stan depresyjny ?

Problemy związane z depresją.

stan depresyjny ?

Postprzez marti » 18 cze 2012, o 09:11

Czy jest różnica miedzy "objawami depresyjnymi" a depresją ? Zadaje takie pytanie bo ostatnio terapeutka powiedziala mi ze nie mam jeszcze depresji ale cos sie zaczyna dziac co moze doprowadzic do depresji, stwierdzila z e mam objawy ktore mogą swiadczyc o depresji ale daleko jeszcze do niej (??? )
Wieksza czesc dnia mam obniżony nastrój , najlepiej czuje sie w domu ,sama.
Musze sama sobie odpowiedziec na pytanie czy sie izoluje czy tak po prostu czuje i chce- mam z tym problem.
Mam problem z nawiązywaniu znajomosci,nie mieszkam w Polsce a ludzie ktorych poznaje zazwyczaj sa to znajomosci powierzchowne. Nie mam tu przyjacioł.Mam zanajomych. Czuje ze jestem "nieatrakcyjna znajomą" czyli jak mnie nie ma to jest tez ok.....
Chodze na terapie ,pracuje nad asertywnoscią,poczuciem wlasnej wartosci .Jest to moje drugie podejscie tzn przeszlam terapie dda grupowąi indywidualna ( przez kilka lat).Duzo przerobiłam ,przepracowalam,poznawalam siebie .
A teraz siedze i rycze bo mi zle.Ciezko z ta depresją czy jej objawami (jak dla mnie to jedno i to samo ).
Taki smutek w srodku ktorego nic i nikt nie potrafi rozwiac i rozweselic.
Terapeutka twierdzi ze moze to byc reakcja na terapie , proces. Ale ja nie czuje zeby cos sie we mnie "ruszyło" tak jak to czułam pare lat temu na terapii dda.
Czuje ze terapia stoi w miejscu. Ide za godzine na spotkanie z terapeutka ale mam duze wątpliwosci czy cos sie zmieni.
Wiem ze wszystko zalezy ode mnie ale jak przebic ten smutek.
Moja mama cale zycie walczyla z depresja włącznie z pobytami w szpitalu psychiatrycznym.Pamietam jak bardzo przerazał mnie ten szpital kiedy co niedziela jechalismy ją odwiedzic z ojcem.
Pamiętam mame naćpaną lekami z palcami żółtymi od papierosów ( w domu nie paliła).I jej powroty do domu.Wielkie nadzieje 12 latki ze teraz będzie dobrze a po kilku dniach wszystko wracalo do normy awantury alkoholika .nasz strach i za ok miesiąc mama znow w szpitalu i tak w kółko......
Boje sie tej depresji
marti
 
Posty: 50
Dołączył(a): 4 mar 2010, o 12:20

Re: stan depresyjny ?

Postprzez caterpillar » 18 cze 2012, o 20:30

:pocieszacz:

marti

to przykre co dzialo sie w Twoim domu eh :?

mam wrazenie ,ze twoja mama nie miala zadnej pomocy i wsparcia

mam nadzieje ,ze Twoja reakcja jest reakcja na terapie jak mowi terapeutka, wiem ,ze tak sie dzieje wiec moze i w twoim przypadku ...

trzym sie :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: stan depresyjny ?

