ewka napisał(a):Jednak bardziej miałam na myśli regularne spotkania. Są (mogą się stać) takim trochę kuszeniem losu.
Jakis absurd. Mam na zas zrezygnowac z kontaktu z jakimiś ludźmi, których lubię, a tak się składa, ze są mężczyznami, bo może kuszę los i zwykła kawka moze okazac się kawką oralną ( Strasznie mi się podoba to określenie Bis. Pożyczyłam sobie i stale używam)? Jak skuszę, to się będę martwic.
A poza tym dlaczego regularne spotkania?
Przecież Paulinka napisała, ze to było jedno spotkanie.
Mnie się zdaje, ze chodzi o to właśnie, ze zrobiła z tego taka tajemnicę i wyznanie. A on zwyczajnie nie rozumie, dlaczego taka tajemnica i takie wyznanie. Jak widac- Doduś tez nie rozumie
Do chłopa trzeba prosto, jak ja mojemu mówie: "musimy poważnie porozmawiac", to on mysli, ze chce z nim zerwac.
Bo niby co to za poważna rozmowa o remoncie
Inna sprawa- dlaczego Paulinkę tak gryzło sumienie? Głupio tak od razu podejrzewac, ze on pierze jej mózg, ogranicza swobodę itd.
W kazdym razie- ja Paulince wierzę, że spotkanie było bez znaczenia dla związku, że do niczego nie doszło, że wyznanie było w dobrej wierze ( żeby byc dla partnera transparentnym).
Tylko dlaczego on nie wierzy? Paulinka, co on mówi?