przez Apasjonata » 17 cze 2012, o 12:18
Mi pomogło to , ze przekierowałam swoje myślenie z zajmowania się walka z szefem na szukanie innej pracy . Pomogło chyba dlatego, że zobaczyłam, iż jednak jakis wpływ na swoje zycie mam.Chyba to, że moje myśli były już gdzieś indziej sprawiło, ze to co próbował mówić stało się nieistotne, tak cos jak brzęcząca mucha - słyszę i przeszkadza , ale da się przezyć- tak to odebrałam tą zmianę w sobie, jego gadki straciły moc panowania nade mną.
Tamta walka to była strata czasu . Do szczescia, mi przynajmniej, potrzebne są nie tylko pieniądze, ale zadowolenie z tego co się robi, mozliwosć rozwoju, poczucie , że ta praca , którą wykonuje ma sens. W tamtej pracy tych celów nie realizowałam.
Czyli co wychodzi na to, że zmieniłam cele i zaczełam wtedy szukać nie kogoś z kimś muszę walczyć o godnośc, ale kogoś kto mi to da, przynajmniej w większym stopniu i będę mogła się dzięki temu skupić na czymś innym.
Nie ma szefów idealnych, oni tez tak samo jak ja wynoszą rózne skrzywienia z domu, już to wiem , ale to nie znaczy , ze mam na swoich przełożonych wybierać tych najgorszych.
Ostatnio edytowano 17 cze 2012, o 12:29 przez
Apasjonata, łącznie edytowano 1 raz