Postprzez marti » 19 cze 2012, o 00:03

No tak caterpillar mi tez bylo zawsze zal mojej mamy bo tak jak piszesz nie miala wsparcia z nikąd .
Miała przyjaciółke we mnie , kilkunastoletniej dziewczynce. Dzisiaj terapeutka tłumaczyła mi po raz kolejny ze pomieszanie ról w dzieciństwie ma wpływ na nas nie tylko w danym momencie ale równiez za 10,15,20 lat. Zwrócenie uwagi tylko i wyłącznie w kierunku drugiej osoby nie wykształca w młodej osobie pozytywnego egoizmu.Jest wbrew naszej naturze. Stąd mogą sie brac depresje i inne zaburzenia psychiczne.
Ja o tym wiem ale gdy mnie dopada taki mega,mega dół to widze moją mame. I boje sie ze mnie na prawde dopadnie ta przeklęta depresja.Ze strace chec zycia. Ja juz to wszystko przerabiałam z nią i teraz mam sama tego doswiadczyc ? Nie mam siły.
Moze to jest reakcja na proces zmian ktore gdzies pod skora czuje ze chcą sie wyzwolic a ja nie potrafie jeszcze puscić starych schematow postepowania. Nie rozrozniam tego w sobie.

Dziekuje :kwiatek: :kwiatek:
marti
 
Posty: 50
Dołączył(a): 4 mar 2010, o 12:20

Re: stan depresyjny ?

Postprzez caterpillar » 19 cze 2012, o 17:13

marti ja tez bylam dzieckiem ,ktore musialo szybko dorosnac wiec wiem o czym mowisz.

Problem depresji dotyka co raz wiekszego gerona moich znajomych co mnie przeraza i ja tez czuje sie bezradnie ,bo nigdy nie mialam do czynienia z tak choroba

ale gdy widze w jakim stanie jest np moja kolezanka ,ktora do niedawna byla normalna pogodna osoba ...przeraza mnie

wiec doskonale Cie rozumiem

dbaj o siebie :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: stan depresyjny ?

Postprzez josey » 28 cze 2012, o 23:35

opisywane przez Ciebie emocje sa bliskie moim.

nieatrakcyjna znajoma ? o sobie lepiej bym tego nie ujęła.
stan depresyjny ? nie zdiagnozowany fachowo ale mam. i to wedlug mnie dośc głęboki.

rozumiem Cię bardziej niż myślisz.
nie jestem osoba, która może Ci pomóc i doradzać.
nie napiszę wszystko będzie dobrze bo sama wiem, że nie bedzie.
inni powiedzą bądź silna, ja tego nie powiem.

powiem tylko jedno życie w morku jeesst cholernie ciężkie.
to czy to przetrwamy zależy od wielu czynników i nie kazdemu się uda.

3majmy za siebie kciuki.
może kiedys się uda.
josey
 
Posty: 11
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 00:17

Re: stan depresyjny ?

Postprzez Apasjonata » 30 cze 2012, o 15:43

Marti
Ja od strony praktycznej napiszę . Cierpiałam też na stany długotrwałego obniżenia nastroju.
To co zauważyłam to sa jakby dwie drogi do wyrównania poziomu serotoniny w organizmie i w sumie obie powinnam stosować. Mój organizm podlega prawom biologicznym i zaakceptowałam to.
Pierwsza droga to nie obnizanie poziomu istniejącego. Tu ma wpływ np moje myslenie, bo zamiast skupiać się na wyolbrzymianiu negatywów mogę zacząć zwracac większą uwagę na to co mi się udało, na swoje zalety, na pozytywny przebieg spraw, na to czego sie nauczyłam nawet gdy nie wyszło zupełnie tak jak chciałam.
Druga droga to zwiększanie poziomu serotoniny w mózgu np przez nawet krótkotrwałe , ale intensywne cwiczenia, zmianę diety na produkty wspomagające wytwarzanie tego hormonu, ograniczenie alkoholu.
Te dwie rzeczy się wzajemnie uzupełniają.
I jeszcze coś dla mnie smutek to nie jest apatia, apatia to bierność , wyłączenie zmysłów, smutek jest bardzo energetyczny daje bogactwo odczuć - to nie jest bezruch. Nie bronię się przed smutkiem juz , bo on mi wiele potrafi powiedzieć.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: stan depresyjny ?

Postprzez Bene » 30 cze 2012, o 23:39

Witaj marti.
Nie wiem jak u Ciebie,ja miewiałem stany psychy coś na kształt sinusoidy.Gdy bylem w dole pociecha dla mnie było ze za kilka dni przyjdzie poprawa.
Tylko ze z czasem te doły się wydłużały aż doszłem do tego punktu skąd nic więcej nie widać.
Na terapie chodziłem do dziennej kliniki,długo,lecz nie miałem żadnej poprawy.Malo tego,zacząłem przejmować to co w grupach terapeutycznych jako mój świat,moje życie.Groziło mi to tym,ze nigdy się nie wykopie z tego.
Poszłem na całość i udało się jakoś.Niestety mam ciągle objawy depresji ale trzymam to jakoś w garści.Jednego się obawiam,jeśli w moim życiu zacznie się coś walić (teraz mam poważne problemy z tarczyca - nadczynność)to mogę nie wytrzymać.

Ty walczysz o mamę.Tak to jest.Ale dobrze ze ja masz.A dobrze ze ona ma oparcie w Tobie.
Niedługo staniesz się mocniejsza.Bedzie dobrze.Ty znasz przyczyny dlaczego tak się czujesz.
Ja miałem okres w życiu ze wszystko mi wychodziło i zapomniałem skąd jestem.Dlatego długo trwało,za długo niż zrozumiałem sam siebie.I to było za późno.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: stan depresyjny ?

Postprzez Gunia76 » 5 lip 2012, o 08:44

Hejka :)
Przeczytałam Twoje posty i doznałam wrażenia, że piszesz o moim życiu.... Wychowałam się z matką chorą ponoć na schizofremię ( mój terapeuta powiedział, że mogła to być gigantyczna depresja, źle zdiagnozowana) ojciec może i nie pił cały czas, ale za to jak się napił to aż padł. Albo go szukaliśmy po ulicach, albo ktoś do nas przychodził i mówił że leży gdzieś na chodniku. Matka średnio dwa razy do roku dostawała ataku. Zaczynało się od jej siedzenia w fotelu, wzdychania, patrzenia w dal i palenia papierosa za papierosem... potem płakała, potem zazwyczaj zabierali ją w kaftanie do psychiatryka. Mną nikt się nie przejmował, byłam za mała żeby mi coś wytłumaczyć, byłam za mała żeby ją pojechać odwiedzić... miałam nie płakać bo...jestem przecież dużą dziewczynką :? Bałam się, że nie wróci, że umrze, jak wracała to bałam się jej zdenerwować, żeby znowu nie zachorowała, każde jej westchnienie mnie przerażało i ciągle pytałam czy nic jej nie jest...Bałam się o nią, bałam się jej choroby.
Teraz sama mam stwierdzone stany depresyjno-lękowe. Biorę leki i zaczęłam terapię DDA. Ale po drugiej sesji czuję się okropnie, znowu mam lęki, bóle w klatce, mam doła chociaż nie potrafię płakać... Mam dwoje dzieci więc nie mogę położyć się do łóżka i mieć wszystko gdzieś...Jest ciężko, ale walczę. Może nieporadnie, ale chociaż próbuję. Bo też nie chcę skończyć jak moja mama. I nie chcę żeby moje dzieci w dorosłym życiu miały problemy psychiczne przeze mnie.Też nie kontaktuję się prawie z nikim, a jeśli nawet to rozmawiamy o pogodzie.
Tulę mocno, poradzimy sobie z tym draństwem.
Co powiedziała terapeutka???
Gunia76
 

Re: stan depresyjny ?

Postprzez marti » 11 lut 2014, o 16:47

Chciałam napisać w wątku macierzyństwo ale powstrzymałam się.
W przecigu 4 miesięcy straciłam drugą ciąże,kolejne dziecko ukochane od początku ale nigdy nieprzytulone,utracone.
Moje ciało, które miało być bezpieczne stało się miejscem w którym umarły.
Jak żyć???
marti
 
Posty: 50
Dołączył(a): 4 mar 2010, o 12:20


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 286 gości

cron