Po tym co teraz napisałaś, mogę tylko trzymać za Ciebie kciuki, bo wiem, że zadanie nie jest łatwe, ale... "paru" osobom przed Tobą się pewnie takie coś udało, to... i Tobie się uda, bo brzmisz jak sensowna, wrażliwa kobieta z charakterem!
Jeśli Ci się uda, to zamiast wyrzutów sumienia, o których wspominasz, moim zdaniem będziesz mogła mieć poczucie satysfakcji, że nie dałaś się okręcić wokół palca komuś, kto Cię odsunął i nie pozwoliłaś sobie zmarnować jakiejś części swojego życia na coś, co nie jest tego warte, jak również odnajdziesz większą pewność i oparcie w sobie na przyszłość, bo będziesz już wiedziała, że potrafisz zadbać o siebie, jednocześnie nie krzywdząc drugiego człowieka a po prostu godząc się z jego niezawisłymi wyborami i również sama dokonując własnych - w taki sposób by nie prowadziły Cię do niszczących konsekwencji...
p.s. o rany, też bym tak chciał umieć w swoich własnych sprawach, choć muszę przyznać, że czasami mi się udaje... choć oczywiście nie zawsze...