Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 1 cze 2012, o 11:39

Abssinth napisał(a):czytalas taka ksiazke kiedys, 'Nie zalezy mu na tobie. Koniec zludzen' ?? bardzo dobrze opisuje to, jak facet, ktoremu zalezy, przeniesie gory, zeby byc z ukochana kobieta. Jesli szuka usprawiedliwien, to znaczy, ze tak naprawde mu nei zalezy. proste.

Mistrzowskie uproszczenie!
Czytałaś może książkę "Kochałem ją" - Anna Gavalda? Polecam.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 11:58

Abs, właśnie przeleciałem przez książkę, która tak chwalisz. Jak korzystasz z takich poradników i kierujesz się w życiu takim pseudo-psychologicznym bełkotem, to Twoja sprawa. Do mnie to jakoś przemawia.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 1 cze 2012, o 11:59

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Chcę jego :cry:
I wierzę w to, że mnie kocha.
Nie potrafię tego skończyć.
Przecież nie można tak nagle się odkochać.
A może wielka miłość zawsze jest niespełniona....


Nie myślałaś, żeby poza wymianą opinii i doświadczeń na forum spróbować porozmawiać o całym swoim życiu ze specjalistą- z psychologiem?

Pisałaś, że jak wyszłaś za mąż miałaś 19 lat czyli nie byłaś dojrzała do prawidziwej miłości. A czy rozwiązanie problemu niezadowolenia z małżeństwa przez związek z kochankiem, o którym na wstępie już wiesz że potrafi kłamać ( przecież okłamuje swoją rodzinę) , nie dotrzymuje swoich obietnic ( przecież na ślubie zobowiązał się do wierności żonie), jest dojrzałe i dobre dla Ciebie ? A co byś powiedziała na odwrotną kolejność : najpierw rozstanie z mężem a potem szukanie kolejnego związku ? Na przykład z kimś wolnym, kto nie okłamuje i nie oszukuje?
Tak sobie gdybam. Może w tej całej bardzo trudnej sytuacji warto byłoby wziąć pod lupę siebie, swoje motywy, emocje, działanie, cele razem ze specjalistą?

Co sądzisz o takim partnerze do rozmów?
Ostatnio edytowano 1 cze 2012, o 12:05 przez Sanna, łącznie edytowano 1 raz
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 1 cze 2012, o 12:03

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Chcę jego :cry:
I wierzę w to, że mnie kocha.
Nie potrafię tego skończyć.
Przecież nie można tak nagle się odkochać.
A może wielka miłość zawsze jest niespełniona....


Moim zdaniem to właśnie jest bełkot, tym większy że podaje go 40-latka, jeśli się nie mylę.

Znajdź dobrego psychologa-terapeutę, to naprawdę może być realna korzyść z tego kryzysu życiowego.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 12:06

Może powinnam. Zastanawiam się nad tym. Już nawet mam namiary na jednego. I pewnie tym się skończy. Na razie muszę zadbać o swoje zdrowie fizyczne. Dziś kolejna wizyta u lekarza i decyzja co do szpitala.
Jak to już się skończy pewnie poszukam pomocy u specjalisty .
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 12:09

To jest miłość moja droga. I żaden specjalista nie pomoże mi się odkochać.
Chcę z nim być ale nie będę walczyć. Jestem na to zbyt dumna. Jak mnie sam nie wybierze to będę musiała nauczyć się żyć bez niego.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 1 cze 2012, o 12:10

Oczywiście, że tak - zdrowie jest najważniejsze.
A co do reszty - czasem się mówi, że ,, wszystko jest po coś". Może uda Ci się z z czasem poukładać siebie tak, żebyś czuła się szczęśliwa. Czego Ci życzę.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 1 cze 2012, o 12:13

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):To jest miłość moja droga. I żaden specjalista nie pomoże mi się odkochać.


Gdyby miał taki cel, to żaden byłby to specjalista :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 1 cze 2012, o 12:17

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Abs, właśnie przeleciałem przez książkę, która tak chwalisz. Jak korzystasz z takich poradników i kierujesz się w życiu takim pseudo-psychologicznym bełkotem, to Twoja sprawa. Do mnie to jakoś przemawia.


wole moje zycie, takie jakie jest (nawet z tym pseudopsychologicznym belkotem) , niz platanie sie w sytuacje pelne niejasnosci i dopowiadania sobie marzen do rzeczywistosci.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 1 cze 2012, o 12:34

Abss, ja znam bardzo dobrze książkę o której piszesz i jak na moje oko, jej głównymi pseudo-psychologicznymi myslami są:
1. Po czynach poznacie ich.
2. Skoro okłamuje żonę, dlaczego i Ciebie nie miałby okłamywać?
itp.
Może mniej wzniosłe niż ,, prawdziwa miłość musi być niespełniona", ale jakby bardziej osadzone w rzeczywistości.
Jest jeszcze jedna, być może bełkotliwa, myśl, warta uwagi : ,, Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe".
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 1 cze 2012, o 12:48

trzymaj się jakoś Nieszczęśliwa
to co Cię obecnie spotyka
to duży szok hormonalny dla organizmu
więc i Twoje myślenie i odczuwanie
może być zniekształcone
i też masz prawo do rozmaitych reakcji
i nie mówię tu stracie "chłopa"
ale stracie dziecka...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 12:56

Abs, możesz sobie woleć swoje życie. Wolny kraj. Nie życzę nikomu wplątania się w taką sytuację jak moja. Ja nie zrobiłam tego z premedytacją. Po prostu się zakochałam. Jak Ty jesteś taka rozsądna, umiesz panować nad swoimi uczuciami to Ci zazdroszczę. Też bym tak chciała. A może bym nie chciała. Niczego nie żałuję z tych dwóch lat spędzonych razem.
A książka może mi się nie podobać. I te słynne zdania: skoro okłamuje żonę, to Ciebie też będzie. Skoro zdradził żonę to Ciebie też zdradzi. Dla mnie nie jest to takie oczywiste.
Nie będę walczyć, jak pisałam wcześniej. Ale jestem uparta. Potrafię osiągnąć cel. A ta myśl " nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe"..... cóż, jakoś nigdy nie była moim mottem życiowym.
Wam mogę tylko pozazdrościć. Takie prawe jesteście i niezłomne w tych swoich zasadach. W teorii wszystko pięknie wygląda. Obyście nie musiały jej weryfikować w praktyce.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 1 cze 2012, o 13:14

hej Nieszczesliwa.

pisalam wyzej o moich doswiadczeniach. Nie, nie bylam cale zycie niezlomna i z zasadami. Popelnilam swoje glupstwa, zachowalam sie zalosnie i idiotycznie nie raz i nie dwa w moim zyciu.

I wlasnie dzieki temu moge powiedziec, ze ten 'belkot z ksiazki' ma sens.

wielu przykrosci w zyciu udaloby sie uniknac, gdybym sie nim kierowala wczesniej.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez limonka » 1 cze 2012, o 13:23

Rozumiem ze sie zakochalas I targaja toba uczucia... MoZe jednak warto wykorzystac ten moment I zweryfikowac swoje zycie? Jesli twoj kochanek mowi ze kocha niech sie wykaze czynem I ode jedzie Od zony , a Ty Od meza...I zacznijcie zycie Od nowa a nie tylko Od dupy strony..Bzyknie cie powie ze kocha I wraca do tej "zolzy" zonki, Jesli nie Teraz to kiedy? Chcesz tak zyc w 4 kacie? Mysle ze wszystkim wyjdzie to na zdrowie..
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Bianka » 1 cze 2012, o 13:23

mahika napisał(a):
Abss ja tak napisałam bo dotknęło mnie to, że ta kobieta postępuje żałośnie, że to szantaż, manipulacja...sama kiedyś też doświadczyłam bólu zdrady, bez dzieci, kredytu itp i byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co robię, oszalałam z rozpaczy, zachorowałam, chciałam się zabić, wylądowałam w szpitalu...z perspektywy czasu, 10 lat później pewnie bym się tak nie zachowała :roll:


Bianka, bo to choć naturalne i jak najbardziej zrozumiałe, bywa żałosne.
Bo co oznacza słowo żałosne.
1. wyrażający żal;
2. wzbudzający politowanie;
3. wywołujący niechęć, niesmak
Sama napisałaś że teraz inaczej byś się zachowała.
Także to zachowanie, Tobie teraz też się nie podoba.
Jek je oceniasz po tych 10 latach?

Nie musisz czuć się dotknięta, najeżać się, kiedy nazywa ktoś rzecz po imieniu.
Robimy w życiu bardziej lub mniej chlubne uczynki, nie ma co się wstydzić,
tylko wyciagnąć wnioski, tak jak Ty zrobiłas :cmok:


Mahika dla mnie to nie są rzeczy nazwane po imieniu, ja przez 10 lat jakoś się zmieniłam, musiałam, nikt nie stoi w miejscu, dlatego napisałam, że teraz pewnie (nigdy nie ma 100% pewności) bym się zachowała inaczej...ALE skąd mam wiedzieć, że ta kobieta na zakręcie nie jest w takim stanie jak ja 10 lat temu?? nigdy nie powiem, że to żałosne zachowanie, ja jej po prostu współczuję i razi mnie jak ktoś pisze, że to żałosne zachowanie, manipulacje, nie do pojęcia itp

Nieszczęśliwa cóż powiedzieć :bezradny: :pocieszacz:

Jak już pisałam, mam koleżankę w prawie identycznej sytuacji, nie potępiam jej ani nie oceniam, staram się pomóc przez te wszystkie lata...jedyne co mnie poraziło to stosunek do tej kobiety u Ciebie, jakbyś nie rozumiała, że ona ma piekło przez Ciebie i męża oczywiście...można się uwikłać, zagubić, zakochać, ale śmiać się z czyjegoś nieszczęścia? to jest mało śmieszne...
Pomoc terapeuty to najlepszy pomysł na ten moment, życzę Ci, żebyś poukładała siebie i swoje życie...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości