Sa dwie drogi.
1)Poddam sie terapiom i psychotropom,mozliwe ze i do konca zycia.Bede jakos funkcjonowac.
2a)Nie poddam sie terapiom i zgine,
2b)""""""""""""""""""""""""""""" i albo sie gdzies rozwalę albo po czasie bede wspominal moje mroczne czasy.
Powiedzial kiedys na zajeciach pewien psycholog,ze kazdy czlowiek ma lęki.Jeden boi sie bardziej,inny mniej.
ktos kto nie ma lęków nie jest normalnym.
Wiec nalezy to przyjac do swiadomosci ze mam stany lękowe i przestac z tym walczyc bo to przegrana walka.Zycia nam nie starczy by ja wygrac.
Jesli masz napad lęku to wrzuc na luz,usiadz na pupie az ci w miare przejdzie by moc dalej funkcjonowac.
Byl taki czas ze przemykalem sie ulicami dotykajac scian budynkow.Chodzilem stawiajac nastepna stope nieomal dotykajac drugiej ze strachu przed nastepnym krokiem.Nie bylem w stanie zapamietac ciagu czterech cyfr.Nie moglem czytac bo po kilku zdaniach nie pamietalem o co chodzilo w poprzednich.Zakupy byly dla mnie problemem bo balem sie otwartych przestrzeni i wielu ludzi w jednym miejscu.
Bylem wrakiem.Niczym.Nikim.Najlepiej gbybym mogl sie zaszyc gdzies daleko od ludzi.
Pisze te slowa by udowodnic ze da sie zalatwic te sprawy radykalnie.Ryzyk-fizyk.
Przerwalem branie psychotropow gdy ktorys raz z rzedu zbeczalem sie bo stwierdzilem ze przyjmuje moje srodowisko psychoterapeutyczne (grupy wsparcia) jako moj swiat i coraz bardziej sie uzalezniam sie od zupelnie mi obcych ludzi ale tak samo doswiadczonych.
Dobrze mi sie gada,ale mialem to szczescie ze znalazlem drugiego czlowieka.Poczatkowo troche udawalem herosa ale po czasie udalo mi sie wziac moje zycie we wlasne rece.
Pozdrawiam.Bedzie jakos.