Dziwne uczucie...lęku?...

Rozmowy ogólne.

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez biscuit » 26 maja 2012, o 10:40

a ja wole gadki wprost
gdy się komuś coś nie podoba
np.: "hej biscuit, tu nie wywiadownia"
a ja na to: "jak również nie ambona sans"
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Sansevieria » 26 maja 2012, o 11:03

Proponuję dwa w jednym - agent wywiadu na ambonie. :)
A tak po prawdzie to każdy jest jaki jest, mnie niektórzy odbierają "ambonowo" ( ich wkurzam), a inni wcale nie. Z tym, że nie będę przez wszystkich lubiana już się pogodziłam, podobnie jak z tym, że i ja nie wszystkich lubię.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez biscuit » 26 maja 2012, o 11:06

no i dobrze
niech każdy pozostanie sobą
i będzie git

inna sprawa
że autokorekty wskutek przebywania z gawiedzią
i tak są nieuniknione...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Sansevieria » 26 maja 2012, o 12:37

Gawiedzią? Zupełnie zapomniałam o istnieniu tego słowa. Początki sklerozy?
Autokorekty są ogólnie pożądane, w przeciwieństwie do prób realizacji koncepcji "zadowolę każdego". I spadam, bo już zaczynam truizmami walić :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez z » 29 maja 2012, o 20:59

Wracajac do tematu: moze powinnas poradzic sie psychiatry.
Moze to jakis rozstroj substancji chemicznych wydzielanych w mozgu ?
Lek towarzyszy tez czesto depresji.
Mysle, ze powinnas skonsultowac te leki z psychiatra. Ma on fachowa wiedze na ten temat.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Księżycowa » 29 maja 2012, o 21:13

z napisał(a):Wracajac do tematu: moze powinnas poradzic sie psychiatry.
Moze to jakis rozstroj substancji chemicznych wydzielanych w mozgu ?
Lek towarzyszy tez czesto depresji.
Mysle, ze powinnas skonsultowac te leki z psychiatra. Ma on fachowa wiedze na ten temat.



Nie wiem czy nie doczytaleś ale autorka chodzi na terapię a po psychiatrę nie warto czasem od razu ,,chwytać" bo bez leków więcej widać. Leki może lęki stłumią ale nie da się pokonać lęku kiedy go nie ma, kiedy nie mamy szans podczas jego trwania zastanowić się kiedy występuje, w jakiej sytuacji w naszym zyciu,... to ma bardzo wielkie znaczenie, bo jak wiemy skąd i dlaczego się bierze, to możemy się go wtedy pozbyć. Leki są wyjściem ostatecznym, kiedy nie da się pracować na terapii z powodu nasilenia na przykład.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez z » 30 maja 2012, o 13:02

kasiorek43 napisał(a):Leki może lęki stłumią ale nie da się pokonać lęku kiedy go nie ma, kiedy nie mamy szans podczas jego trwania zastanowić się kiedy występuje, w jakiej sytuacji w naszym zyciu,... to ma bardzo wielkie znaczenie, bo jak wiemy skąd i dlaczego się bierze, to możemy się go wtedy pozbyć. Leki są wyjściem ostatecznym, kiedy nie da się pracować na terapii z powodu nasilenia na przykład.


Czy Ty Kasiorek jestes fachowcem ? Psychiatra jest fachowcem i wie, kiedy podac leki, a kiedy nie sa potrzebne.
Rownoczesnie z podawaniem lekow prowadzi sie tez psychoterapie.
Leki tez czesto wystepuja bez powodu. sa spowodowane zaburzeniami w wydzielaniu neuroprzekaznikow.
Ich nadmiaru lub niedoboru. To taki sam niedobor , jak np. niedobor hormonow w chorobach tarczycy.
Zreszta w chorobach tarczycy czy tez choroabach serca tez wystepuja leki i wtedy juz zadne grzebanie sie w przeszlosci czy terazniejszosci nie pomoze. trzeba leczyc chorobe , zeby leki ustapily.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Księżycowa » 30 maja 2012, o 14:19

Nie, nie jestem fachowcem ale jestem na terapii i znam temat bardzo dobrze. To wlasnie terapeuta decyduje czy konieczny jest psychiatra albo pacjent go o to prosi jeśli nie daje rady sam.
Moja terapeutka mimo silnych ataków paniki jeszcze mnie nie wysłała i bardzo jestem jej za to wdzięczna, bo od kilku dni z dobrym skutkiem panuję nad tymi stanami (a panika jest o wiele gorsza niż lęk) i wiem jak je eliminować. Nic od razu ale widzę efekty.
Podsumowując, gdyby specjalista uznał, że inny lekarz czy psychiatra sa potrzebni, to by ją skonsultował...

Wiesz cos w ogóle o terapii, o jej przbiegu? i jak działają leki przeciwlękowe?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez pozytywnieinna » 30 maja 2012, o 14:56

kasiorek43 napisał(a):
z napisał(a):Wracajac do tematu: moze powinnas poradzic sie psychiatry.
Moze to jakis rozstroj substancji chemicznych wydzielanych w mozgu ?
Lek towarzyszy tez czesto depresji.
Mysle, ze powinnas skonsultowac te leki z psychiatra. Ma on fachowa wiedze na ten temat.



Nie wiem czy nie doczytaleś ale autorka chodzi na terapię a po psychiatrę nie warto czasem od razu ,,chwytać" bo bez leków więcej widać. Leki może lęki stłumią ale nie da się pokonać lęku kiedy go nie ma, kiedy nie mamy szans podczas jego trwania zastanowić się kiedy występuje, w jakiej sytuacji w naszym zyciu,... to ma bardzo wielkie znaczenie, bo jak wiemy skąd i dlaczego się bierze, to możemy się go wtedy pozbyć. Leki są wyjściem ostatecznym, kiedy nie da się pracować na terapii z powodu nasilenia na przykład.



hej kasiorku, chyle czola, to chyba jedne z najmadrzejszy slow jakie ostatnio uslyszalam ... zreszta ja dwukrotnie podchodzilam do spraw lekow i cale szczescie, ze trafilam na madrych lekarzy, ktorzy takowych mi nie przepisali i nawet odradzali :) leki maja leczyc, a nie zacierac rzeczywisty obraz. dla Ciebie :kwiatek:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Księżycowa » 30 maja 2012, o 15:45

pozytywnieinna napisał(a):
kasiorek43 napisał(a):
z napisał(a):Wracajac do tematu: moze powinnas poradzic sie psychiatry.
Moze to jakis rozstroj substancji chemicznych wydzielanych w mozgu ?
Lek towarzyszy tez czesto depresji.
Mysle, ze powinnas skonsultowac te leki z psychiatra. Ma on fachowa wiedze na ten temat.



Nie wiem czy nie doczytaleś ale autorka chodzi na terapię a po psychiatrę nie warto czasem od razu ,,chwytać" bo bez leków więcej widać. Leki może lęki stłumią ale nie da się pokonać lęku kiedy go nie ma, kiedy nie mamy szans podczas jego trwania zastanowić się kiedy występuje, w jakiej sytuacji w naszym zyciu,... to ma bardzo wielkie znaczenie, bo jak wiemy skąd i dlaczego się bierze, to możemy się go wtedy pozbyć. Leki są wyjściem ostatecznym, kiedy nie da się pracować na terapii z powodu nasilenia na przykład.



hej kasiorku, chyle czola, to chyba jedne z najmadrzejszy slow jakie ostatnio uslyszalam ... zreszta ja dwukrotnie podchodzilam do spraw lekow i cale szczescie, ze trafilam na madrych lekarzy, ktorzy takowych mi nie przepisali i nawet odradzali :) leki maja leczyc, a nie zacierac rzeczywisty obraz. dla Ciebie :kwiatek:


Dziękuję :oops:

Pozytywna zazdroszczę dobrych specjalistów. Ja jako dziecko nie miałam tyle szczęścia. Generalnie juz taka mała nie byłam, no 14 lat i moja mama poszła ze mną do psychologa. Tam dwie panie - terapeutka i psychiatra działajce razem. Jeszcze bez konsultacji z terapeutka dostała leki anty lękowe i jednocześnie chodziłam na terapię, która... nic mi nie dała, nic z niej nie wyniosłam poza konspiracją miedzy Paniami a moją mamą, która zabroniła mi mowić, że ojciec pije na dodatek..
Leki pomogły... z chwili na chwile poczułam się jakby wszystko wrociło ,,do normy" wyszłam z domu i ,, żyłam normalnie" do momentu skutków ubocznych i zbyt dużej dawki, która nasiliła objawy a wcześniej otępiła mi mózg, że nie wiedziałam do której sali w szkole mam iść :shock:
Teraz mam świetną terapeutkę a wczesniej miałam jeszcze jedną, która mi się zapytała czy chce leki. Odpowiedziałam jej, że nie. Wiedziałam, ze chce mieć czysty umysł najdłuzej jak dam radę

Takie leki to powazna sprawa. Pomijając fakt, że Panie u których byłam do specjalistek nie nalezały ale przez chwilę kiedy leki mi pomogły i później kiedy już je odstawiłam i tak wszystko wróciło, wszystkie stany, to sama się kapnęłam, że tego się nie wyleczy chemią... tak, mozna wspomoc kiedy człowiek nie funkcjonuje, żeby podnieść go na nogi ale ten lęk jest irracjonalny i tkwi w głowie, z jakiegos powodu tam sie pojawił i choc ten powód nie istnieje, to pozostawił po sobie właśnie taki ślad...
Tak, w mózgu zachodzą zmiany tak jak w przypadku leków tak przy depresji i osobowosci typu bordeline na przykład i też nie wyleczy się tego cudownie lekami... szczególnie bordeline.

My tu gadu gadu a autorka zniknęła... sadunia żyjesz?
Ostatnio edytowano 30 maja 2012, o 16:43 przez Księżycowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Sanna » 30 maja 2012, o 16:18

Zgadzam się z Tobą Kasiorku, że same leki nie rozwiążą problemu, natomiast są sytuacje gdy są doraźną, bardzo potrzebną pomocą. Sama miałam okres gdy bez leków nie mogłabym funkcjonować, bo mój stan nie pozwalałby na wykonywanie pracy ( bez leków nie byłam w stanie zasnąć, a łzy mi się lały strumieniami). Biorąc leki przynajmniej mogłam jakoś funkcjonować w pracy. Gdybym zaczęła zanosić się płaczem w trakcie pracy, podczas spotkań itp. ( a była to wówczas bez leków 100 % pewność ), to moja kariera prawdopodobnie zakończyła by się.... Na dłuzszą metę pomogła terapia, a nie leki, ale one też były w pewnym okresie niezbędne.
Tak że różnie bywa.
Jestem w pełni świadoma skutków ubocznych, efektu odbicia itp. bo to przeżyłam, ale z perspektywy podtrzymuję że w konkretnych okolicznościach było to niezbędne.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Księżycowa » 30 maja 2012, o 16:41

Sanna napisał(a): Biorąc leki przynajmniej mogłam jakoś funkcjonować w pracy. Gdybym zaczęła zanosić się płaczem w trakcie pracy, podczas spotkań itp. ( a była to wówczas bez leków 100 % pewność ), to moja kariera prawdopodobnie zakończyła by się.... Na dłuzszą metę pomogła terapia, a nie leki, ale one też były w pewnym okresie niezbędne.
Tak że różnie bywa.
Jestem w pełni świadoma skutków ubocznych, efektu odbicia itp. bo to przeżyłam, ale z perspektywy podtrzymuję że w konkretnych okolicznościach było to niezbędne.


Ale przecież jak też tak sądzę :wink:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Sanna » 30 maja 2012, o 16:54

No to mamy wspólne stanowisko w sprawie :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez sadunia85 » 4 cze 2012, o 20:16

Podczytywałam Was cały czas !! Ale jakoś nie miała siły się udzielać, tyle się ostatnio działo...
Co do lęków...rozmawiałam o tym na terapii, ale nie powiedziałam jeszcze wszystkiego w tym temacie.
Poza tym trochę to minęło, lęk jeśli nawet się ostatnio pojawia to jest bardzo, bardzo lekki i radzę sobie spokojnie z nim.
Bardziej martwią mnie stany depresyjne, które powracają. Obecnie jestem już "po" takim stanie, jest w miarę dobrze, ale jak o tym pomyślę to boję się tego momentu kiedy to wróci. A kiedy wróci, nie mam pojęcia...

Jutro mam sesję i czuję taką jakąś pustkę. Mam wrażenie, że idę z niczym..bo nie wiem co chcę powiedzieć. Na ten moment nie chcę mówić o niczym..Tak jakbym nie miała tematu - choć jest ich tak wiele. Jak sobie radzicie z takimi sytuacjami?

A co do postów odnośnie leków...Jesli się da wolałabym uniknąć brania czegokolwiek. Nie wybieram się do psychiatry. W tej kwestii zaufam chyba terapeucie. Jeśli on uzna, że są potrzebne to zdam się na niego.
Avatar użytkownika
sadunia85
 
Posty: 27
Dołączył(a): 21 maja 2012, o 23:58

Re: Dziwne uczucie...lęku?...

Postprzez Księżycowa » 4 cze 2012, o 23:51

sadunia85 napisał(a):Jutro mam sesję i czuję taką jakąś pustkę. Mam wrażenie, że idę z niczym..bo nie wiem co chcę powiedzieć. Na ten moment nie chcę mówić o niczym..Tak jakbym nie miała tematu - choć jest ich tak wiele. Jak sobie radzicie z takimi sytuacjami?

A co do postów odnośnie leków...Jesli się da wolałabym uniknąć brania czegokolwiek. Nie wybieram się do psychiatry. W tej kwestii zaufam chyba terapeucie. Jeśli on uzna, że są potrzebne to zdam się na niego.



Ja miałam jakiś czas temu taki moment, że nie chciało mi się nawet wstać, bo nie miałam najmniejszej ochoty rozmawiać ale wstałam pojechałam i powiedziałam, że nie chce mi się gadać, że nie mam o czym, że wszystko jest takie samo... jakoś rozmowa poszła, terapeuta Cię poprowadzi.


Leki zdecydowanie w ostateczności :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 326 gości