Po terapii

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 21 kwi 2012, o 17:20

Nienawidzę siebie!!! I tej pieprzonej choroby!!! D


http://zenforest.wordpress.com/2008/07/ ... -ucieczki/
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 21 kwi 2012, o 20:09

Przeczytałam, no i co z tego?????
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 22 kwi 2012, o 11:13

marza napisał(a):Przeczytałam, no i co z tego?????


Ano jak widać nic bo nie chcesz zrozumieć .

Aby zacząć sobie radzić z sobą samym trzeba rozpoznać swoje potrzeby i pragnienia . Trzeba przestać się bać żyć , zobaczyć że życie ma się jedno i tylko od ciebie zależy jak sobie to wszystko poskładasz. Jojczenie nic nie daje bo jojczysz na siebie i sama sobie robisz pod górkę . Nikt nie pomoże ci w zmianie sposobu widzenia , może tylko pokazać ci kierunek . Pierwszy krok zawsze trzeba zrobić w zupełnie innym kierunku niż do tej pory bo wtedy dopiero może nastąpić zmiana. Polecam kubeł zimnej wody na głowę . A robi się to tak
Ubierasz swoje ulubione ciuchy stajesz w wannie wylewasz na głowę kubeł zimnej wody i stoisz tak myśląc co to zmieniło i jak się z tym czujesz
ps zrób to na największym głodzie .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 22 kwi 2012, o 16:19

Akurat swoje potrzeby i pragnienia znam. czasem tylko myślę ,że prościej było gdy ich nie dopuszczałam do siebie- nie bolało tak bardzo jak teraz...
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 22 kwi 2012, o 18:23

Nie jest możliwe aby nasze potrzeby mogły nas zranić . Mogą zranić ludzie, ale to tylko wtedy, jeżeli na to pozwolimy .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 22 kwi 2012, o 21:19

Parnasus, jest to możliwe. Gdy nie dopuszczałam pewnych rzeczy, wmawiałam sobie,że akceptuję to co jest, mniej bolało. A teraz w końcu dopuściłam to i boli jak cholera. A ludzi może swoją drogą ranię nie dopuszczając ich do siebie. Ale też nie chcę litości. Nie ufam. Staram się być samodzielna. Nie będę ich obarczać tym ,że jest mi ciężko czy chce mi się pić.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez pszyklejony » 23 kwi 2012, o 03:30

Jak najbardziej możliwe, mogą nas ranić potrzeby wynikające z nieprawidłowego rozwoju emocjonalnego w dzieciństwie. To jest podstawa DD, trzeba zlokalizować i naprawić te błędy, ale to się tylko tak łatwo pisze.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Po terapii

Postprzez Abssinth » 23 kwi 2012, o 12:23

Gdy nie dopuszczałam pewnych rzeczy, wmawiałam sobie,że akceptuję to co jest, mniej bolało


wiesz jak ja to widze? Jako taki obrazek:

Stoi sobie Marza a naprzeciwko jakas tam osoba.
I ta osoba Marze pierdut...! z liscia prosto w twarz.
a Marza na to - 'ok, ok, wszystko w porzadku, bede sie dalej usmiechac'
i znowu Pierdut..!! i Marza dostaje w twarz. I jeszcze spluniecie na dodatek, co sie bedziemy ograniczac.
I dalej Marza sobie mowi - 'ok, ok, wszystko w porzadku, nie boli, nie boli, wcale nie boli, ja to akceptuje, tak ma byc'

teraz widzisz, jak ktos Ci pluje w twarz i 'bije'.
to boli.
ale bol to jest taki znak, ze cos jest nie w porzadku - jesli boli, to znaczy, ze Twoj system ostrzegania przed zlem zaczyna dzialac.
Mozna wtedy odejsc, albo oddac z liscia, zamiast stac i sie usmiechac i godzic na wszystko 'bo jest ok, wszystko w porzadku' :/

sciskam Cie mocno, Marza - i trzymam za Ciebie kciuki :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 23 kwi 2012, o 22:53

marza napisał(a):Parnasus, jest to możliwe. Gdy nie dopuszczałam pewnych rzeczy, wmawiałam sobie,że akceptuję to co jest, mniej bolało.


I własnie tu jest problem . Nie dopuszczałaś i sobie coś wmawiałaś . Wniosek akceptowałaś coś na co nie wydawałaś tak naprawdę zgody . Pytanie po co ? Cokolwiek człowiek robi, robi to w celu uzyskania jakiejś korzyści; materialnej, emocjonalnej , aby mieć poczucie bezpieczeństwa... itp Piją ćpając nie robi się tego dla smaku gorzały czy zapachu kwasu .. CHCEMY KUPIĆ SOBIE UCZUCIE .
Tłamsząc naturalne odruchy tłamsisz to co dla ciebie jest ważne .
Ale też nie chcę litości. Nie ufam.


Komu nie ufasz ? Ja myślę że nie ufasz sobie .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 24 kwi 2012, o 10:56

ja wiem, że gdybym została sama ze swoją chorą głową pewnie wiodłabym nadal ćpalnicze życie.. albo nie wiodłabym już żadnego :roll:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez marza » 24 kwi 2012, o 21:53

Absshint, dokładnie mnie opisałaś...Niestety. Teraz boli ale nie bardzo wiem ,co dalej z tym zrobić.

Ja niestety siedzę ze swoją głową pełną chorych myśli. Dopóki byłam w pracy było w miarę ok, ale już wracając wieczorem kupa złości. Najchętniej coś bym rozpieprzyła. Albo wcisnęła na maksa pedał gazu. Albo wyzwała kogoś. Idę ulicą i przeklinam...Nie poznaję siebie. Nie wiem jak to wszystko w sposób konstruktywny rozładować.

Co do zaufania, to nie ufam ludziom. Wczoraj w końcu poszłam na miting AN. I wyszłam wkurzona, najbardziej na siebie.Bo nie chciałam, nie potrafiłam się odezwać. Przy obcych ludziach ( to moje 3 spotkanie ), mówić o tym co czuję, co się teraz ze mną dzieje. Mimo ,że jest tego mnóstwo, że bardzo potrzebuję gadać, wyrzucić to z siebie. Czemu mam obcym to mówić??? I zazdrość. Że oni o sobie mówią, że się znają, witają radośnie.Żyją tym ,że jadą teraz na zlot AN. W przerwie wszyscy wyszli razem palić, a ja siedziałam sobie sama , bo bałam się do nich pójść. Może powinnam zacząć palić papierosy, żeby przełamać swoje chore jazdy i być z ludźmi?
Czasem myślę , że w wieku 38 lat jestem za stara na zmiany.

Bardzo potrzebuję przytulenia się do kogoś. Nie użalania i pocieszania, ale poczucia bliskości, bezpieczeństwa. Czy ja tak dużo chcę?!
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 25 kwi 2012, o 14:57

Co do zaufania, to nie ufam ludziom. Wczoraj w końcu poszłam na miting AN. I wyszłam wkurzona, najbardziej na siebie.Bo nie chciałam, nie potrafiłam się odezwać. Przy obcych ludziach ( to moje 3 spotkanie ), mówić o tym co czuję, co się teraz ze mną dzieje. Mimo ,że jest tego mnóstwo, że bardzo potrzebuję gadać, wyrzucić to z siebie. Czemu mam obcym to mówić??? I zazdrość. Że oni o sobie mówią, że się znają, witają radośnie.Żyją tym ,że jadą teraz na zlot AN. W przerwie wszyscy wyszli razem palić, a ja siedziałam sobie sama , bo bałam się do nich pójść. Może powinnam zacząć palić papierosy, żeby przełamać swoje chore jazdy i być z ludźmi?
Czasem myślę , że w wieku 38 lat jestem za stara na zmiany.


Ja też bardzo długo się nie odzywałam na mitingach..
też miałam "swoje powody"
i w ogóle bardzo bliskie jest mi to co piszesz.
Marza pomyśl w ten sposób.. każdy z tych ludzi których spotykasz na NA też miał pierwszy miting i czuł się podobnie jak ty.
Nie bądź dla siebie zbyt surowa.. daj sobie czas..pomalutku.

pozdrawiam cieplutko nina.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez marza » 25 kwi 2012, o 20:47

Ja nie mam czasu.
Dziś dużo myśli o alkoholu.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez pszyklejony » 25 kwi 2012, o 21:52

To do zobaczenia w "lepszym" stanie, jak już podniesiesz się z dna i będziesz miała czas.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 26 kwi 2012, o 08:12

Marza narzędzia już masz.. teraz tylko kwestia skorzystania z nich.
wszystko to twoje wybory.
czy się zamkniesz ze swoimi uzależnionymi myślami i zachlasz..
czy też skończysz z własnymi koncepcjami i z odrobiną dobrej woli zaczniesz prace nad sobą..
terapia, mitingi.. ludzie i przewartościowanie całego życia.
wychodzenie z uzależnienia to niczym nauka chodzenia...
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron