Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 30 maja 2012, o 22:11

ale ,zescie sie obruszyly :mrgreen:

pierwszeństwo do jego rozporka?
czy portfela?
czy czego?


pierwsza bo jest pierwsza ,chyba logiczne..
i nie chodzi o to ,ze ona ma wybierac tylko o to,ze naturalnym dla mnie jest ,ze najpierw oni maja sie dogadac , poukladac sobie wszystko . jako maz i zona maja do tego prawo

bycie kochaniem/kochanka wiaze sie dla mnie z jakims ryzykiem ,ze jednak facet/kobieta nie beda chcieli podjac decyzji o rozbiciu swojego dotychczasowego zwiazku.


Cat, a Ty wiesz, zę JUŻ nie ma podziału na dzieci z "prawego" i "nieprawego" czegos tam? I te dzieci są równo traktowane?
I to nienarodzone jeszcze dziecko też JUŻ jest?


nie chodzi mi tu o zadne podzialy tylko ...faceta rozdwoic sie nie da
da sie?
musi podjac decyzje , te dzieci juz sa, juz cierpia
tamto dziecko jeszcze sie nie urodzilo i jeszcze nic nie wiadomo ....

wiec dla mnie to normalne ,ze prawdopodobnie bedzie sie kierowal dobrem dzieci ,ktore juz kocha i ktore kochaja jego , z ktorymi nawiazal jakas wiez

chodzi mi o to ,ze nie ma co sie dziwic jesli facet nie bedzie sklonny zostawic dzieci dla dziecka, ktorego jeszcze nie ma i nie dlatego ,ze tamto jest gorsze dlatego ,ze go fizycznie nie ma ...
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 30 maja 2012, o 22:18

caterpillar napisał(a): chodzi mi o to ,ze nie ma co sie dziwic jesli facet nie bedzie sklonny zostawic dzieci dla dziecka, ktorego jeszcze nie ma i nie dlatego ,ze tamto jest gorsze dlatego ,ze go fizycznie nie ma ...

a wg mnie
nieporozumieniem jest mowa
o zostawianiu dzieci dla dziecka

mężczyzna żeni się z kobietą
i rozwodzi z kobietą
a nie z dziećmi
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 30 maja 2012, o 22:37

jeszcze jeden element: mozliwe, ze dzieci wcale nie beda chcialy byc z wiarolomna matka, i stana za ojcem.

na razie gra toczy sie w ukryciu, ale nie ujawnianie jej nie moze stanowic rownowaznika "nie istnienia jej"

ujawnienie zburzy wiele istniejacych teraz struktur
i wcale nie bedzie mile
moze jednak miec dobre skutki

wielka zmiana po prostu wisi na wlosku, i nie tylko autorka watku napracowala sie nad przygotowaniem gruntu pod te zmiane. wiadomo, ze wszystko poleci, nie wiadomo jeszcze w jaka strone.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 30 maja 2012, o 22:38

uwazam ,ze ,zona i dzieci tego pana maja pierwszenstwo


tak biscuit masz racje i to byla moja pierwsza mysle Zona i dzieci nie tylko dzieci


nie wiem czemu dyskusja zeszla tylko na dzieci




chyba , ktos tu zasugerowal ,ze przeciez bedzie kolejne dziecko..

a ja mysle ,ze jesli facet dojdzie do porozumienia z zona nie bedzie sugerowal sie dzieckiem ,ktorego w rzeczywistosci nie zna , z ktorym nienawiazal wiezi a wiele kobiet niestety mysli ,ze bedzie ,ze do go pociagnie do takiej decyzji

natomias malzenstwo tylko ze wzgledu na dzieci nie ma jak dla mnie wiekszego sensu

i tu sie zgadzam...

trzeba podjac decyzje
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 30 maja 2012, o 23:53

Nieszczęśliwa..a co jeśli to facet który szukał w Tobie tylko i wyłącznie tego czego mu w życiu z żoną brakowało? czyli beztroski, wolnej głowy? ciągłe endorfinki..i generalnie romantiko.
wszystko było super ..do póki nie zaczęły się schody i przestało być bez problemowo..
Naprawdę wierzysz w to że niby taki biedny i nieszczęśliwy poświęca siebie dla dzieci..? kocha Ciebie ale niestety nie może z Tobą być bo nie chce porzucić dzieci?? ale przecież już dawno temu je zdradził..zakłamując im rzeczywistość. :?
Może jesteście na różnych etapach?
Ty cała gotowa do rewolucji w swoim życiu..pełna obaw ale zdecydowana.zakochana.
On niekoniecznie.
Może on wybrał życie z żoną nie ze względu na dzieci.. (choć poniekąd)
ale może właśnie dla tego, że wcale tak naprawdę nie ma zamiaru zmieniać swojego życia?
może całkiem nieświadomie Cie wykorzystał..? może właśnie wrócił na ziemię?
Tak czy inaczej.. masz szanse zrobić coś EXTRA pomimo, że to trudne będzie i dla Ciebie i dla bliskich..
najważniejsze chyba to życie w prawdzie?
Ostatnio edytowano 31 maja 2012, o 00:17 przez buka_lu, łącznie edytowano 1 raz
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 31 maja 2012, o 00:03

..a że niby istnieją takie małżeństwa które trwają tylko i wyłącznie dla dzieci??
dla mnie to bredniocha na maxa.. :?
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 31 maja 2012, o 00:12

buka_lu napisał(a):..a że niby istnieją takie małżeństwa które trwają tylko i wyłącznie dla dzieci??
dla mnie to bredniocha na maxa.. :?


Dla mnie też... często takie ,,dla dobra dzieci" krzywdzi je jeszcze bardziej.

A może facet spekał po prostu? Oni zwykle jak pojawia się sytuacja, która jest trudna lub problem, który trzeba rozwiazać wolą się schować...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 31 maja 2012, o 07:02

biscuit napisał(a):
caterpillar napisał(a): chodzi mi o to ,ze nie ma co sie dziwic jesli facet nie bedzie sklonny zostawic dzieci dla dziecka, ktorego jeszcze nie ma i nie dlatego ,ze tamto jest gorsze dlatego ,ze go fizycznie nie ma ...

a wg mnie
nieporozumieniem jest mowa
o zostawianiu dzieci dla dziecka

mężczyzna żeni się z kobietą
i rozwodzi z kobietą
a nie z dziećmi

dokładnie.
Widocznie tam coś jeszcze sie tli, skoro nie odchodzi.
Nie sądzę że gdyby wypaliło się do końca między nimi
to by tak tam trwał wspaniałomyślnie "dla dzieci"
Zresztą nie od dziś wiadomo, że trwanie w takich związkach jest na szkodę dzieci.
świetna wymówka, ale tu też ma teraz dziecko.
Ono już jest. I ty, której zapewnia miłość też jesteś.
Wcale nie jesteście gorsi (Ty i dziecko w Twoim brzuszku)
od tej pierwszej kobiety i dzieci.
Nie daj sobie tego wmówić.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 31 maja 2012, o 07:27

mahika napisał(a): Widocznie tam coś jeszcze sie tli, skoro nie odchodzi.
Nie sądzę że gdyby wypaliło się do końca między nimi
to by tak tam trwał wspaniałomyślnie "dla dzieci"

kobiety...
myślą, że jak facet zostaje z żoną, to w "jakiś tam sposób" kocha
albo jak nie odchodzi do kochanki, to nie kocha (choć mówi, że kocha)
a wyjąwszy sytuacje skrajne
dom, rodzina, dzieci, żona, samochód, ogród
są przedłużeniem jego "JA"
zapewniającym mu poczucie bezpieczeństwa, status życiowy
miejsce w życiu, które zna, do którego przywykł
gdzie może w spokoju przyjść, włożyć portki od dresu, laczki
i zdrzemnąć się bez żenady, pochrapując z otwartą buzią przed tv
zostawić włosy w wannie i brudne slipy w łazience
bla bla bla
w każdym razie przyzwyczajenie jest bardzo silnym elementem decyzyjnym
plus lęk przed zmianą i świadomość, że w nowym miejscu
będzie musiał się prężyć-mitrężyć, żeby utrzymać status "mężczyzny-kochanka"
faceci to śpioszki-leniuszki
a do rewolucji potrzebna jest jakiegoś typu "desperacja"
nie od raziu że żona go bije, ale na przykład uporczywy kryzys rozwojowy
więc zostają
a kobieta myśli "coś się jeszcze tli, będę walczyć o ten związek"
dzieci też są elementem tej bajki - bo to JEGO dzieci
ale tylko częścią
która wypowiedziana na głos uzyskuje społeczny respekt
i ucina jaja innym argumentom

oczywiście to powyżej duże uproszczenie
a nawet karykatura
chodzi mi o myśl przewodnią (że nawet w tym wątku)
kobiety posługują się przede wszystkim kategoriami "kocha - nie kocha"
a mężczyźni widzą ten aspekt jako pewną część z całości
kawałek tortu po prostu, przy którym biesiadują
a który zwie się życiem

sama nie lubię takiej ostrej kategoryzacji na płeć
bo przecież dochodzą jeszcze inne aspekty, jak choćby płeć psychologiczna
nakłada się na to osobowość, środowisko, w którym się wychowali
poziom samoświadomości itp.
są i takie kobiety i inni mężczyźni
chodzi mi tylko o przedstawienie idei
że nie wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka "to miłość"
i nie jest to jedyny czynnik decyzyjny, a czasem wcale nim nie jest
miłość to abstrakt - człowiek może być skonfundowany
jest ona czy nie...
a dom, dzieci, żona, samochód, ulubiony fotel, teściowa, pies
to konkrety 8)
odchodząc - wie dobrze co straci
a nie ma pewności - co zyska w zamian
kobietę, którą i tak już "ma" jako kochankę?
i co jeszcze?
dziecko, które ma aktualnie 2 centymetry i przypomina kijankę?
nie wiadomo...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 31 maja 2012, o 08:03

biscuit napisał(a):
mahika napisał(a): Widocznie tam coś jeszcze sie tli, skoro nie odchodzi.
Nie sądzę że gdyby wypaliło się do końca między nimi
to by tak tam trwał wspaniałomyślnie "dla dzieci"

kobiety...
myślą, że jak facet zostaje z żoną, to w "jakiś tam sposób" kocha
albo jak nie odchodzi do kochanki, to nie kocha (choć mówi, że kocha)


Celowo nie napisałam że ja "kocha" tylko coś (bliżej nie określone - miłość, przyzwyczajenie, wygodnictwo) się tli.
Bo jeśli juz nie ma całkiem nic, to ludzie sie jednak rozchodzą, bez względu na dzieci, mieszkania, kredyty.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 31 maja 2012, o 08:12

mahika napisał(a):
biscuit napisał(a):
mahika napisał(a):Bo jeśli juz nie ma całkiem nic, to ludzie sie jednak rozchodzą, bez względu na dzieci, mieszkania, kredyty.


ja nie sledze tak bardzo rankingow, czemu sie rozchodza. ale wydaje mi sie , ze wygasniecie czegos to nie jest motywacja do odejscia. motywacja to - jest mi okropnie zle w tym zwiazku, lub - pojawia sie szansa na lepszy zwiazek.

nawet uzyskanie rozwodu z powodu "juz nie kocham" jest chyba nierealne. musi byc trwaly rozklad nie tylko emocjonalny.

wydaje mi sie nawet ze bycie z soba bez milosci jest nawet latwiejsze. to jak chodzenie do pracy - tez mozna pracowac bez milosci. rodzina moze funkcjonowac bez milosci. nie moze zas (choc przeciez wiele tak funkcjonuje) z nienawiscia, przemoca, krzywda itd.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 31 maja 2012, o 08:17

ludolfina napisał(a):ja nie sledze tak bardzo rankingow, czemu sie rozchodza. ale wydaje mi sie , ze wygasniecie czegos

a wszystkiego?
nie ma już nic czyli motywacja to - jest mi okropnie zle w tym zwiazku
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 31 maja 2012, o 08:33

okropnie źle
to są stany poniżej level zero
a nie oscylujące wokół zera
wg mnie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 31 maja 2012, o 08:36

dlatego myślę że coś (bliżej nieokreślone) tam jeszcze się tli, nie ma tego stanu poniżej zera 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 31 maja 2012, o 08:40

stan "zero" to nic sie nie tli ani nic nie wzdraga

powyzej, to tli sie cos, i moze rozpalic
ponizej to wstrzas anafilaktyczny i odraza

zero to objetnosc
najgorsze w bliskim zwiazku chyba
przynajmniej dla mnie

no chyba ze to ja jestem obojetna :D
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości