna próba zwalczania tych my¶li nie była skuteczna. Jestem z Kim¶, kogo bardzo szanuję (kocham!) i chciałabym Jemu oddać całe serce, a nie tylko marny skrawek... Pozdrawiam!
venus
 

Postprzez Pytajaca » 27 maja 2007, o 12:10

Venus, zal mi Ciebie...A z drugiej strony to przykre, co mowisz i robisz. Polecilabym Ci wizyte u psychoterapeuty, ale nie wiem, czy jestes na to gotowa...Zycze ci wiele milosci, cierpliwosci i szczescia!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez nana » 28 maja 2007, o 13:38

wiesz... moje doswiadczenia podpowiadaja mi, ze łatwo jest kogo¶ zranic, a bardzo trudno to odwrócic, moze lepiej postaraj sie zrobic jeszcze raz porzadek w głowie (ale najlepiej nie mów nic obydwu panom). Ida wakacje, moze mozesz spedzic kilka dni gdzies na uboczu, ale nie budzac podejrzen np. u babci? u kuzynki? u rodziców? wymysl jakakolwiek wymowke, zeby juz samym zastanawianiem sie nie zranic obecnego chlopaka i postaraj sie spojrzec na swoje uczucia z dystansu.
zawsze zanim wyciagniesz dziala, to pomysl 10 razy, bo sa rzeczy ktorych nie da sie cofnac i czasmi moga to byc bardzo drobe rzeczy - ja duzo o tym wiem.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

zagmatwane

Postprzez Zuza » 29 maja 2007, o 10:58

ja bylam kiedys bezposrednio w tej sytuacji, ale (skoro juz tak wymieniamy role) jako nowa dziewczyna Twojego eks:) i patrzylam na to troche z boku, choc i u nas nie obeszlo sie bez burz, a moj luby wcale nie chcial wracac do bylej i po latach tkwienia w czyms bez wizji zdecydowal sie odejsc! a ja patrzylam na dziewczyne, ktora robila wszystko zeby go odzyskac, chwytala sie przyslowiowej brzytwy...nie przestala kiedy pojawilam sie ja...patrzac na to najbardziej bylo mi zal...ze nie mogli tej sytuacji nijak skonczyc..a dziewczyna miala zmarnowana cala mlodosc i spaczona wizje zwiazku, jej twarz miala wyraz ciaglej rozpczy i smutku- ona nie potrafila udawac ze wszystko gra ....po latach 5 ona w koncu kogos ma, tyle ze nie potrafi juz dawac...czuje sie wykorzystana przez eks, ktory byl z nia nie planujac przyszlosci...bo nie wiedzial jak odejsc, gdy robilo sie juz niebezpiecznie zbyt blisko...i teraz ona robi dokladnie to samo z nowym partnerem i w tym wszystkim on jest w najgorszej sytuacji, bo nic nie wie, niczego nie podejrzewa!!! latwo mowic patrzac z boku, ale czasem trzeba poczuc odpowiedzialosc za druga osobe i byc uczciwym, moze mniej by bylo takich dramatow, ktore zataczaja coraz wieksze kregi...Venus na czym stanela twoja rozmowa z eks? doszliscie do konkluzji, czy po prostu rozdrapaliscie stare rany? po czym powiedzieliscie sobie na razie?
Zuza
 
Posty: 13
Dołączył(a): 24 maja 2007, o 13:56

Postprzez venus » 2 cze 2007, o 08:10

Hej! :) Postanowilam zrobić z tym całym bałaganem porz±dek... Długo zastanawiałam się w jaki sposób tego dokonać. I... od paru dni po prostu wzięłam życie w swoje ręce. Pomy¶lałam sobie: z jakiej racji mam cały czas życ przeszło¶ci±? Dlaczego mam tracić te wszystkie piękne chwile? Były Chłopak nie może wci±ż być obecny w moim życiu. Nie chcę ranić obecnego Chłopaka. Doszłam do wniosku, że Obecny jest najcudowniejsz± osob± na ¶wiecie, a eks nie umywa się do niego. Zmieniłam nastawienie, my¶lenie, dokonałam przewarto¶ciowania pewnych rzeczy. Stosuję cały czas autoterapię... Zwalczam własn± słabo¶ć, jak± jest rozmy¶lanie o tym co było, a nie wróci. Skupiam się na tym, co jest TU I TERAZ. Nie poddam się i wierzę, że uda mi się całkowicie "wyleczyć". Cieszę się, że opisałam tu cał± historię, ponieważ, to zmotywowało mnie i stało się motorem do działania. Zmiany życia na lepsze... Mam zamiar cieszyć się z każdej chwil± życia (spędzon± u boku osoby, która prawdziwie mnie kocha). Życie jest zbyt krótkie, by tracić je na smutki, rozdrapywać stare rany i tracić czas na co¶, co nazywa się ruminacj±. ;) Dziękuję Wszystkim i pozdrawiam Was serdecznie! :)
venus
 

Postprzez marynia » 2 cze 2007, o 13:42

Hej!

Bardzo się cieszę, dzielna Dziewczynko! Tak trzymaj!

Nie neguj przeszło¶ci, nie porównuj. Przeszło¶ć Cię ukształtowała, w jaki¶ sposób wzbogaciła. Jest Twoim bogactwem, nie kul± u nogi.
Ale jest też zamkniętym rozdziałem, jak postanowiła¶. Więc żyj Tu I TERAZ, i czerp z życia dla siebie i dla Was to, co najlepsze.

Pisz nowy, ciekawy, cudowny rozdział swojej ksi±żki.

Wszystkiego dobrego!

P.S. A jeszcze taki mały powrocik do tamtego tematu - wydaje mi się naturalne taki chwilowy chaos uczuć, gdy spotyka się dawn± miło¶ć. Ożywaj± dobre wspomnienia, budz± się jakie¶ niespełnione nadzieje z przeszło¶ci, wł±cza się gdybanie, budzi się jaki¶ żal, za czym¶ co było, żal za człowiekiem, relacj±, tym, co przeżyli¶cie. I tyle. To nie jest stan trzeĽwego my¶lenia, i nie można tych uczuć rozpatrywać jako realnych uczuć, realnych w±tpliwo¶ci w stosunku do obecnej miło¶ci. To taki po prostu naturalny, CHWILOWY chaos uczuciowy. Ne ma się czym martwić. Wiele osób tak ma, tak czuje! Najważniejsze, że wiesz czego teraz chcesz! BuĽka, pa.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Pytajaca » 2 cze 2007, o 17:51

Venus - grstuluje i zycze wytrwania w postanowieniu! Nie wiem, czy wiesz, ale wybralas ... swiatlo...

Marynia...Zeby to bylo takie proste...A co jesli ten chaos uczuc nie jest CHWILOWY? Moge byc najbardziej kochajaca osoba na swiecie, a on i tak swoje. Czesc mojej wyobrazani przegrala z tym wszystkim. A ja wciaz go kocham.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 454 gości

cron