panika emocjonalna-jak sobie radzicie z tym?

Problemy związane z depresją.

panika emocjonalna-jak sobie radzicie z tym?

Postprzez mariusz25 » 7 lut 2008, o 00:20

nie weim co to jest, ta pustka czy jak to zwal, taki chlod emocjonalny, taka nicosc, bol w srodku chwili, jak sobie z tym radzicie?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez bunia » 7 lut 2008, o 00:38

Przeczekac....nic nie trwa wiecznie,daj sobie rowniez czas na smutek...w koncu to nic przyjemnego co przezyles ale jednoczesnie abys tego smutku nie zaczal pielegnowac....trzeba pomalu zaczac myslec racjonalnie.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mariusz25 » 7 lut 2008, o 00:40

myslenie a uczucia, to jak nozyczki
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez nutka dekadencji » 7 lut 2008, o 00:44

Generalnie - przeczekuję...
Ale to "przeczekiwanie" wygląda różnie. Czasem rozmawiam z kimś bliskim o tym, co mnie boli, a czasem zamykam się w sobie, izoluję, wręcz alienuję... Zazwyczaj pogłębiam ten stan smutną muzyką lub własną, także smutną "twórczością" (piszę, fotografuję, robię grafiki). Czasem myślę, że trochę go... wykorzystuję. Wykorzystuję to, że jest mi ciężko, bo wraz z tym pojawia się zwykle wena twórcza... I mniej lub bardziej podsycam ten stan, bo chcę, żeby ta wena trwała...
Trudne to wszystko...

Tak czy siak - najważniejszą rolę odgrywa dla mnie wtedy muzyka. To ona albo wypełnia mi tę pustkę, albo ją pogłębia (dramatycznymi tekstami czy melodią)...
nutka dekadencji
 
Posty: 46
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:10

Postprzez bunia » 7 lut 2008, o 00:47

Mariusz to jest naturalny proces i tego nie da sie przeskoczyc....uczucia,emocje stopnieja.....rana sie zagoi chodz blizna pozostanie.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez nutka dekadencji » 7 lut 2008, o 00:48

A, i staram się czytać. Mówię "staram się", bo mimo, że bardzo to lubię - ogromnie trudno jest mi skupić się na książce i zatrzymać przy niej myśli tak, żeby nie uciekały gdzieś daleko... Jak już mi się to uda, to czytanie (czasem bardzo lekkich książek) i losy bohaterów pomagają mi wypełnić moją pustkę choćby w małym stopniu.
nutka dekadencji
 
Posty: 46
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:10

Postprzez mariusz25 » 7 lut 2008, o 01:00

Im fragile
lubie to sluchac, about me sometimes
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez nutka dekadencji » 7 lut 2008, o 01:03

mariusz25 napisał(a):Im fragile

To jakiś zespół? Utwór? Czy może coś źle zrozumiałam i nie o to chodzi? :usmiech2:
nutka dekadencji
 
Posty: 46
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:10

Postprzez mariusz25 » 7 lut 2008, o 01:54

stinga
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Ventia » 7 lut 2008, o 09:19

Sen, spacer, książka, film, sprzątanie
Ventia
 

Postprzez laissez_faire » 7 lut 2008, o 15:24

http://pl.youtube.com/watch?v=zNoMVaQ2X7I&feature=related

ironia choc dosc dosadna, to jednka moim zdaniem bardzo dobrze obrazuje pewne kwestie...
laissez_faire
 

Postprzez nusia___ » 7 lut 2008, o 16:54

ja sobie radze z tym ehhh , w w zasadzie nie radze , jednym slowem autodestrukcja to moje lekarstwo , zaczelam wychodzic z zalozenia ze lepszy bol niz pustka i tak mi zostalo....beznadzieja....... :(
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez ważka » 8 lut 2008, o 12:44

[color=red][size=9]---------- 11:42 08.02.2008 ----------[/size][/color]

nowłaśnie ja często zapijam b ól wiem że to do niczego nie prowadzi przewaznie tylko do alkoholizmu...nieważne
niektórzy chyba sie z tym rodzą zbłąkane niespokojne dusze chore przepełnione pustką i tęsknotą za czymś lepszym a tu wszedzie maligna jak pisał Stachura i co skończyl samobójstwem tak jak Wojaczek , Cobain,
Rysiek ostatnio wokalista Univers i wielu innych skazanych na tego bleusa!
Ja mam też to i wiem ze nigdy sie nie bede umiała sie dopasowac.Jestem inna i albo sie z tym pogodze albo nie...
chyba zbłądziłam z waszego tematu bo to co pisze to moje subiektywne odczucia.Czuje sie od zawsze samotna w tłumie.Od zawsze..To piętno czesto mnie przerasta nie umiem życ w tłumie nie umiem życ nawet z druga osoba.Bo nie jest w stanie zrozumiec mojego rozedrgania wewnetrznego mojej duszy która ciągle wyje...
ale przynudzam sorry

[color=red][size=9]---------- 11:44 ----------[/size][/color]

Ja w takich chwilach o ile przychodzi wena duzo pisze.Nie zastanawiam sie czy to jest wartosciowe czy byle jakie poprostu pisze może to taka dobra terapia wyrzucania z siebie ale to mi pomaga.
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez kaśku » 8 lut 2008, o 18:35

ja mam duzy z tym problem bo to jest silniejsze odemnie, tak naprawde w takiej chwili najlepiej pomoglaby mi szczera rozmowa, nio ale niejst to mozliwe bo niepotrafie tak szczerze z nikim o sobie rozmawiac, a tak to muzyka przedewszystkim , czesto tez staram sie przeczekac takie stany, albo od niedwna zwyczajnie sie czyms zajac typu sprzatanie, pozadki to skutecznie odciaga uwage chociaz na chwile ...
kaśku
 
Posty: 706
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 21:42

Postprzez Justa » 8 lut 2008, o 23:00

Laissez,
ten kawałek, odświeżony we mnie (znam go na pamięć) - przypomniał mi dziś kogoś...

A co do tematu - to na mnie świetnie działa wtedy ruch... łażę, łażę, włóczę się po lesie albo innym odludziu, czasem biegnę co tchu - najczęściej pomaga. Chociaż nie zawsze. ;-)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 496 gości

cron