Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 30 maja 2012, o 16:07

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a): Moja decyzja na pewno zrujnuje życie wielu osobom. Z mojej i jego rodziny.

pisząc o odpowiedzialności miałam na myśli słowa:
"...wielu osobom. Z mojej i jego rodziny"
czyli nie tylko dzieci

a poza tym
odpowiedzialność za dzieci nie oznacza automatycznie
tkwienia w małżeństwie i z mężczyzną, którego nie kochasz
wg mnie
właśnie odpowiedzialność za dzieci
oznacza modelowanie ich psychiki
poprzez własny przykład, to jak się żyje samemu
czy w hipokryzji ale wg reguł formalnych
czy uczciwie wobec siebie i innych
(trochę frazesy, ale mam nadzieję, że do zakumania ich idei przewodniej :D )
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sansevieria » 30 maja 2012, o 16:11

Chyba decyzja to nie tylko Twoja? Raczej ileś dorosłych osób bądź podjęło bądź będzie musiało podjać jakieś decyzje. Decyzja "nie odejdę od żony" Twoja nie była. Decyzja "zostanę z tobą chociaż właśnie zrobiłeś dziecko innej " też Twoja nie była.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 30 maja 2012, o 16:21

biscuit napisał(a):i "odbiłam" kobiecie ojca rodziny i wzięłam z nim ślub
i zostałam zdradzona i porzucona
i miałam żonatych kochanków
i żyję :D


A dzieci? Były w tej radosnej układance dzieci? Bo o tym nigdy nie wspominasz.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 30 maja 2012, o 16:55

było jedno dziecko mojego męża z ex
a potem dziecko z jego kochanką, ale to już później
po jego wyprowadzce
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 30 maja 2012, o 16:57

Sanna napisał(a): Były w tej radosnej układance dzieci?

wg mnie ironizujesz moją wypowiedź
mam wrażenie, że jesteś zła na to, co napisałam
no ale cóż
"życie życie jest tele-nowelą" 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 30 maja 2012, o 17:12

No widzisz, pytam o to, bo mam na koncie podobną historię tj. ,, odbicie " i ślub, ale zupełnie inne wnioski. Byłam wtedy b. młoda, facet był żonaty i z dzieckiem, ale dla mnie nie miało to najmniejeszego znaczenia. Znałam jedynie sytuację, gdy wywalenie ojca z domu wiąże się z uczuciem ulgi i braku strachu, a na domiar ojcowie moich dwóch koleżanek byli alkoholikami, więc rodzina , taka z kochającymi się ojcem i matką*, była dla mnie pustym dźwiękiem. Wychodziłam z założeń podobnych jakie ty prezentujesz czyli każdy jest odpowiedzialny za swoje życie , lepiej zyć w prawdzie niż z żoną która nie rozumie itd., itp.. Gdyby ktoś mi zasugerował że postępuję egoistycznie, nie mając żadnych skrupułów wobec żony owego faceta i ich dziecka, wybałuszyłabym szeroko oczy i zapytała autentycznie oburzona ,, ale o co chodzi?!".
Drastyczna zmiana mojego punktu widzenia zaszła, gdy sami mieliśmy dziecko i zobaczyłam coś co było mi zupełnie obce i nieznane - że dziecko może podkakiwać z radości na widok ojca, czekać na niego , chcieć z nim spędzać czas, potrzebować go, tęsknić za nim kochać.
I wtedy dotarło do mnie w czym ja wzięłam udział - w pozbawieniu tego wszystkiego jego pierwszego dziecka. Od pory tego ,, olśnienia" wiem, że taka sytuacja w moim życiu nie ma prawa się powtórzyć. Teraz odpowiada mi prosta prawda życiowa ,, Nie buduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu", szczególnie jeśli to nieszczęście dziecka.

Podobna sytuacja, zupełnie inne wnioski.

* źle to sformułowałam, chodziło mi głównie o odczucie dzieci, że rodzice są kochający dla nich
Ostatnio edytowano 30 maja 2012, o 17:30 przez Sanna, łącznie edytowano 1 raz
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 30 maja 2012, o 17:17

Nie , nie ironizuję, po prostu w moim odczuciu bardzo lekko piszesz ( któryś już raz) o rozbiciu rodziny, jakby to było po prostu przetasowanie kart. Pan A był z panią B, a teraz jest z panią C. Ot i wszystko.
Nie jestem zła, dla mnie to smutne.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 30 maja 2012, o 17:28

każdy ma inną historię życia
inną osobowość, potrzeby
toteż podejmuje inne decyzje
nawet, jak napisałaś
zmiany mogą następować na przestrzeni lat

być może każda z nas
będąc na miejscu Nieszcześliwej
postąpiłaby zupełnie inaczej
a i tak byłaby zadowolona z decyzji

nawet pytania "co zrobiłabyś na moim miejscu"
mają sens, ale wyłącznie inspiracyjny
bo nie jestem na niczyim miejscu
ani też nie jestem nikim innym
jak również, dziś mogę myśleć tak
a będąc faktycznie w tej sytuacji, mogłabym zrobić zupełnie inaczej
i tak dalej...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sanna » 30 maja 2012, o 17:35

Oczywiście, że tak, zgadzam się z tym co piszesz co do zasady.

To co napisałam, mimo że w wątku Nieszczęśliwej, nie dotyczy jej. To moje bardzo osobiste odniesienie do tego jak ja obieram i dlaczego, Twoje niektóre wypowiedzi.

Właściwie to wtręt poza tematem, mam nadzieję że Nieszczęśliwa wybaczy.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 30 maja 2012, o 17:49

tak czy owak
zdaję sobie sprawę
że takie sytuacje mogą mieć charakter kryzysowych
czyli bardzo trudnych emocjonalnie

ale również mogą prowadzić do wzrostu pokryzysowego
czyli bardziej świadomego i spełnionego życia

w moim życiu miało miejsce i jedno i drugie
wyżej wymienione

myślę, że tak czy owak, Nieszczęśliwa nam wybaczy
bo klucząc wokół tego tematu
w pewien sposób prowadzimy z nią grupowy dialog :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 30 maja 2012, o 18:47

robi się ciekawie 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez caterpillar » 30 maja 2012, o 18:52

czy po zburzeniu starego da się coś zbudować na gruzowisku...


uwazam ,ze to jedyna mozliwosc ale wszystko zalezy od Twojej determinacji i dobrych checi


Marzę o tym żeby ich zostawił dla mnie


sanno zgadzam sie z toba w zupelnosci, to zdanie ktore przytoczyla nieszczesliwa bardzo mnie uderzylo po oczach

pomyslalam sobie: "uwazaj dziewczyno ,bo karma wroci"

z jednej strony biscuit ma racje ,ze trwanie w zwiazku z koniecznosci (bo dzieci)

jest bez sensu z drugiej strony, w zyciu nie mozna kierowac sie egoizmem i wlasnymi zachciewajkami

uwazam ,ze ,zona i dzieci tego pana maja pierwszenstwo i nalezy uszanowac decyzje jesli facet postanowi zostac z zona i przestac macic w ich zwiazku
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 30 maja 2012, o 19:16

a to tamte dzieci są jakos "lepsze", niż to które sie narodzi?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 30 maja 2012, o 19:17

caterpillar napisał(a):pomyslalam sobie: "uwazaj dziewczyno ,bo karma wroci"


w przypadku bis i sanny wrocila :(
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez pozytywnieinna » 30 maja 2012, o 19:40

:shock: sikorka gdzie ty bylas, jak cie nie bylo :buziaki:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 213 gości

cron