dlaczego warto żyć????

Problemy związane z depresją.

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez Laff » 14 lut 2012, o 00:11

Leilo, pamiętaj, że lekarz jest dla Ciebie nie na odwrót :cmok:

Jestem ciekawa, jak się 'ustosunkuje' Twój terapeuta, czy kimkolwiek tam ze specjalizacji jest. Daj koniecznie znać.

Swoją drogą, ja miałam w życiu ogromne szczęście do tego rodzaju specjalistów. Pierwszym był pedagog w liceum - sama mnie wyłapała na korytarzu, to dzięki niej zaczęłam się zastanawiać, mieć pierwsze przebłyski 'świadomości', że żyję w jakimś nie swoim świecie... potem psychiatra - bardzo zajęta Pani, która przyjmowała mnie na NFZ poza godzinami swoje pracy, 2, 3 razy w tygodniu. Ta dopiero działała cuda! Parę lat później, trafiłam do terapeutki - niewidomej. Miała świetne metody. Niestety, ja to nigdzie miejsca nie mogę zagrzać i wyprowadziłam się na drugi koniec PL - po tym, jak uciekłam z domu od przemocy - trafiłam do świetnego stowarzyszenia - kolejni dobrzy ludzie, w tym świetny psycholog, którzy mnie postawili na nogi :) teraz czekam na poród i jak dojdziemy do siebie - ja i dzidzia - wracam na terapię i zacznę chodzić na grupę wsparcia. Trzeba raz na zawsze uporządkować ten burdel w głowie :mrgreen:
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez anulka81 » 16 lut 2012, o 00:55

Laff, cieszę się, że zawsze ci się udawało trafiać na świetnych specjalistów. Ktoś musi się tobą dobrze opiekować :) I dobrze bo zaslugujesz na to! Mam nadzieję, że szybko dojdziecie do siebie I szybko znajdzie się kolejny świetny terapeuta, który pomoże uprzatnac ten burdel!
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez Laff » 26 lut 2012, o 21:26

teraz to już nie wiem, czy to depresja poporodowa, baby blues czy coś więcej... od wypadku nie jestem sobą... i nie ma szans na terapię, ponieważ jest to związane z dojazdami...
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez lejla » 30 mar 2012, o 12:00

czytam alchemika, fajne są tam mądrości życiowe ale co dziwne ta ksiazka wywołuje u mnie zainteresowanie i ciekawosć a z drugiej strony zlość. miałam ochote cisnąć nią o ściane. A to chyba dlatego że nie umium wprowadzić w życie tych prawd życiowych. cholera... :?
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez lejla » 27 maja 2012, o 18:27

Kto by pomyslał ze życie jest tak przewrotne. Po kilku latach niemożności wydobycia sensownego słowa w kierumku ojca, złości, nienawiści, wzajemnych oskarżeń, obelg, przemocy i Bóg wie ile jeszcze złego, zaczeliśmy ze sobą rozmawiać i traktować sie po ludzku.Niesamowite jak można zrobic reset swojego umysłu, zmienić podejście w krótkim czasie.
Dziś pomagam mu zmagac sie z chorobą, pomagam w codziennym życiu po operacji. Najstraszniejsze jest to, że on jeszcze nie wie jeszcze co mu jest. My wiemy i zastanawiamy sie jak zaareaguje. Boimy sie. Czekamy na wynik potwierdzajacy chorobe, oby byl dobry.
Każdy dzień przynosi coś niemiłego, powoduje smutek. Musialam sie wygadac. :cry:
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez Księżycowa » 27 maja 2012, o 19:08

Lejlo jeśli chodzi o psychologa to mnie się to wydaje co najmniej dziwne.
Przede wszystkim myślę, że jeśli mu opowiadałaś sytuację w domu, to nie powinien się dziwić, że masz prawo mieć żal do ojca i nawet czuć nienawiść... Usłyszeć coś takiego, to bym się spodziewała od jakiejś osoby z zewnątrz ale od terapeuty? Chyba niekoniecznie...
ja pamiętam jak chodziłam na pierwszą terapią, to strasznie byłam zła na ojca, do tej pory bywam ale tamta terapeutka nie oceniła mnie, tylko wytłumaczyła, że ojciec też cierpi, że nie do końca jest to dla niego wygodne, że nie panuje nad tym...
Obecna terapeutka podobnie... też się irytowałam, że ojciec jest egoistą, że zachowuje się tak i tak ale nie usłyszałam, że jestem egoistką.... (chyba, że wszystko jeszcze przede mną).

