Co by tu powiedzieć....

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 28 sty 2008, o 20:49

:serce:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Filemon » 28 sty 2008, o 20:52

agik napisał(a):Mahika częto bardzo pisała juz tutaj o chorobie mamy...
A Fil w sposób bardzo żartobliwy, wśród chichotów i puszczania oczek odniósł się do tego.



Agnieszko, to stwierdzenie jest nieprawdziwe - widać nieco powyżej, że odniosłem się żartobliwie nie do choroby mamy mahiki, tylko do... Ciebie i Twojego komentarza skierowanego do mnie a z tą chorobą związanego - czyżbyś nie załapała...? Proponuję zatem przeczytać jeszcze raz...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez KATKA » 28 sty 2008, o 20:55

a ja proponuje...WEŹCIE SIĘ :( prosze przestańcie juz ;( czy to tak ważne kto am racje...kto jest bardziej zraniony :( tule wszytskich :serce2:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 28 sty 2008, o 21:13

A dlaczego wszyscy muszą się teraz "opowiedzieć" po stronie lewej lub prawej? Dlaczego zakładamy obozy ZA i PRZECIW? Przecież to bez sensu. A jeśli jest sens, to jaki? Wytłumaczy mi ktoś?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 28 sty 2008, o 21:19

A dlaczego wszyscy muszą się teraz "opowiedzieć" po stronie lewej lub prawej? Dlaczego zakładamy obozy ZA i PRZECIW? Przecież to bez sensu. A jeśli jest sens, to jaki? Wytłumaczy mi ktoś?


A to sa jakies obozy?
Czasami jak czytam to forum to mam wraznienie jakby jakies porachunaki osobiste sie tu odbywaly..Jednak zawsze sobie mowilam, oj jakies glupoty mi do glowy przychodza..
A moze moje wrazenie nie jest mylne?

Ja chyba wyraznie napisalam to co chcialam napisac
Piszemy w temacie Mahiki,
Mahika jak widac ma problemy, nie czuje sie za dobrze..
I tylko chcialam zauwazyc ze jej reakcje wydala sie dla mnie dziwna- tylko po to zeby Mahika mogla sie nad soba zastanowic a nie pisalam po to ze staje po stronie lewej czy prawej...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 28 sty 2008, o 22:46

Megie- Mahika chyba zdaje sobie z tego sprawę :(
I to chyba też powód, ze nie wchodzi do neta... :(

Filemon- czytałam kilka razy...
Próbowałam tylko powiedzieć, jak ja zrozumiałam tę sytuację.
I żartobliwe odniesienia- obojętne do czyjej wypowiedzi- myśle, że Mahikę ubodły.
Nie wiem- może tego nie zrozumiałeś ( tak mi się wydawało po Twoim totalnie odrzucającym Mahikę poście), dlatego próbowałam Ci to wyjaśnić.

I jeszcze raz Megie- Mahika powiedziała od razu- naczynia mojej mamy to nie zabawka (cytuję z pamięci, to możliwe, ze niedokładnie), dalczego uważasz, ze potem powiedziała coś innego?


A w ogóle- to kocham Was wszystkich...
Co ja zrobie, jak mi całkiem padnie komputer?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 28 sty 2008, o 23:14

:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:

Dla Wszystkich kwaitki bo juz mi sie nawet nie chce wyjasniac tego co mialam na mysli.. To nie jest to o czym agik myslisz..

I jeszcze raz Megie- Mahika powiedziała od razu- naczynia mojej mamy to nie zabawka (cytuję z pamięci, to możliwe, ze niedokładnie), dalczego uważasz, ze potem powiedziała coś innego?


Ale wyjasnienie tego nie sa w tym poscie do niczego potrzebne..

Buziaki

Wielkie serce dla Mahiki :serce: :serce: :serce:

I dobrej nocki
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Pytajaca » 28 sty 2008, o 23:40

Szumy informacyjne...a rozwiazania nie ma... Do czego to prowadzi - ta dyskusja? Dopiero by naczynia niejednej mamy czy mamuni czy matki nie wytrzymaly, gdyby przeczytaly jak sie tu wymieniamy wten sposob na argumenty.... Nie tedy droga chyba....Niechetnie uczestnicze w forumowych sporach, bo wszystkie sa bezowocne, ale tym razm sie udziele.

Mahika - a nie mozesz sie wprowadzic na jakis czas do jakichs znajomych, skoro nie masz przyjaciol? Bylam w o wiele skrajniejszej sytuacji, ale moi rodzice sie nie dowiedzieli, ze tak cierpie. Tez chcialam im zaoszczedzic dodatkowych zmartwien. Sprobuj, choc to trudne...Ja musialam sie zwrocic do obcych ludzi, bylam w sytuacji bez wyjscia - bez dachu nad glowa, transportu, przyjaciol, znajomych, bo bylam poza Polska. Pomogli mi ludzie z pracy. Nie wszyscy musza od razu wiedziec, co sie u Ciebie dzieje. Ale w tym stanie, w jakim jest Twoja Mama nie radzilabym Ci obciazac Jej dodatkowym stresem. Badz silna, poszukaj wokol, poza domem, skoro tam na razie nie mozesz miec wsparcia. Choc to trudne, rozpaczliwie trudne - szukaj innych rozwiazan. Moze ktos z najmniej oczekiwanej strony poda Ci reke?...

Przytulam i trzymam za Ciebie kciuki!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Filemon » 29 sty 2008, o 02:04

agik napisał(a):Filemon- czytałam kilka razy...
Próbowałam tylko powiedzieć, jak ja zrozumiałam tę sytuację.
I żartobliwe odniesienia- obojętne do czyjej wypowiedzi- myśle, że Mahikę ubodły.
Nie wiem- może tego nie zrozumiałeś ( tak mi się wydawało po Twoim totalnie odrzucającym Mahikę poście), dlatego próbowałam Ci to wyjaśnić.


Agnieszko, zatem jeśli czytałaś ze zrozumieniem, to teraz już wiesz, że nie żartowałem sobie z niczyjej choroby, prawda...?

Natomiast (wbrew temu co Ci się znowuż tylko wydaje...) ja zrozumiałem/odczułem, że mahika mnie źle zrozumiała i "ubodła ją", jak to określasz, moja wypowiedź (kiedy napisała, że naczynia jej mamy to nie zabawa), dlatego dodałem następnego posta, o takiego - powtarzam go tu poniżej:

mahika, sytuacja zdrowotna Twojej mamy wygląda na bardzo poważną - i to jest jedna sprawa (jednak jest to sprawa medyczna, zatem dla lekarzy i Ty z nią sobie w tym obszarze nie jesteś w stanie poradzić, prawda?). Druga sprawa natomiast to kwestia tego, czy faktycznie nie ma możliwości byś znalazła dla siebie "kawałek kąta" pod dachem matki wówczas gdy jest Ci źle i kiedy tego bardzo potrzebujesz... Czy faktycznie nie ma takiej możliwości...? Albo też czy jest zatem jakaś inna sensowna możliwość? - odpowiedź należy do Ciebie, podobnie jak decyzja i odpowiedzialność za nią... - powodzenia oraz rozsądnej decyzji i życiowej odwagi Ci życzę! :) (jako i sobie samemu... ;) )

Jak widać, nie ma tu nic nieprzyjemnego ani niewłaściwego z mojej strony w stosunku do mahiki - kto ma oczy ten widzi!

Natomiast następne słowa, które skierowała do mnie mahika brzmią:

Dobrze ze sie zepsuło forum, bo wczoraj miałam ochote powiedzieć Ci coś niemiłego.

Dziś powiem tylko że:
1. Nie mam matki, tylko mamę albo mamunie,
2. Kąt, a nawet cały pokój wolny by sie znalazł
3. Zupełnie nie rozumiesz sytuacji.

Dzieki. :(


No i te słowa mnie dotknęły... Nigdzie jednak nie napisałem żadnego "TOTALNIE odrzucającego mahikę posta" - jak to dramatycznie określiłaś, Agnieszko. Kolejna Twoja informacja wprowadzająca w błąd, niestety... :( Poza tym, chyba widać w tym co tu cytuję, że mój sposób odnoszenia się do Niej był życzliwy - przykro mi, że Ona odczytała to inaczej i wspomniała coś o swoim niemiłym nastawieniu do mnie, sprawiając tym przykrość mnie a później z kolei posunęła się trochę za daleko w swoich ocenach mojej osoby i określając mnie nieprzyjemnym epitetem...

Ja się już chyba z tej dyskusji wyłączę, bo... powiem szczerze i wprost - nudzi mnie to już i mierzi a sprawa jest dla mnie jasna.

mahika, daj Ci Boże zdrowie - Tobie i Twojej mamie, nie miej mi za złe tego, co źle zrozumiałaś i życzę Ci szczerze, żebyś sobie ze swoimi problemami była w stanie skutecznie poradzić i poczuć się lepiej. Pozdrawiam Ciebie oraz pozostałe osoby... :)

p.s.

agik, co do Megie to też Ją źle zrozumiałaś, bo według mnie Megie nawiązała do następującej wypowiedzi mahiki na temat Jej związku:

"Moze i faktycznie szukam pretekstu zeby nie odejś, a moze faktycznie strasznie sie boję."

Spokojnych snów życzę wszystkim, jako i sobie samemu... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mahika » 29 sty 2008, o 08:32

ale skad u Mahiki tak skrajne reakcje?


Może jestem niezrównoważona i mam zachwiania emocjonalne???

Dzieki wszystkim, szczególnie agik, ewa pytasz, po co ta dyskusja, ja Ci mówię, że bo dowiedziałam sie czegoś ciekawego. Ale to już zostawie dla siebie.

Echo. nie wyżywam sie. pewnie ze nie nic mnie nie trzyma tu. Ale wiesz, wyjazd do anglii dla człowieka który boi sie wyjść do sklepu obok domu, ma nieprzemożony lęk i zakładając buty płacze, sama powiedz. wiem. pozbieram sie, ogarne, ale teraz tak to wyglada :(

I wszystko w temacie. Chyba większość z nas przychodzi tu żeby go chociaż troszkę pogłaskać po głowie a nie zrobić nagonkę, bo tej na co dzień ma dość... Taka prawda, choćby nie wiem jak byście sie wypierali.

Filemon, sory, prawdziwy altruista z ciebie, opiekujesz sie matką i babcią, no no.

Acha. Pyszałek też funkcjonuje w języku polskim, jest nawet w słowniku, nie jest wulgaryzmem. Nie jest epitetem. Więc nie wiem skąd te pretensje.

Jeszcze raz dziękuje Wam wszystkim...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 29 sty 2008, o 08:46

Filemon musiałes prawda......czyjes musi być na wierzchu :( pametam jeszcze stare forum...takie sytuacje zdarzały się rzadziej...zreszta czy to ważne :( mnie to juz zniesmacza troszke.....rozstrzyganie czyja reakcja jaka jest a jak powinna byc......tak jakby nikt nie zauważył, ze jesteśmy róznymi ludzmi....z innymi doświadczeniami o innym życiu....wogóle innych......smutne to
Agik mówiła mi zawsze, ze czasem warto nabrać wrzątku w usta....stosuje to ......czasem warto chyba zanurzyć w tym wrzatku dłonie......
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Filemon » 29 sty 2008, o 09:33

mahika napisał(a):Filemon, sory, prawdziwy altruista z ciebie, opiekujesz sie matką i babcią, no no.

Acha. Pyszałek też funkcjonuje w języku polskim, jest nawet w słowniku, nie jest wulgaryzmem. Nie jest epitetem. Więc nie wiem skąd te pretensje.


mahika, skoro zwracasz się bezpośrednio do mnie i wypowiadasz się o mnie to jednak postaram się jeszcze coś Ci wyjaśnić - coś, czego nie rozumiesz, jak piszesz...

otóż pyszałek (niezależnie od tego czy jest to epitet czy nie) oznacza według słownika języka polskiego:

"człowiek zarozumiały, pyszny, butny"

a matka oznacza, według tegoż słownika:

"kobieta mająca własne dziecko"

- rozumiesz różnicę?? Zatem pierwsze określenie jest nieprzyjemną oceną charakteru lub osobowości człowieka i wypowiedziane do kogoś, kogo prawie nie znasz, może być obraźliwe. Słowo matka natomiast nie niesie takich treści ani żadnych innych nieprzyjemnych...

Jeżeli w dalszym ciągu nie rozumiesz swojego niewłaściwego zachowania, to bardzo proszę nie oceniaj mnie w ogóle przy użyciu jakichkolwiek określeń - bo w takiej sytuacji być może nazywając mnie "altruistą" też nie bardzo wiesz co mówisz... (a nawiasem mówiąc, tak się składa, że ja akurat faktycznie za altruistę się nie uważam, podobnie jak za pyszałka, ale to już moja sprawa i tego tłumaczyć Ci tutaj nie będę).

I jeszcze jedno, tak przy okazji. Myślę, że niepotrzebnie i nieadekwatnie sama siebie nazywasz "pionkiem", gdyż jak widzę inteligencji i sprytu Ci nie brak - umiesz się nimi posłużyć w argumentacji a nawet orientujesz się chyba lepiej ode mnie co jest epitetem a co nim nie jest, wedle gramatycznych definicji... - zatem masz w tym obszarze ewidentną wiedzę a może nawet i doświadczenie... (??) Jednak dobrze będzie dla Ciebie jeśli dodasz do tego jeszcze swoje starania o to, by bezpodstawnie nie obrażać innych swoimi przykrymi ocenami, gdyż wówczas nikt nie będzie mógł Ci już zasadnie powiedzieć, że zachowujesz się jak niegrzeczna, niedojrzała dziewczynka - czym na dodatek możesz zrazić do siebie kogoś pozytywnie do Ciebie nastawionego i to dosyć skutecznie...

A dla Katka mam info - mnie nie chodzi o to, żeby moje było na wierzchu, tylko ja nie chcę być bezpodstawnie, nieprzyjemnie publicznie oceniany przez kogoś kto mnie źle zrozumiał, prawie mnie nie zna i nawet mimo wyjaśnienia przeze mnie moich intencji dalej nie potrafi ze mną załatwić jak należy tego co zrobił wobec mnie niewłaściwie... Ja takiemu czemuś mówię po prostu NIE i tyle. Jak również nie chcę, żeby ktoś inny przekręcał fakty na moją niekorzyść i wprowadzał w ten sposób innych w błąd, choćby nawet również ten ktoś robił to niechcący i przez niezrozumienie (a nie przez koleżeńską solidarność, na przykład - obojętne już nawet, dobrze czy źle pojętą...) - to także musiałem wyjaśnić, stając we własnej obronie...

W tym miejscu zdanie do Agnieszki: to co bezpośrednio powyżej odnosi się oczywiście do Ciebie - mówię to tutaj wprost, by nie czynić jedynie insynuacji.

Tyle z mojej strony.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia, choć w moim mieście dzisiaj szaro-buro lecz... nie ponuro! :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez agik » 29 sty 2008, o 09:47

.......Rece mi opadają aż do wód gruntowych...... :(


I jest mi bardzo, ale to bardzo przykro i smutno

:( :( :(
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 7 lut 2008, o 15:39

---------- 08:54 29.01.2008 ----------

Przestań Agik, nie przejmuj sie. Ja sie nie przejmuje, a Ty będziesz???
Straszne rzeczy spotykają nas na codzień, nie warto sie smucić tu. To nasz AZYL. Nikt tego nie zmieni.
Wody gruntowe są strasznie zimne.
Chodźmy lepiej na solarium...

A ja i tak mam MAMUNIE a nie matke, i tak.

---------- 14:39 07.02.2008 ----------

Tak mi smutno, własciwie bez powodu, a moze tych powodów nazbierało sie tyle ze stały się bezpowodem...
Tak bym chciala sie przytulić do kogoś, nie czuć pustki, nie chodzić po zgliszczach, po pogorzelisku.....
Tak bym chciała sie przytulić...

Kiedyś psycholog mi powiedziała ze mam sie przytulać sama, ale ja, jeszcze gorzej mi smnutno... Mahiczka, obejmuje swoje ciało obiema rękami, głaszcze sie własnymi dłoniami po ramionach, a łzy jak grochy leca na klawiature.... żalosne, wole tego nie robić...

Tak bym chciała sie przytulić...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Pytajaca » 8 lut 2008, o 00:23

Ech, super-sensitive,super wrazliwa Mahika...chodz,ja przytulam bez nadmiernych prosb:

:piesek: :piesek: :kotek: :kotek: :cmok: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości