gesty wolności i swobody

Problemy z partnerami.

gesty wolności i swobody

Postprzez szachistka » 6 lut 2008, o 11:02

Witam ponownie. Niestety muszę założyć nowy temat choć jest on bardzo związany z moim wcześniejszym postem i część z Was pewnie kojarzy, o czym pisałam:) A nowy temat dlatego bo zależy mi, aby jak najwięcej osób mi pomogło.
Ok. Do rzeczy. Wczoraj z moim partnerem byliśmy na imprezie. Byli też jego dobrzy znajomi. Po prostu większe towarzystwo. Mój chłopak, w pewnym momencie podczas rozmowy z dziewczyną swojego dobrego kumpla, wykonał taki gest: wziął w palce kostkę lodu i wskazał, jakby chciał włożyć go za stanik tej dziewczyny, która do niego się akurat nachylała (podczas rozmowy). Dla jasności - nie wkładał jej ręki za dekolt, nie dotykał jej cycków;p Po prostu gest. Żeby nie było żadnych niedomówień;)
Czy to jest zupełnie w porządku? Dla mnie kuźwa nie bardzo:/ Nie lubię takiego spoufalania się. Nie i koniec. Co to ma znaczyć, że mój partner przy mnie będzie tak się zachowywał wobec innych dziewczyn. A zresztą - przy mnie, nie przy mnie. To nie ma znaczenia. Nie wnikam w to, czy widział ten gest ten kumpel mojego partnera, czy mu to przeszkadzało. Obchodzi mnie przede wszystkim ja sama;) Nie poruszyłam tego tematu jeszcze z moim partnerem i dlatego tu piszę, bo nie wiem, czy warto o tym mówić. Czy ja przesadzam?
Inna sytuacja miała kiedyś miejsce na innej imprezie. Mój chłopak zaczął rozmawiać z jakaś panna, którą ledwo co poznał i podczas rozmowy zaczął dotykać jej ramienia. O tym już z nim później porozmawiałam. Ja twierdzę, że on się bardzo spoufala z dziewczynami. Wg mnie dotyk, jakikolwiek, jest już naruszeniem pewnej granicy prywatności. On twierdzi, że położenie ręki na ramieniu jest gestem aseksualnym i może tak samo dotyczyć mężczyzn jak i kobiet. Ciekawe tylko, że nie dotyka nowo poznanych facetów.
Myślę, że to są pewne namiastki tego, jak mój chłopak pozwala sobie się zachowywać w towarzystwie. Z pewnością, im więcej będziemy wychodzić do ludzi tym więcej się naoglądam.
Ale wracając do tego pierwszego gestu - męczy mnie to. Mogę o tym nie mówić, ale będzie to we mnie siedzieć i pewnie prędzej czy później wyjdzie to ze mnie, ale prawdopodobnie w niepokojowy sposób. Z drugiej strony - czy warto to roztrząsać?
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez agik » 6 lut 2008, o 11:18

Moim zdaniem - nie warto tego roztrząsać.
Równiez uważam, że gesty, ktore wykonał są aseksualne.
Owszem dotyk przekracza graniece prywatności, ale nie widzę w tym nic złego, albo niestosownego.
Dotknięcie ramienia w żadnym wypadku, ani w zadnych okolicznościach nie sugeruje dalszego ciągu.
Co do pierwszej sytuacji- równiez nic mnie nie niepokoi. Żarty, to żarty. Byłaś przy tym, szkoda, ze się tez nie bawiłaś.

Zastanawia mnie, co w konteksie tego posta oznacza Twoje zaufanie?
Piszesz, ze ufasz mu w 100%, dlaczego więc takie niewinne ( moim zdaniem) gesty Cie złoszczą?
Chcesz, zeby zawsze i wszystkim komunikował, ze to jest Twoje terytorium?
I nikomu reki nie podał, nie przytulił, nie dał buziaka w policzek?

Ej, zamęczysz się w ten sposób...

Nie uważam, zeby jakoś nadużył lojalności w tych sytuacjach, które opisałaś.
ja bym się nie martwiła :D ( zresztą ja się nie martwię)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 6 lut 2008, o 11:32

Hej

czytajac twoj post szachistko, tez doszlam do wniosku, ze mogl to byc poprostu zart...Moze akurat toczyla sie jakas smieszna dyskusja i On tak zareagowal, ale nie robil tego na serio...( pisze tu o tej kostce lodu)

Jesli chodzi o druga sytuacje- to tez mi sie wydaje ze dotkniecie czyjegos ramienia o niczym nie swiadczy..Wiem, ze to jest takie przekroczenie sfery tej drugiej osoby, ale mam wrazenie ze wlasnie mamy czesto z tym problem, powinno ty byc normalnie traktowane. rozumiem, ze moglabys byc zla jakby np. czule ja gladzil po ramieniu patrzac jej w oczy, no to juz by byla przesada...
a jeszcze z ta kostka- ja pewnie zaraz po imprezie albo delikatnie w trakcie z zartem spytalabym, czemu wrzuca babce lod za bluzke,,, ale mojego faceta wiem ze moge sie spytac i wiem ze On nie potraktuje tego pytania jako zazdrosc czy podejrzenie..nie mamy problemu z komunikacja

mysle, ze tak jak pisalas wczesniej w poprzednim poscie, wartobyloby popracowac nad komunikacja, tak jest chyba zawsze latwiej jaki sie bezposrednio rozmawia z partnerem na dreczoce Nas tematy..

jednak na dzien dzisiejszy chyba raczej nie warto robic z tego wielkiego halo..moim zdaniem..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez szachistka » 6 lut 2008, o 11:35

---------- 10:32 06.02.2008 ----------

Owszem, ufam mu, ale zaufanie tu ma niewiele wspólnego. Ja się wcale nie obawiam, że dotykając jakieś dziewczyny pójdzie z nią w konsekwencji do łóżka;) Po prostu mój partner jest zdecydowanie bardziej liberalny niż ja i czasami jego uzewnętrzniana swoboda nie odpowiada mi. Ale mówisz, że to zupełnie normalne, w porządku i ok. Jeśli jeszcze kilka osób tak powie to będę musiała się z tym pogodzić. Buźka

---------- 10:35 ----------

Megie. Też chciała zapytać w podobnym stylu jak sugerowałaś, ale po imprezie mój chłopak był wcięty na maksa więc pewnie albo by nie zrozumiał mojego pytania, albo by opowiedział np. milczącym przytuleniem się do mnie. A szkoda by było taki temat poruszać 2x więc jeśli już bym miała to zrobić to raz a dobrze. Na razie jest 2:1 :D
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez mahika » 6 lut 2008, o 11:46

Bardzo musisz sie podporządkowywać w swoim zwiazku i choć piszesz ze nie przeszkadza C to, to tak jest. Tak ja to widze. Jestes jak cień swojego partnera. Do wszystkiego sie musisz (chcesz) przyzwyczaić, wszystko akceptujesz. Wolność to wolność, on ją ma i Ty ją masz i fajnie ale....
Uważaj, chociaż moze ja jestem przewrazliwiona, zeby mu lejce z tej wolności nie szły dalej.

Jesli chodzi o ten fakt z kostką lodu to faktycznie nie ma po co robić awantury. Zawsze mozesz lekko zasygnalizować ze Ci sie to nie podobało i zeby starał sie nie robić takich gestów przy Tobie.

Ogólnie widać ze ta jego swoboda przestaje Ci odpowiadać. Ja to tak odbieram, niezależnie od tego jakim cudownym jest partnerem....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 6 lut 2008, o 11:49

Też chciała zapytać w podobnym stylu jak sugerowałaś, ale po imprezie mój chłopak był wcięty


wiec pewnie ja bym nie wytrzymala i bym zapytala pozniej, ale szczerze powiedziawszy nie wiem czy to jest dobre...
Na pewno jednak nie robila bym z tego duzej sprawy, no chyba ze On by mi cos powiedzial co by dalo do myslenia..

A jesli chodzi o zaufanie to ma to poczesci zwiazek...
no bo jezeli ufasz to wiedzialabys ze nie zrobil tego na serio, ale nawet jezeli ufasz a dzieje sie sytuacja, ktora daje Ci do myslenia to chyba zawsze warto rozwiac watpliwosci...tak mi sie wydaje..

swoja droga podziwiam Cie ze masz takie duze zaufanie mimo wszystko do niego..oczekuje az tak duzej niezaleznosci- ja bym sie czula ze jest daleko ode mnie jesli chodzi o sprawy wewnetrzne, duchowe czy jak to nazwac..

kiedys tez poruszalas temat- jesli kolezanka to tylko ladna- to tez jest dla mnie jakies hmm, no nie wiem dziwne

ale to so moje odczucia tylko po przeczytaniu kilku postow...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez szachistka » 6 lut 2008, o 12:03

wiec pewnie ja bym nie wytrzymala i bym zapytala pozniej, ale szczerze powiedziawszy nie wiem czy to jest dobre...
Na pewno jednak nie robila bym z tego duzej sprawy, no chyba ze On by mi cos powiedzial co by dalo do myslenia..


Ale ja nie chce w ogóle robić awantury. Chciałabym wiedzieć, czy po prostu warto poruszać taką kwestię. Jak by nie patrzeć nie spodobało mi się to. Ale może po prostu to jest skórka nie warta oprawki (czy jakoś tak). Wiecie o co chodzi...:)
Mahika. Zgadza się, że to ja się podporządkowuję w związku. On chce mieć tą swoją nienaruszalną wolność więc staram się ją mu dać jednocześnie samej zachowując jak największą swobodę. Nie wiem, czy ta swoboda zaczyna mi przeszkadzać. Z pewnością, z racji dużych różnic między nami (ja konserwatywna, on konserwatywno-liberalny) będą pojawiały się właśnie takie problemiki, ale nie ma związków idealnych. Można tylko do doskonałości dążyć i tego bym chciała:)
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez Filemon » 6 lut 2008, o 12:08

szachistko, najpierw (jeszcze w poprzednim wątku) przedstawiasz sytuację, w której opisujesz rozbuchaną - jak dla mnie - niezależność Twojego partnera, którą "kultywuje" on dzielnie czy Ci się to podoba czy nie, uważając, że generalnie niczego nie musi z Tobą konsultować ani uzgadaniać w Waszym (niby to...?) wspólnym życiu, do tego na dodatek coś sobie uzupełnia... pornografią, najwyraźniej... i też nie za bardzo go interesuje jak Ty się z tym czujesz... a teraz Ty tutaj przejmujesz się żartobliwą kostką lodu czy dotknięciem ramienia...?

Ja bym się na Twoim miejscu przygotował na dużo bardziej swobodne, wolne gesty i zachowania w wykonaniu mężczyzny z takim podejściem do związku (czy raczej należy to nazwać układem, moim zdaniem, jak sama to uprzednio już trafnie zauważyłaś) i nie zwracałbym uwagi na takie zabawne detale... - bo jeśli już taka relacja Ci faktycznie odpowiada i pracujesz nad sobą, by czuć się w niej w pełni dobrze, no to właśnie w takim kierunku, moim zdaniem ta praca powinna przebiegać.

Kostka lodu? Prawdziwa męska wolność sięga duuuuużo dalej i jeśli godzisz się na tak ustanowione granice, to przygotuj się na ich poszerzanie a nie zwracanie uwagi i emocjonalne wczuwanie się we frywolne drobiazgi... - to moja rada. Skąd w ogóle te wątpliwości...?? ;-)

p.s.
"konserwatywn0-liberalny"? - ciekawa sprzeczność :) - konserwatywny dla Ciebie a liberalny dla siebie samego, czy jeszcze jakoś inaczej...? ;)
Ostatnio edytowano 6 lut 2008, o 12:16 przez Filemon, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez bunia » 6 lut 2008, o 12:15

Mnie sie wydaje,ze ten facet lubi flirtowac i Ty to widzisz.....rozumiem,ze Cie to irytuje.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez szachistka » 6 lut 2008, o 12:19

Filemon napisał(a):.
"konserwatywn0-liberalny"? - ciekawa sprzeczność :) - konserwatywny dla Ciebie a liberalny dla siebie samego, czy jeszcze jakoś inaczej...? ;)

W niektórych kwestiach liberalny, w niektórych konserwatywny. Więcej napiszę po przemyśleniu tego, co piszesz Filemonie.

Bunia. Ja owszem, nazywam to flirtowaniem. Problem w tym, że to wg niego nie jest flirtowanie.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez bunia » 6 lut 2008, o 12:28

A co to jest flirt?....kiedys wczesniej poruszylam ten temat....inaczej zabawa,jesli sami czujemy sie dobrze i pewnie w zwiazku to nie bedzie to przeszkadzalo....tak mysle.

Jesli chcesz odreagowac zacznij flirtowac na jego oczach,nic sie nie stanie a zobaczysz reakcje....czesto powtarzam jesli ktos nie rozumie to najlepiej jesli poczuje na swojej skorze.....co by nie bylo powinno sie uszanowac partnera granice - rowniez Twoje.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez szachistka » 6 lut 2008, o 12:39

bunia napisał(a):esli chcesz odreagowac zacznij flirtowac na jego oczach,nic sie nie stanie a zobaczysz reakcje....czesto powtarzam jesli ktos nie rozumie to najlepiej jesli poczuje na swojej skorze.....co by nie bylo powinno sie uszanowac partnera granice - rowniez Twoje.

Buniu. Ależ dokładnie tak robię. Mojemu chłopakowi też już tłumaczyłam, że w chwilach niezadowolenia mam do wyboru albo zwrócić mu uwagę/ mieć pretensje albo robić dokładnie to samo co on. Wybrałam tą drugą opcję. Np. wczoraj pozwoliłam sobie na przetańcowanie imprezy z jakimiś kolesiami. Zrobiłam to pierwszy raz - wcześniej tańczyłam wyłącznie sama. Ale nie o to chodzi w związku, aby swoją gorycz w taki sposób osładzać. Takie jest moje zdanie. Buziaki:)
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez bunia » 6 lut 2008, o 12:42

To prawda...szczerosc jest wazna ale kazdy zwiazek jest rowniez gra....a najlepiej jesli flirtem.
Buziaczki.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Filemon » 6 lut 2008, o 13:06

jak daleko można się posunąć w takiej grze...? mogą być na to różne punkty widzenia (tak liberalne, jak i konserwatywne... ;) )

a jeśli dla jednej strony jest to faktycznie tylko gra - w wolność i swobodę bez granic czy też ograniczeń a dla drugiej... jedynie reakcja na taką postawę, to rozczarowanie na koniec może być bolesne (dla kogo, no dla kogo...?) - niezbyt bezpieczna zatem, jak dla mnie, taka gra... :(
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 6 lut 2008, o 13:24

Ta kostka lodu mi się nie podoba, jest jakąś dwuznacznością... dla niego? dla tamtej? - nie wiem. Nie chciałabym, aby mój mężczyzna tak sobie "dla żartu" czy w ramach luzu na takie gesty był gotów.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 164 gości

cron