Być może terapeuta coś chciał Ci przekazać, tylko zastanawia mnie czy on potrafi to robić w odpowiedni sposób...
Zapytam może tak: czujesz się bezpieczna na sesjach? Jakie emocje budzi Twój terapeuta w Tobie? Co czujesz kiedy nadchodzi dzień sesji?
Pytam może bez sensu ale mam mieszane uczucia jak piszesz, ciekawi mnie jakie są Twoje. Oczywiście nie musisz odpowiadać ;)
Ogólnie to gratuluje zdobycia się na terapię :)

Sytuacji obecnej współczuję ... :( może jakaś maleńka nić porozumienia się nawiąże?
Pamiętam, że nie potrafiłaś przyjąć, że ojciec może też cierpieć... może Ci się teraz uda, kiedy widzisz go z innej strony, jako słabszego... może dzięki temu (jakkolwiek okropnie to brzmi) Twoja terapia przyniesie ważne dla Ciebie rezultaty.
Takie sytuacje potrafą dużo zmieniać :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez lejla » 17 cze 2012, o 16:16

Widzisz to wygląda tak,że ja nie opowiadałam o tym co w domu, o tym jakie relacje z ojcem itp. Powiedziałam tylko że ojciec pije i koniec. On potem nie pytał, skopiliśmy sie na moim niskim poczuciu wartości. Mówiłam jak sie czułam przez tydzień, co robiłam, próbował mnie przekonać ze mam zalety i jakieś sukcesy w życiu odniosłam. W ogóle nie rozmawialiśmy o rodzinie, pijaństwie itp. Nie było jak niektórzy pisali wygadania się w tej sprawie.
On tylko ciągle powtarzał, że mało kto jest szczęśliwy, że mało kto jest zadowolony ze swojej pracy,...ja pitole...czułam sie dziwnie..powiedział mi ze ja to bym chciała by ciągle pięknie było...

Ja po prostu czułam, że nie mogę narzekać, nie mogę myśleć o szczęściu...

I te słowa że robie z siebie ofiarę i że egoistka jestem?!

Zraziłam sie. miałam sie pojawić w styczniu u niego i do dziś zebrać sie nie mogę.

Powiem wam że jeszcze bardziej nie ufam ludziom, czuje się gorzej niż wcześniej...

Czy ja jestem jakimś dziwnym człowiekiem?

Na sesjach czułam sie bezpiecznie, ale zestresowana... gadać z jakimś obcym o swoich uczuciach...LIPA!
Gościu wygląda na miłego. Nie wiem już sama.

To co mnie tez zdziwiło to to, że kiedy próbowałam mu wyjaśnić ze na ofiarę sie kreuj, bo łatwego zycia nie miałam to on powiedział ze nie ma ochoty słuchać mojego użalania się nad sobą. I tyle.
A czy to terapia? doradca zawodowy skierował mnie do psychologa bo zdziwiona moim niskim poczuciem własnej wartości.
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez Sansevieria » 17 cze 2012, o 16:50

Lejla, czy ten pan do którego chodziłaś to psycholog czy psychoterapeuta?
Bo po prawdzie to na stwierdzenie że "robisz z siebie ofiarę" odpowiedź mi sie nasuwa taka, że "nie robie z siebie tylko jestem ofiarą - picia ojca i dysfunkcyjnego srodowiska w którym sie wychowywalam. Nie muszę z siebie ofiray robić".
Mało kto jest szczęśliwy... no włos dęba staje, też mi odkrycie. Pewnie, moze jeszcze że w Afryce ludzie z głodu umierają zatem fakt że Ty nie umierasz powinien Cię niezwłocznie uszczęśliwić na maksa, a to że masz pracę podczas gdy istnieją bezrobotni to wręcz w stan euforyczny Cię powinien wprowadzić. Sorki, ale tylko takie sarkastyczne komentarze mi sie nasuwaja jak czytam o tym jak ten pan z Tobą rozmawiał. :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez lejla » 17 cze 2012, o 17:09

Szczerze powiem ze do końca nie wiem ale widziałam opis przy nazwisku na necie - psycholog.
Ciekawie to ujęłaś, zabawnie. :)
Dziwne te jego odpowiedzi.Dlatego mam problem by tam wrócić i cały czas mam wrażenie że muszę coś udowadniać, a właściwie przepraszać że żyje.
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez Sansevieria » 17 cze 2012, o 17:50

