josi napisał(a):no wezmy konkretny przyklad: stracilam cos/kogos, cierpie, co mi to da ze bede to rozgrzebywac z kims bliskim? ja to np mam tak ze musze sama to przetrawic, przeanalizowac, poukladac, przejsc najgorszy etap w samotnosci.
pewnie niektorzy tak wola
ja np tez tak wole
ogladalam wczoraj bodajze film w ktorym facet na wlasny slub nie przyjechal, i kobieta pare dni po tym lezala po prostu i spala. przyjaciolki z nia byly, ale zostawialy ja sama w pokoju. spodobalo mi sie, rozumiem to.