Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 11 cze 2012, o 22:19

caterpillar napisał(a):rownowaga pozytywna... rownowaga

w zyciu trzeba umiec sobie radzic i umiec prosic o pomoc

:tak:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 11 cze 2012, o 22:23

ludolfina napisał(a):a ja mam jeszcze prosbe, czy mozesz mi , Cat, (albo ktos inny) podac konkretny przyklad jak wyglada proszenie o pomoc? bo ten slogan nijak mi sie nie przeklada na cos realnego.

Slogan?
Idę (dzwonię) i mówię... pikuś w tym, że trzeba mieć KOGOŚ, do kogo pójdę i zadzwonię. Czy nie w tym problem?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 11 cze 2012, o 22:25

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Trzymajcie kciuki.

Trzymałam :ok:
Jak poszło?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 11 cze 2012, o 22:31

ewka napisał(a):
ludolfina napisał(a):a ja mam jeszcze prosbe, czy mozesz mi , Cat, (albo ktos inny) podac konkretny przyklad jak wyglada proszenie o pomoc? bo ten slogan nijak mi sie nie przeklada na cos realnego.

Slogan?
Idę (dzwonię) i mówię... pikuś w tym, że trzeba mieć KOGOŚ, do kogo pójdę i zadzwonię. Czy nie w tym problem?


to zaden konkret, ani przyklad
jakos mysle tez o kontekscie nieszczesliwej, o co niby miala by prosic, skoro jak widac sobie radzi?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 11 cze 2012, o 23:20

Akurat mam przemyslenie o tym co piszecie, mam teraz taka sytuacje, taki pewen problem i poraz pierwszy sie z niego nikomu nie "zwierzylam" i czuje sie lepiej z tym, jak o tym komus mowilam w przeszosci to czulam ze jeszcze bardziej w tym grzezne i jakby powielam cierpienie... nie wiem do jakich wnioskow dojdziecie, ale ja mam takie doswiadczenie i mysle ze nie warto mowic o wszystkim byle tylko doznac ulgi, oczywiscie chwilowej.

Limonka to o czym piszesz to bardziej organizacyjne sprawy niz proszenie o pomoc, przylaczam sie do pytania Pi
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez limonka » 12 cze 2012, o 01:23

Jak dla mnie to jest proszenie I pomoc Bo w koncu ktos to robi z dobrego serca I mu za to nie Place...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 12 cze 2012, o 06:37

ludolfina napisał(a):to zaden konkret, ani przyklad

No to może być np. potrzeba opieki nad dzieckiem, jak pisze Limonka. Może być potrzeba finansowa. Może być potrzeba pomocy przy wykonaniu czegoś, co jest trudne lub ciężkie w pojedynkę. A z rzeczy niefizycznych - zwyczajna czyjaś obecność? Obgadanie sprawy? Wypłakanie się w czyjeś ramię lub podzielenie radością?

ludolfina napisał(a):jakos mysle tez o kontekscie nieszczesliwej, o co niby miala by prosic, skoro jak widac sobie radzi?

To przeczytaj pierwsze zdanie jej pierwszego posta :D
Rozkminianie problemu i rozpisanie go na nuty też jest pomocą... choćby poprzez poznanie innych opinii i ułożeniem własnych myśli. I choć Nieszczęśliwa "sama wie najlepiej"... to jednak też jej było to potrzebne. No tak mi się wydaje.
Ostatnio edytowano 12 cze 2012, o 06:46 przez ewka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 12 cze 2012, o 06:44

josi napisał(a):mysle ze nie warto mowic o wszystkim byle tylko doznac ulgi, oczywiscie chwilowej.

Wszystko zależy od potrzeb, musu nie ma. I od osoby, której można zaufać, która nie zawiodła i wiemy, że można do niej jak w dym. Nie wiem Josi, dlaczego mówisz "nie warto". Ja myślę, że warto.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 12 cze 2012, o 09:32

Ewka, było potrzebne. Nawet nie wiesz jak bardzo. I nie tylko dlatego żeby utwierdzić się w przekonaniu że moje myślenie zmierza w dobrym kierunku :D
Jest to jednak inny rodzaj proszenia o pomoc. Bardziej chodzi o to żeby wyrzucić to wszystko siebie.
A rozmowy jeszcze nie było. Facet od mieszkania może dopiero w czwartek, a ja muszę najpierw wiedzieć czy zgodzi się na moje warunki.
Dalej trwam w tej beznadziejnej sytuacji a On nadal mnie kocha :wink:
Życie jest dziwne.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 12 cze 2012, o 15:39

a ja mam jeszcze prosbe, czy mozesz mi , Cat, (albo ktos inny) podac konkretny przyklad jak wyglada proszenie o pomoc? bo ten slogan nijak mi sie nie przeklada na cos realnego.


no to juz Ci dziewczyny troche powiedzialy :wink:



np. Kiedy bylam w szpitalu poprosilam znajomych aby przyjechali po nas mimo iz wiedzialam ,ze wymaga to od nich troche poswiecenia z racji odleglosci ale u nas krucho bylo z kasa a za taxi musialabym wydac duzo duzo wiecej.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 12 cze 2012, o 15:41

josi napisał(a):
mysle ze nie warto mowic o wszystkim byle tylko doznac ulgi, oczywiscie chwilowej.


nie kazdemu tu sie zgodze ale sa takie osoby ,ktorym mozna spokojnie powiedziec co sie dzieje.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 12 cze 2012, o 17:03

caterpillar napisał(a):np. Kiedy bylam w szpitalu poprosilam znajomych aby przyjechali po nas mimo iz wiedzialam ,ze wymaga to od nich troche poswiecenia z racji odleglosci ale u nas krucho bylo z kasa a za taxi musialabym wydac duzo duzo wiecej.

No bo właśnie trzeba poprosić, tak zwyczajnie i po ludzku... czasem, jak się trafi na perłę, to i prosić nie trzeba, bo perła doskonale wyczuwa klimat i sama się z pomocą zaoferuje. Tak też przecież też bywa. Ja ostatnio miałam gęstwinę w domu, to koleżanka SAMA zaproponowała, że może kogoś u siebie przenocować. Ludzie nie są tylko źli i okrutni. No nie są.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 12 cze 2012, o 17:10

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Jest to jednak inny rodzaj proszenia o pomoc.

No wiesz... jaki by nie był – najważniejsze, że jest :heyka:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 12 cze 2012, o 18:19

caterpillar napisał(a):
josi napisał(a):
mysle ze nie warto mowic o wszystkim byle tylko doznac ulgi, oczywiscie chwilowej.


nie kazdemu tu sie zgodze ale sa takie osoby ,ktorym mozna spokojnie powiedziec co sie dzieje.


mozna, fakt. ale niekoniecznie dostanie sie to czego sie potrzebuje. ja sama czesto z intencja wsparcia wyjezdzam z analizami lub pocieszaniem. czesto tez czuje, ze ktos stara sie pomoc, ale niestety, drazni mnie jego pomaganie. zamiast czuc sie lepiej czuje sie gorzej. uwazam wiec, ze samo opowiadanie i zyczliwa osoba nie wystarczy, bo po prostu niekiedy trudno sformulowac czego sie chce, (prosze cie zebys tylko siedziala i sluchala) i trudno powstrzymac gorliwego "pomagacza" zeby swoje rady i madrosci zyciowe trzymal dla siebie. mysle ze jedna z najgorszych rzeczy, jest widziec zatroskanego przyjaciela i byc w zlym stanie , poglebianym przez jego gadanie. powiedziec wtedy "wiesz co, nic mi to nie pomaga" jest swego rodzaju nietaktem, i zadnego nie ma pozytku na koniec. tylko kwas.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez josi » 12 cze 2012, o 20:52

no wezmy konkretny przyklad: stracilam cos/kogos, cierpie, co mi to da ze bede to rozgrzebywac z kims bliskim? ja to np mam tak ze musze sama to przetrawic, przeanalizowac, poukladac, przejsc najgorszy etap w samotnosci.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: miayasogiuz, Michaelvog i 51 gości