Lejla, jest ogromna różnica między psychologiem a psychoterapeutą. Psycholog jest to osoba która ukończyła studia pt. psychologia. Posiada wiedzę określoną. I ma okreslone umiejętności. Natomiast nie daje gwarancji że ma skutecznie przepracowane własne problemy, w tym dzieciństwo. Czyli może Ci dać szreg dobrych rad, ewentualnie coś objasnić z poziomu wiedzy, testy zrobić - natomiast nie pomoże Ci uporać sie z problemami emocjonalnymi wyniesionymi z dzieciństwa jeśli ono było mocno urazowe. Może sie też zdarzyć, ze psycholog będzie jednocześnie osobą z całkiem niezłą i nie ruszoną traumą dzieciństwa - a takie zderzenia bywają bolesne.
Cieszę się, że mój tekst wywołał Twój uśmiech.
Niskie poczucie własnej wartości towarzyszyło mi latami. Pamiętam ileś tam podobnych tekstow do siebie kierowanych i pamiętam, ze ich skutecznosć była zerowa. Teraz zapewne bym tego pana podobnymi do tego co powyżej potraktowala bez oporu a z ciekawoscią, jak też on zareaguje. Ale pod tym humorkiem budzi mi sie zwyczajna złość. Na lekceważenie Twojego cierpienia. Możliwe że w ten sposób on Cię chciał sprowokować do buntu, sprzeciwu i ogólnie walki o swoją rację. Mozliwe, ale pewności nie mam. :?
Ja bym na Twoim miejscu sprawdziła czy on jest psychologiem - psychoterapeutą czy tylko psychologiem. Bo jeśli potrzebujesz pogadać o przeszlości, uczuciach, wylać z siebie ból czy złość - to właściwym specjalistą jest psycholog - psychoterapeuta.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez lejla » 18 cze 2012, o 11:03

Cheć sprzeciwu przyszła potem, w domu.W szoku byłam. Poza tym nie umiem reagować odpowiednio, nie mam takiej odwagi albo czuje sie osłupiała, gdy mam bronic swoich racji. Taka reakcja opóźniona :|
Fajnie że ty już to pokonałaś.
Np. jak powiedział. że robie z siebie ofiare to nie wytłumaczył mi tego dlaczego,tylko kazał sie domyslać, zaproponował przeczytanie alchemika( bo to o szczęściu), itp. Ja to jestem prosta osoba lubie jak ktoś mówi do mnie konkretami, wytłumaczy. Taka troche ciemna masa ze mnie.
Proponujesz wybrac sie do psychoterapeuty? Musi sie specjalizować w np. DDA?

Niskie poczucie własnej wartości towarzyszyło mi latami. Pamiętam ileś tam podobnych tekstow do siebie kierowanych i pamiętam, ze ich skutecznosć była zerowa.


Dla mnie też to wszystko pieknie brzmi, to takie budujące słowa, ale wydaja sie jak nie stworzone dla mnie. Nie wiem czemu tak jest. Nie potrafie ich przełożyć na swoje życie...
Ten facet próbował mi nawet doradzic bym zadbała o siebie, zaczeła sie malowac, ładniej uczesała, ubierała w jaśniejsze kolory, itp..Powiedziałam, mu ze czuje sie brzydka...ach..ale do mnie to jak do kołka :?
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez Księżycowa » 18 cze 2012, o 14:12

Lejla napisał(a): ładniej uczesała, ubierała w jaśniejsze kolory, itp..Powiedziałam, mu ze czuje sie brzydka...ach..ale do mnie to jak do kołka :?


Przepraszam, nie wiem jak on to powiedział, jakim tonem i jakie mial intencje ale moja pierwsza myśl - CHAM!

Lejlo wierzę Ci, że jesteś zrezygnowana, ale szukaj dalej, Nie kazdy terapeuta jest taki... ja też była u kobiety, która mi chciała wmówić, ze jestem sobie winna, prawie mnie ochrzanila, że nie ladnie zrobilam nie dzwoniąc do terapeutki poprzedniej, która mnie umówiła na sesje a ja pocałowałam klamkę. Fakt, działałam impulsywnie wiem o tym... ale cóż mogę powiedzieć... zależało mi na terapii, leciałam głodna po pracy a tu drzwi zamknięte, mróz... nie zadzwoniła, nie uprzedzila. Poczulam sie nie powaznie potraktowana i tak zareagowałam. Do tej pani już nie poszłam ale teraz mam nową terapeutkę, ktora nie skomentowała słowem mojej reakcji na zamknięte drzwi przed nosem, jak opowiadalam jej, że już mialam do czynienia z terapią, bo pytała.

Sansevierio moja terapeutka też ma przy nazwisku tylko napisane psycholog
a zdaje się, że jest dobra... nie wiem teraz zgłupiałam... znaczy, że może nie być do końca skuteczna?
Sorrki za off top Lejla.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: dlaczego warto żyć????

Postprzez lejla » 21 cze 2012, o 20:27

Nie to nie było chamskie,powiedział to spokojnie, delikatnie. Ja tylko chciałam pokazac że mało do mnie dociera, te własnie dobre rady, jak do kołka. Jak to zmienic? Moj wyglad tez pozostawia duzo do zyczenia.Ale jak tu dbac o siebie jak nie moge na siebie patrzec.... :(
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 303 gości

cron