Po terapii

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Po terapii

Postprzez marti » 17 cze 2012, o 23:55

Marza a dlaczego Ty nie masz prawa prosic o pomoc ? Proszenie o pomoc nie jest przeszkadzaniem jest sposobem dbania o siebie !
marti
 
Posty: 50
Dołączył(a): 4 mar 2010, o 12:20

Re: Po terapii

Postprzez marti » 18 cze 2012, o 00:03

Piszesz ze czujesz sie jak kilkanascie miesiecy temu tyle ze trzezwa .
To tak jakby to bycie trzezwą było dla ciebie niczym. Jakbys nie dostrzegala zmiany jaka w tobie nastąpiła , krok milowy po prostu zrobiłas ale tego nie widzisz bo skupiasz sie na tym czego nie mozesz , nie potrafisz.
Tracisz energie na to zeby udowodnic sobie jak mało osiągnęłas a w rzeczywistosci jestes o lata świetlne od siebie z przed terapii.
Powoli i małymi kroczkami .Według mnie tak tylko mozna dojsc do celu. Daj sobie i "czasowi czas"
Pozdrawiam ciepło !
marti
 
Posty: 50
Dołączył(a): 4 mar 2010, o 12:20

Re: Po terapii

Postprzez biscuit » 18 cze 2012, o 07:22

marza napisał(a): Każdy ma swoje życie , rodzinę, problemy. Nie mam prawa nikomu przeszkadzać.

no właśnie dlatego też są terapeuci
im się nie przeszkadza, to ich praca
skoro więc nie potrafisz na razie uaktywnić się na mityngach
może łatwiej Ci będzie robić to
w sytuacji terapeutycznej
gdzie jest szansa na stworzenie indywidualnej relacji
w której mogłabyś poczuć się bezpiecznie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 10:02

Marza..
jeszcze raz powtórze..byłaś w ośrodku i wszystko to przerabialaś..
o tyle w Twojej chorobie się pokomplikowało.. że musisz się trochę bardziej postarać żeby znaleźć 'powód" zapicia.
i teraz właśnie to robisz... wynajdujesz powody dla których możesz znowu zachlać. (jestem beznadziejna, wszystko jest beznadziejne buuu)
Niedługo tak się nakręcisz w tym swoim dodupiźmie że w końcu zachlasz...
ale może tak właśnie ma być....
Wiedz, że nie jesteś jakimś nadzwyczajnym przypadkiem..
i są dwie drogi..
albo picie
albo leczenie i nauka życia bez picia..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez marza » 18 cze 2012, o 15:50

Buka, między przerobieniem wszystkiego w ośrodku, a wprowadzeniem tego w życie jest na razie przepaść.

Do terapeutki chodzę, raz na 1-3 tygodnie, jak są wolne terminy. I to w zasadzie jedyne m-ce gdzie potrafie mówić. Więc teraz z utęsknieniem czekam na najbliższą środę.

Powodów do zachlania nie szukam. I cały czas wybieram drogę bez leków i picia.

Ok, nie użalam się. Jestem dzielna, silna i samodzielna.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 16:31

mam pomysł :D
rozumiem, że czujesz się osamotniona..
bo też taj się czułam.
wiem też, że bardzo pomocne w pierwszym okresie trzeźwienia było dla mnie mieć taką osobę blisko siebie która rozumie moje problemy.
we wspólnocie AA funkcjonuje tzw SPONSOR
SPONSOR to osoba która możemy poprosić o to by nam przewodziła..
w skrócie alkoholik o długim stazu trzeżwienia pomaga temu o krótkim stażu.
Chodzi głównie o dawanie sobie wsparcia, dzieląc się swoim doświadczeniem oraz pomaganiu w radzeniu sobie z problemami.
Może tej jednej osobie bedzie Ci łatwiej się wygadać niżeli przy 10-20 osobach
Dla SPONSORA to również jest okazja do rozwoju więc bardzo się cieszy że może komuś pomagać :wink: poza tym może to być fajna przyjaźń.
aha sponsoring w AA nie ma nic wspólnego z pieniędzmi.
Może poproś kogoś o taki sponsoring? uwierz mi to żaden wstyd to żaden kłopot i co byś tam sobie nie wymyśliła jako przeszkodę...
jeszcze co mogę zasugerować to zaleca się prosić o sponsoring kobieta-kobiete, mezczyzna-meżczyzne.
Może to kosmiczy pomysł dla Ciebie..
ale uwierz mi działa..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 18 cze 2012, o 17:14

jeszcze co mogę zasugerować to zaleca się prosić o sponsoring kobieta-kobiete, mezczyzna-meżczyzne.
Może to kosmiczy pomysł dla Ciebie..
ale uwierz mi działa..


