Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 31 maja 2012, o 12:21

To wszystko nie jest takie proste. Wstać i wyjść. To nie restauracja.
A pisząc, ze nie pozwoli mu odejść bardziej chodziło mi o to, że nawet jak fizycznie odejdzie z domu, to Ona znajdzie milion sposobów , żeby musiał co chwila przyjeżdżać. A to dzieci, a to kran cieknie albo Ona w depresji etc.
Poza tym ciągle mówi, że sobie coś zrobi, płacze, wpada w histerie. Nie wiem czy ja byłabym w stanie coś takiego wytrzymać.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 31 maja 2012, o 12:59

miłość to abstrakt - człowiek może być skonfundowany
jest ona czy nie...
a dom, dzieci, żona, samochód, ulubiony fotel, teściowa, pies
to konkrety
odchodząc - wie dobrze co straci
a nie ma pewności - co zyska w zamian
kobietę, którą i tak już "ma" jako kochankę?
i co jeszcze?
dziecko, które ma aktualnie 2 centymetry i przypomina kijankę?
nie wiadomo...


uhh no dokladnie o to mi chodzilo


A pisząc, ze nie pozwoli mu odejść bardziej chodziło mi o to, że nawet jak fizycznie odejdzie z domu, to Ona znajdzie milion sposobów , żeby musiał co chwila przyjeżdżać. A to dzieci, a to kran cieknie albo Ona w depresji etc.
Poza tym ciągle mówi, że sobie coś zrobi, płacze, wpada w histerie. Nie wiem czy ja byłabym w stanie coś takiego wytrzymać.


nieszczesliwa ale po pierwsze to od niego zalezy na ile sobie pozwoli wlazic z buciorami w swoje zycie

a co do dzieci no tu juz niestety musisz wziac pod uwage ,ze one beda tez czescia waszego zwiazku ..tak jak on musi zaakceptowac twoje dzieci .

przychodza mi na mysl 2 pary

w jednej tak jak mowisz ,zona ciagle ciagnie ex meza .."bo cos tam" (rzeczy zupelnie nie zwiazane z dziecmi itp) a ex maz jak to ciele lazi na kazde zawolanie

druga para natomiast ma normalne relacje, wszystkie sprawy jakie wiaza exa z zona to sa tylko sprawy dziecka

wszystko zalezy od dojrzalosci ludzi i tego czy facet daje sie ciagac czy nie.

jednak moim zdaniem to maz i zona powinni najpierw rozwiazac swoj problem bycia czy nie bycia ze soba. wlasnie po to ,zeby uniknac takich sytuacji. i uwazam,ze zona/maz ma prawo zadac chwili uwagi, rozmowy itd wkoncu tez przysiega to sprawa honoru..moze juz w tych czasach sklada sie ja tylko dla picu :bezradny:

i tu sie zgadzamz Sans

Twój mąż. I chyba jednak od rozmowy z nim nalezy zacząć, nie od mówienia dzieciom. Bo moim zdaniem od jego reakcji i postawy jednak bardzo wiele zależy.
Ostatnio edytowano 31 maja 2012, o 13:21 przez caterpillar, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 31 maja 2012, o 13:16

dzieci, przeżywam jeden z najpiękniejszych okresów mojego życia, kocham jak nigdy nie kochałam i jestem kochana, jak nigdy nie byłam. Owocem tego związku jest dziecko, które urodzi się...


uuu gdy patrze na to zdanie z perspektywy dziecka ..to bym chyba zglupiala gdyby matka wystrzelila mi taki tekst :?

zadala bym sobie pytanie " wiec owocem czego jestem ja ..skoro mama nie byla szczesliwa z tata ? "

nagle okazalo by sie ,ze to co nazywalam rodzina( miloscia, szacunkiem, wsparciem) nigdy nie istnialo ..smutne

zupelnie inaczej bym , to zaczela ..no chyba ,ze faktycznie nieszczesliwa nigdy nie kochala swojego meza ...

kochalas go?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 31 maja 2012, o 13:35

Nie wiem czy kochałam. Może tak a może tylko mi zdawało. Miałam 19 lat jak go poznałam. Czy w tym wieku można zakochać się na całe życie? Wątpię. PO drodze miałam rożne przygody z facetami, ale nigdy się zakochałam.
Teraz to co innego. Czuję, że go kocham. Mimo że nie postępuje tak jak ja bym chciała.
Zawsze jakoś go wytłumaczę :)
A dzieciom chyba najpierw powiem, że się rozstajemy a dopiero za jakiś czas o ciąży. Oczywiście jak będzie jeszcze o czym, bo nie czuję się dobrze :( Wszystko przez te nerwy.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 31 maja 2012, o 13:38

Sansevieria napisał(a): Odchodzący ojciec czy matka znikają z codziennosci dzieci, następuje radykalna i nieodwracalna zmiana również w ich życiu.


Dokładnie tak.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 31 maja 2012, o 13:41

caterpillar napisał(a):
dzieci, przeżywam jeden z najpiękniejszych okresów mojego życia, kocham jak nigdy nie kochałam i jestem kochana, jak nigdy nie byłam. Owocem tego związku jest dziecko, które urodzi się...

uuu gdy patrze na to zdanie z perspektywy dziecka ..to bym chyba zglupiala gdyby matka wystrzelila mi taki tekst :?

No zgadzam się Cat. I w ogóle - to zupełnie nie wiem, jak byłoby to podać najlepiej... każda wersja jest do bani w przypadku dzieciaków:(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 31 maja 2012, o 13:54

tez to do mnie dotarlo ...w sumie pierwszy raz w zyciu postawilam sie w roli dziecka (mimo iz moi rodzice tez sie rozwiedli ..ale ja mialam ze 3 lata i nie pamietam )

Nieszczesliwa ja Cie namawiam na rozmowe z mezem ...najpierw

a potem jak juz z nim pogadasz ,bedziesz miala obraz sytuacji
wowczas porozmawiaj z dziecmi

wiesz jak dla mnie teraz zachowujesz sie tak troche jak rozkapryszone dziecko ,ktore teraz natychmiast chce swoja zabawke nie liczac sie z tymi ,ktorzy Cie otaczaja

byle tylko wyjsc, zatrzasnac drzwi i byc ze swoim ukochanym

mnie to niepokoi...

zycze Ci wiecej spokoju
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 31 maja 2012, o 14:07

Nie zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Nawet nie wiesz jak silne emocje mną targają i co przeżywam. Od miesiąca zastanawiam się jak powiedzieć mężowi. Gdyby tak było jak piszesz dawno wzięłabym walizeczkę i wyszła.
A to nie jest takie proste.
A z ukochanym i tak pewnie nie będę. Będę pewnie sama z trójką dzieci. Dlatego nie chce robić nic pochopnie. Chcę mieć przygotowane jakieś rozwiązanie. Jakiś plan. A nie powiedzieć i czekać na Jego reakcję.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez smerfetka0 » 31 maja 2012, o 14:16

ja mysle ze to bledne kolo bo z drugiej strony jak powiesz wtedy bedziesz mogla podjac wiecej decyzji bo moze nie bedzie tak zle. moze on tez sie kaja w tym zwiazku i boi po tylu latach powiedziec ze cie nie kocha i mu spadnie kamien z serca ze wreszcie nie bedzie sie przymuszal do bycia z kims bez zadnej wiezi.

im szybciej i bardziej z mostu powiesz tym lepiej dla ciebei i dziecka paradoksalnie, niepewnosc jest najgorsza, pozniej co najwyzej zostanie smutek i zal w jakims stopniu. ale karty beda wylozone.

myslalas o psychologu ?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 31 maja 2012, o 14:39

Obawiam się że nawet jak się ze mną męczy to i tak będzie robił problemy. Myślę że ze względu na młodszą córkę i urażona ambicję. Ale na pewno dopóki nie powiem - nie przekonam się. Nie wiem tylko czy zostawianie tego na weekend jest dobre. Najpierw muszę i tak iść do lekarza czy z dzieckiem wszystko w porządku.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 31 maja 2012, o 14:56

przepraszam jesli Cie urazilam ale troche tak to odebralam
z tej sytuacji sa 4 wyjscia

rozstanie z mezem i bycie z nowym partnerem

rozstanie z mezem i zostac sama

zostac z mezem i naprawa relacji

no i najgorsze -tkwienie dalej w starym zwiazku na starych zasadach

3 pierwsze wydaja mi sie pozytywne, bo dotycza zmiany ,a zmaina to dla mnie szansa na cos pozytywnego
mysle ,ze duzo zalezy od Ciebie samej

natomias najgorsze jest kontynuowanie czegos co nadaje sie do przetasowania a byc moze do zmiany

sprawdz co z dzieckiem i pogadaj z mezem

zycze ,zebys znalazla odpowiedni czas i sily
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 31 maja 2012, o 17:04

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Poza tym ciągle mówi, że sobie coś zrobi, płacze, wpada w histerie.

Myślisz, że to dziwaczne zachowanie? Mnie nie dziwi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 31 maja 2012, o 17:10

Sanna napisał(a):Moim zdaniem powyższe to bardzo wygodne stwierdzenia, ale nieprawdziwe.

Dokładnie tak samo pomyślałam.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Abssinth » 31 maja 2012, o 18:44

ewka napisał(a):
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Poza tym ciągle mówi, że sobie coś zrobi, płacze, wpada w histerie.

Myślisz, że to dziwaczne zachowanie? Mnie nie dziwi.


mnie dziwi.
jesli moj partner robilby mi cos takiego, to zamiast znowu pokochac, popadlabym w glebokie obrzydzenie do kogos, kto mi takie sceny odprawia.

kiedy ja sie dowiedzialam o zdradzie (nie wiem do konca, czy fizycznie wtedy skonsumowanej), po prostu wyslalam mojemu smesa, zeby wrocil pozniej z pracy, bo ja musze miec czas na spakowanie sie i nie chce go widziec. Potem umowilismy sie na popoludnie, w ktorym nie bylo go w domu, zebym mogla odebrac reszte moich rzeczy. i taki byl koniec, gardzilabym sama soba, gdybym sie tak ponizyla.
Czy ona chce, zeby maz byl z nia z litosci? ze strachu, ze ona sie potnie? no przeciez to, prosze panstwa, chore jest, totalnie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 31 maja 2012, o 19:08

Kobiety różnie reagują na zdradę, Abs. Sama wiesz, ile się tutaj dało naczytać.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 168 gości

cron