nienawidzę ludzi dla których pracuję

Rozmowy ogólne.

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 15 cze 2012, o 19:50

Akurat zrobiłam coś, co zadziałało wtedy, bo się nie spodziewali, że to usłyszą. A właśnie był to m.in powód ich działania czyli prawda w oczy. Z głupieli... nie wszystko musi byc powiedziane prosto z mostu, zeby wstrzasneło, nawet na jakiś czas podzałało. oczywiście była cała masa różnych sytuacji i wymian zdań ale nie o mnie jest ten watek zdaje się.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez josi » 15 cze 2012, o 19:54

zostaniemy przy swoich zdaniach...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 15 cze 2012, o 19:57

Myślę, że tak.

A jeszcze Ci powiem, że nawet jak w pracy nie ma mobbingu a pracownik się postawi na nie dorzeczności ( a w moim poprzednim zawodzie jest ich więcej niż tego, co normalne chyba) i idziesz jako jedna osoba i mowisz, że nie będziesz robić z siebie idioty ( czyszczenie nogawki klientce, która nie jest wcale brudna przez ciebie) to też możesz stać sie ofiarą mobbingu, bo się stawiasz...

Więc jednak zostaję przy swoim zdaniu zdecydowanie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez josi » 15 cze 2012, o 20:00

kasiorek my sie w ogole nie rozumiemy mam nawet wrazenie ze nie czytasz co pisze...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 15 cze 2012, o 20:01

:bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 15 cze 2012, o 20:06

josi napisał(a):a jak kasiorek wygladalo u ciebie nie pozwalanie sobie na pomiatanie soba?


Zadałas takie pytanie, więc Ci odopowiedziałam - że wyglądało to w ten sposób, ze powiedziałam, że nie bedę robić czegoś co mnie upokarza na każdą niedorzeczność jaka w tym zawodzie codziennie człowieka spotyka. Czego nie rozumiesz więc?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez josi » 15 cze 2012, o 20:26

ja rozumiem co ty piszesz, ale sie z tym nie zgadzam.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 15 cze 2012, o 20:28

josi napisał(a):ja rozumiem co ty piszesz, ale sie z tym nie zgadzam.


josi napisał(a):kasiorek my sie w ogole nie rozumiemy mam nawet wrazenie ze nie czytasz co pisze...


To rozumiesz czy nie?;) bo teraz ja się zgubiłam...
Tak czy inaczej ja też zostanę przy swoim zdaniu.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez josi » 15 cze 2012, o 20:47

o maaatko :roll:
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 15 cze 2012, o 20:52

:shock:
NO to dobrego wieczorku josi...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Madzia » 16 cze 2012, o 20:00

Ale się zrobił off topik :shock:

Dyskusja z nimi nie ma sensu wierzcie mi - kiedyś zarzucił mi jakieś tam zachowanie więc ja sie zapytałam konkretnie o sytuacje w jakich tak niby sie zachowuje to zaczął tak wymyślać, że oczy wychodziły mi z orbit. Sytuację które nigdy nie miały nawet miejsca. Ręce opadają.
Oczywiście dyskutowałam z nim i się broniłam, ale to na nie wiele się zdało.
Każda pierdoła urasta tutaj do miary tragedii. Wypomną ci wszystko,nawet to że krzywo siedzisz.
Obgadują wszystko i wszystkich używając takiego słownictwa że uszy więdną. Słowo ku... jest na porządku dziennym.
odejdę stąd na pewno, jak tylko uda mi sie znaleźć coś innego.
Nie mogę sie doczekać chwili kiedy wręczę im wymówienie.

Odpowiadając na pytanie z 1 strony - tak, maja znajomości w inspekcji pracy, wszędzie zresztą.
Madzia
 
Posty: 24
Dołączył(a): 26 wrz 2010, o 21:35

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Księżycowa » 16 cze 2012, o 20:09

Madzia napisał(a):Ale się zrobił off topik :shock:

Dyskusja z nimi nie ma sensu wierzcie mi - kiedyś zarzucił mi jakieś tam zachowanie więc ja sie zapytałam konkretnie o sytuacje w jakich tak niby sie zachowuje to zaczął tak wymyślać, że oczy wychodziły mi z orbit. Sytuację które nigdy nie miały nawet miejsca. Ręce opadają.
Oczywiście dyskutowałam z nim i się broniłam, ale to na nie wiele się zdało.
Każda pierdoła urasta tutaj do miary tragedii. Wypomną ci wszystko,nawet to że krzywo siedzisz.
Obgadują wszystko i wszystkich używając takiego słownictwa że uszy więdną. Słowo ku... jest na porządku dziennym.

Odpowiadając na pytanie z 1 strony - tak, maja znajomości w inspekcji pracy, wszędzie zresztą.


Wierzę, że nie ma sensu żadna dyskusja... wiem jak to działa... aż za dobrze :?
Wiej od nich jak najprędzej za nim Cię wykończą.
Co do znajomości w IP to też się z tym spotkałam. Nasza pani prezes (celowo pisane z małych liter :lol: ) miała wtyki tam też.. w takiej sytuacji albo się podporządkowujesz i jesteś ,,grzeczna" albo masz mobbing i kłopoty. A nie raz jak już pisałam z własnych powodów chcą się pozbyć kogoś. Nie wiem... starsza załoga czuje się zagrożona na przykład albo jesteś zbyt dobra w tym co robisz i jesteś zagrożeniem.
Ja Cię popieram, bo też bym nie robiła czegoś wbrew sobie ani nie dała sobą pomiatać.
Z resztą nie wiem jak jest u Ciebie ale mi ta atmosfera bardzo wpłynęła na psychike i samoocenę, oczywiscie negatywnie.

Trzymaj się... :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Madzia » 17 cze 2012, o 01:11

Na początku mojej pracy, gdy miałam te "wspaniałe motywacyjne rozmowy" z szefem (tak je sobie nazwałam) za każdym razem doprowadzał mnie do łez, teraz już staram się trzymać w ryzach, ściskam pięści i zagryzam zęby.
Niestety nalezę do osób, z których twarzy można czytać jak z otwartej księgi, więc widać po mnie złość - co zostało mi też ostatnio przez szefa wytknięte, no cóż mogli sobie zatrudnić roboty !!
Wszystko co robię jest nie tak najwidoczniej- według nich.

Staram się żeby nie wpłynęło to na moją własna samoocenę, znam się na swojej pracy, mam doświadczenie, jestem pracowita i sumienna, skoro nie potrafią tego doceniać to ich problem. Wiem że to są głupi ludzie.
Jasne że krzywdzące słowa bolą i mam już tego serdecznie dość, ale pracuje nad tym żeby się nie przejmować. Jest trudno ale kiedyś było gorzej.
Madzia
 
Posty: 24
Dołączył(a): 26 wrz 2010, o 21:35

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez josi » 17 cze 2012, o 10:18

Zaciskanie zebow Magda jest jeszcze gorsze, nakrecasz sie wtedy jeszcze bardziej, ja bym stawiala na szczerosc, ale do tego trzeba byc opanowanym i sie jakos wewnetrznie uspokoic. Nie mowie ze do nich cos dotrze, ale dla swojego lepszego samopoczucia. Dla pocieszenia pomysl sobie ze i tak wg przyslowia lepiej miec glupiego szefa niz glupimi rozporzadzac...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: nienawidzę ludzi dla których pracuję

Postprzez Apasjonata » 17 cze 2012, o 11:41

Wtrącę się ,bo miałam kiedyś nieco podobną sytuację w pracy i sporo sesji terapeutycznych na nią przeznaczyłam.
Pamiętam jak dyskutowałam o asertywności , bo wydawało mi się , że właśnie tak mam postapić . A psycholog jak nakrecona, stale swoje- że to nie jest sytuacja równości , że jestem na gorszej pozycji , podległej. Cały czas mnie odwodziła tego by się postawic granice, nie mogłam tego zrozumieć o co chodzi , przecież tyle mówi sie o asertywności.
Aż wreszcie dotarło do mnie , jak zbir przystawi mi pistolet do głowy to bycie asertywnym w tym momencie sadzę, że by mo zaszkodziło bardzo , w tej sytuacji powinnam ulec albo uciekać, a nie stawiać się.
Ja odeszłam z tamtej pracy .
Ale tak sobie potem analizowałam pod kątem wiedzy psychologicznej zdobytej , szef wybiera sobie pracowników (pewnie podświadomie) pod kątem swoich ukrytych potrzeb, nie brał ludzi silnych , majacych swoje zdanie tylko takich, na których mogł się wyżywać. Gdzieś na jakims poziomie byliśmy dopasowani do siebie i to zadecydowało o zatrudnieniu mnie, a nie moja wiedza czy umiejętności. Tylko, ze ja wiedząc juz to przy następnej rozmowie kwalifikacyjnej sama analizowałam przyszłego szefa pod tym kątem, co mówi o osobie , na której miejsce przychodzę, wypytałam dlaczego ją zwalnia, przygladałam się jak mówi , czy jest arogancki, a nawet jak siedzi i gestykuluje.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 586 gości