Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Bianka » 31 maja 2012, o 23:20

Abss ja tak napisałam bo dotknęło mnie to, że ta kobieta postępuje żałośnie, że to szantaż, manipulacja...sama kiedyś też doświadczyłam bólu zdrady, bez dzieci, kredytu itp i byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co robię, oszalałam z rozpaczy, zachorowałam, chciałam się zabić, wylądowałam w szpitalu...z perspektywy czasu, 10 lat później pewnie bym się tak nie zachowała :roll: mówię tylko, że to nie była premedytacja, szantaż i manipulacja a słabość, bezradność, obłęd itp, może ta kobieta jest tak słaba jak ja wtedy? dlatego nie napiszę, że jej nie rozumiem i takiego zachowania, współczuję jej, bo przeżywać ten stan to katusze, piekło na ziemi :(

Druga sprawa jest taka, skąd mianowicie Nieszczęśliwa ma takie info o jej zachowaniu? od tego kolesia? który być może teraz żonę próbuje udobruchać i sam jej płacze a potem idzie do Nieszczęśliwej i na żonę gada, ale jak przychodzi do odejścia to zasłania się dziećmi?? może tak być, nie musi, ale może...skarżenie się na żonę jest typowe...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 1 cze 2012, o 00:31

Mahika ale ja nie umniejszam Abss

tylko uwazam ,ze latwiej podjac decyzje jak sie jest bezdzietnym,z krotkim stazem ,w niesformalizowanym zwiazku, bez wspolnosci majatkowych itp

tez zakonczylam kilkuletni zwiazek ale uwierz gdybym teraz miala zakonczyc obecny , to juz byla by inna bajka


ja tez nie jestem za wiciem sie u stop meza ale wierze ,ze mozna zareagowac bardzo roznie na tego typu nowinki

i rozumiem tez ,ze mozna wiele wybaczyc
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez limonka » 1 cze 2012, o 03:02

Cat zgadam sie z tym co napisalas..:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 1 cze 2012, o 05:30

Abss ja tak napisałam bo dotknęło mnie to, że ta kobieta postępuje żałośnie, że to szantaż, manipulacja...sama kiedyś też doświadczyłam bólu zdrady, bez dzieci, kredytu itp i byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co robię, oszalałam z rozpaczy, zachorowałam, chciałam się zabić, wylądowałam w szpitalu...z perspektywy czasu, 10 lat później pewnie bym się tak nie zachowała :roll:


Bianka, bo to choć naturalne i jak najbardziej zrozumiałe, bywa żałosne.
Bo co oznacza słowo żałosne.
1. wyrażający żal;
2. wzbudzający politowanie;
3. wywołujący niechęć, niesmak
Sama napisałaś że teraz inaczej byś się zachowała.
Także to zachowanie, Tobie teraz też się nie podoba.
Jek je oceniasz po tych 10 latach?

Nie musisz czuć się dotknięta, najeżać się, kiedy nazywa ktoś rzecz po imieniu.
Robimy w życiu bardziej lub mniej chlubne uczynki, nie ma co się wstydzić,
tylko wyciagnąć wnioski, tak jak Ty zrobiłas :cmok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 1 cze 2012, o 09:01

Dlaczego zdradzona kobieta (żona) ma koniecznie udawać przed swoim mężem, z którym żyje 20 (czy ileś tam) lat? Dlaczego ma grać twardzielkę, skoro w tym momencie nią nie jest? Dlaczego ma przed nim być "nieżałosna"? Tak czuje, tak to z niej wychodzi. I już. Jak dla mnie - jak najbardziej naturalna i normalna sytuacja.