I tu trzeba być ostrożnym ze sponsorowaniem w AA bywa różnie trochę doświadczeń w tej dziedzinie mam... To tak trochę jak prowadził ślepy kulawego . Osoby uzależnione z odpowiednio długim stażem wcale nie są autorytetem czasami więcej szkody z tego niż pożytku . Mechanizmy sztucznej regulacji uczuć i emocji ,niestety objawiają się nie zależnie od długości trzeźwości bardzo często sponsoring przeradza się w mentorstwo. Jeżeli nie można dać sobie radę samemu potrzebna jest pomoc osób w tym kierunku zawodowo przygotowanych . Jeżeli to nie pomaga .... widać jeszcze nie ma odpowiedniej potrzeby być trzeźwym .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 18 cze 2012, o 17:18

parnasus napisał(a):
jeszcze co mogę zasugerować to zaleca się prosić o sponsoring kobieta-kobiete, mezczyzna-meżczyzne.
Może to kosmiczy pomysł dla Ciebie..
ale uwierz mi działa..


I tu trzeba być ostrożnym ze sponsorowaniem w AA bywa różnie trochę doświadczeń w tej dziedzinie mam... To tak trochę jak prowadził ślepy kulawego . Osoby uzależnione z odpowiednio długim stażem wcale nie są autorytetem, czasami więcej szkody z tego niż pożytku . Mechanizm sztucznej regulacji uczuć i emocji objawiaja się nie zależnie od długości trzeźwości, bardzo często sponsoring przeradza się w mentorstwo. Jeżeli nie można dać sobie radę samemu, potrzebna jest pomoc osób w tym kierunku zawodowo przygotowanych . Jeżeli to nie pomaga .... widać jeszcze nie ma odpowiedniej potrzeby być trzeźwym .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 18 cze 2012, o 17:44

ja wiem..
ze to róznie bywa..
ale wcale nie musi byc tak jak piszesz parnasus.
terapia swoją drogą.. kontakt z drugim człowiekiem takim jak ja to druga sprawa...wazne żeby ruszyc z miejsca.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez marza » 18 cze 2012, o 19:12

Dzięki

Czy w grupach AN taki sponsoring też figuruje?

Ja potrzebuję kogoś do kogo wiem ,że mogę w każdej chwili zadzwonić ( spokojnie, nie należę do osób wydzwaniających w środku nocy, czy komuś do pracy ),bez analizowania czy to dobry moment, czy nie przeszkodzę, czy nie zdenerwuję, bez wyrzutów sumienia,że znowu dzwonię itd...Myślę, że sama świadomość, że ktoś taki jest, że jest taka możliwość już by pomogła. Na razie nie daję sobie prawa do korzystania w ten sposób ze swoich nie licznych znajomych. Zresztą oni już dużo wycierpieli przeze mnie. W drugą stronę - bardzo proszę. ja jestem do dyspozycji.

Wiem,że mam tendencję do użalanki, ale naprawdę nie codziennie. Ale są takie dni, jak ten weekend, kiedy potrzebuję przeprowadzenia przez nie za rękę, pokazania co w tym momencie mam zrobić. Ubierz się, wyjdź, chodź na spacer itd.

Ostatnie dni trochę się wszystkiego ponawarstwiało. Jedną rzecz już załatwiłam, teraz czekam na hydraulika. Umówiłam się z autem. Dużo wydatków. Są to rzeczy, których nikt z a mnie nie załatwi.

Wolne dni też mnie rozwalają. Z przerażeniem myślę o urlopie... Normalnego człowieka chyba cieszy perspektywa urlopu? Wiem ,że koncepcja dodatkowych prac to też nie jest rozwiązanie. Nie mam pomysłu na wakacje.

W tej chwili potrzebuję spotkania z terapeutą i wykrzyczenia wszystkiego. Tylko jak znam siebie znowu się zablokuję i po cichu powiem co i jak...Kląć i krzyczeć umiem tylko w pustym mieszkaniu. Czy kiedys odważę się przy kimś???

W pracy już chyba podświadomie włączam kontrolę, jestem miła, uśmiechnięta, opanowana. Ale tego wymaga praca z ludźmi, zwłaszcza chorymi , zwłaszcza dziećmi.
Może też ogrom cudzego nieszczęścia gdzieś się we mnie odkłada.

Gubię się w tym co znaczy poddać się, uznać bezsilność, walczyć itd.

Dobrze,że jest to forum,że Wy jesteście. Dzięki. Pozdrawiam
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez josi » 18 cze 2012, o 19:19

a czy trzeba odwazyc sie klac i krzyczec przy kims?
moze ty sie Marzena stresujesz bo tego nie umiesz? moze wcale tego nie potrzebujesz, a jesli potrzebujesz to mysle ze w koncu to sie naturalnie stanie...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Po terapii

Postprzez marza » 18 cze 2012, o 19:29

Josi, czasem bardzo tego potrzebuję! Tylko boję się , wstydzę, bo nie wypada, bo trzeba być opanowanym...Blokada przy kimś, a bardzo bym chciała czasem przestać się kontrolować
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez josi » 18 cze 2012, o 19:48

ja mysle ze ta blokada jest normalna... a moze napisanie tego co czujesz by ci pomoglo? wypisanie dla siebie na papierze...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 18 cze 2012, o 22:00

Gubię się w tym co znaczy poddać się, uznać bezsilność, walczyć itd.


Poddać się to znaczy nie walczyć . Uznać bezsilność to zrezygnować z rzeczy które na mnie źle wpływają . Co ci dawały używki ? Jak się po nich czułaś ? Czy jesteś w stanie kontrolować używki ? Jeżeli nie to ich nie bierzesz bo źle na ciebie wpływają . UZNAJESZ że to nie tędy droga . Nie można niektórych rzeczy zmienić bo nie ma się takiej mocy . Masz wpływ na pory roku ? Lubisz zimę nie znosisz lata ? Lato zawsze będzie ty możesz tylko uznać swoją bezsilność ale nie BEZRADNOŚĆ możesz zawsze wyjechać na .... BIEGUN trochę przesadziłem ale sens w tym jest :wink: . Moim zdaniem te dwa pojęcia ci się mieszają bezsilność to uznanie że na coś nie mam się wpływu a bezradność to jeżeli nic nie jestem w stanie zrobić . Tak naprawdę to nikt nie jest bezradny, nawet niemowlę ma swoje sposoby na manifestację własnych potrzeb .
Jest jeszcze jedna podstawowa zasada TO TY DECYDUJESZ JAK SIĘ CZUJESZ I JAK WEŹMIESZ NA SIEBIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WŁASNE SAMOPOCZUCIE ZROZUMIESZ ŻE NIKT ANI NIC NIE JEST CI W STANIE SPIEPRZYĆ DNIA.
A tak na marginesie
http://www.youtube.com/watch?v=1lVaT1Lk ... re=related
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 19 cze 2012, o 20:52

Parnasus, przyznaję Ci rację.

Umówiłam sie z osobą z grupy AN. Inicjatywa była jej, że jakbym kiedyś chciała....Chyba po raz pierwszy od powrotu chwyciłam się czyjejś wyciągniętej do mnie ręki...Jakiś krok do przodu. Potrzebuję tego.

Boli mnie głowa i dziwnie fizycznie sie czuję. Chyba w ten sposób dają o sobie znać emocje ostatnich dni . Nie chcę brać jakichkolwiek tabletek przeciwbólowych, bo boję się, że włączą się jazdy z innymi lekami ( od 14 miesięcy nie brałam żadnych leków, witamin, p/bolowych, nic ). Wiem,że to też jakaś moja obsesja , ale nie zaryzykuję. Pojdę wcześniej spać. :heyka:
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości