mahika napisał(a):Filemon, sory, prawdziwy altruista z ciebie, opiekujesz sie matką i babcią, no no.
Acha. Pyszałek też funkcjonuje w języku polskim, jest nawet w słowniku, nie jest wulgaryzmem. Nie jest epitetem. Więc nie wiem skąd te pretensje.
mahika, skoro zwracasz się bezpośrednio do mnie i wypowiadasz się o mnie to jednak postaram się jeszcze coś Ci wyjaśnić - coś, czego nie rozumiesz, jak piszesz...
otóż pyszałek (niezależnie od tego czy jest to epitet czy nie) oznacza według słownika języka polskiego:
"człowiek zarozumiały, pyszny, butny"
a matka oznacza, według tegoż słownika:
"kobieta mająca własne dziecko"
- rozumiesz różnicę?? Zatem pierwsze określenie jest nieprzyjemną oceną charakteru lub osobowości człowieka i wypowiedziane do kogoś, kogo prawie nie znasz, może być obraźliwe. Słowo matka natomiast nie niesie takich treści ani żadnych innych nieprzyjemnych...
Jeżeli w dalszym ciągu nie rozumiesz swojego niewłaściwego zachowania, to bardzo proszę nie oceniaj mnie w ogóle przy użyciu jakichkolwiek określeń - bo w takiej sytuacji być może nazywając mnie "altruistą" też nie bardzo wiesz co mówisz... (a nawiasem mówiąc, tak się składa, że ja akurat faktycznie za altruistę się nie uważam, podobnie jak za pyszałka, ale to już moja sprawa i tego tłumaczyć Ci tutaj nie będę).
I jeszcze jedno, tak przy okazji. Myślę, że niepotrzebnie i nieadekwatnie sama siebie nazywasz "pionkiem", gdyż jak widzę inteligencji i sprytu Ci nie brak - umiesz się nimi posłużyć w argumentacji a nawet orientujesz się chyba lepiej ode mnie co jest epitetem a co nim nie jest, wedle gramatycznych definicji... - zatem masz w tym obszarze ewidentną wiedzę a może nawet i doświadczenie... (??) Jednak dobrze będzie dla Ciebie jeśli dodasz do tego jeszcze swoje starania o to, by bezpodstawnie nie obrażać innych swoimi przykrymi ocenami, gdyż wówczas nikt nie będzie mógł Ci już zasadnie powiedzieć, że zachowujesz się jak niegrzeczna, niedojrzała dziewczynka - czym na dodatek możesz zrazić do siebie kogoś pozytywnie do Ciebie nastawionego i to dosyć skutecznie...
A dla Katka mam info - mnie nie chodzi o to, żeby moje było na wierzchu, tylko ja nie chcę być bezpodstawnie, nieprzyjemnie publicznie oceniany przez kogoś kto mnie źle zrozumiał, prawie mnie nie zna i nawet mimo wyjaśnienia przeze mnie moich intencji dalej nie potrafi ze mną załatwić jak należy tego co zrobił wobec mnie niewłaściwie... Ja takiemu czemuś mówię po prostu NIE i tyle. Jak również nie chcę, żeby ktoś inny przekręcał fakty na moją niekorzyść i wprowadzał w ten sposób innych w błąd, choćby nawet również ten ktoś robił to niechcący i przez niezrozumienie (a nie przez koleżeńską solidarność, na przykład - obojętne już nawet, dobrze czy źle pojętą...) - to także musiałem wyjaśnić, stając we własnej obronie...
W tym miejscu zdanie do Agnieszki: to co bezpośrednio powyżej odnosi się oczywiście do Ciebie - mówię to tutaj wprost, by nie czynić jedynie insynuacji.
Tyle z mojej strony.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia, choć w moim mieście dzisiaj szaro-buro lecz... nie ponuro!