Gdyby RZECZYWIŚCIE w chwili, kiedy spada na nią "grom z jasnego nieba" - automatycznie zhardziała i stwardniała i wszystkie uczucia do męża magicznie odpłynęły... to w moim odczuciu byłaby twardzielką. Jak najbardziej. Ale tutaj grać, a beczeć w poduchę... to już jakby nie. "Zachowanie twarzy" przed mężczyzną po 20 (czy ileś tam) latach wspólnego życia?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 09:25

Tak Bianca, informacje mam od tego kolesia. W domu u nich przecież nie bywam i przez telefon tez z nią nie rozmawiam. I to nie jest tak, ze On na nią wygaduje jakieś niestworzone rzeczy. Skarży się etc. To ja od niego wyciągam te informacje . On jest bardzo powściągliwy w opowiadaniu o Niej.

I macie racje, na pewno mnie nie kocha i nie kochał. Chciał sobie umilić nudne małżeńskie życie. A ja naiwna wierzyłam w te miłe słówka i zapewniania o miłości aż po grób. A i zapomniałabym - chciałam go złapać na dziecko. Myślałam, ze wtedy wszystko się jakoś ułoży. Boże jaka byłam głupia. gdybym weszła wcześniej na to forum to nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła.

A tak na marginesie. Dziecka nie będzie. Stres zrobił swoje. I tyle w temacie. :cry:
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 1 cze 2012, o 09:31

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):I macie racje, na pewno mnie nie kocha i nie kochał. Chciał sobie umilić nudne małżeńskie życie. A ja naiwna wierzyłam w te miłe słówka i zapewniania o miłości aż po grób. A i zapomniałabym - chciałam go złapać na dziecko. Myślałam, ze wtedy wszystko się jakoś ułoży. Boże jaka byłam głupia. gdybym weszła wcześniej na to forum to nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła.

Wiesz Nieszczęśliwa, ludzie mają różne doświadczenia w tej tak delikatnej materii... więc nie dziw się i nie zrażaj.

A na marginesie... cóż mówić. Trzymaj się :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 1 cze 2012, o 09:38

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
A tak na marginesie. Dziecka nie będzie. Stres zrobił swoje. I tyle w temacie. :cry:

:pocieszacz: wiem co czujesz - bardzo mi przykro :(
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 09:47

Już nic nie czuję. Dla mnie to już koniec wszystkiego.
Ale nie powinnam się dziwić: jest wina jest kara.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 1 cze 2012, o 10:08

przytulam Cie mocno...

(i prosze, nie mysl o tym w kategoriach kary...)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 1 cze 2012, o 10:24

Mocno Ci współczuję, to musi być ogromny ból i żal.

W odniesieniu do całości rozumiem i podzielam odczucia Agik. Całość jest bardzo, bardzo smutna - dla wszystkich w to uwikłanych.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sansevieria » 1 cze 2012, o 10:49

Trudno mi coś z sensem napisać, "współczuję" brzmi tak pusto :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 10:55

Dzięki.
Wiecie co, nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego On cały czas pisze, dzwoni, mówi, że mnie kocha? A ja cały czas mam jeszcze nadzieję.... :cry:
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 1 cze 2012, o 11:15

odpisz mu tak - 'jakbys kochal to juz dawno bylibysmy razem. Dziekuje za dobry czas, a teraz sio z mojego zycia'

czytalas taka ksiazke kiedys, 'Nie zalezy mu na tobie. Koniec zludzen' ?? bardzo dobrze opisuje to, jak facet, ktoremu zalezy, przeniesie gory, zeby byc z ukochana kobieta. Jesli szuka usprawiedliwien, to znaczy, ze tak naprawde mu nei zalezy. proste.

a dlaczego dalej pisze? moze miec wyrzuty sumienia. moze byc leniwy i nie chce mu sie szukac nastepnej panny. Moze naprawde mu sie wydaje, ze Cie kocha.

ale nie to jest wazne, co jemu sie wydaje, co on chce - czego TY chcesz w tej sytuacji? czego chcesz od swojego zycia?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 1 cze 2012, o 11:22

Chcę jego :cry:
I wierzę w to, że mnie kocha.
Nie potrafię tego skończyć.
Przecież nie można tak nagle się odkochać.
A może wielka miłość zawsze jest niespełniona....
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości

cron