Nienawidzę siebie!!! I tej pieprzonej choroby!!! D
http://zenforest.wordpress.com/2008/07/ ... -ucieczki/
Nienawidzę siebie!!! I tej pieprzonej choroby!!! D
marza napisał(a):Przeczytałam, no i co z tego?????
Gdy nie dopuszczałam pewnych rzeczy, wmawiałam sobie,że akceptuję to co jest, mniej bolało
marza napisał(a):Parnasus, jest to możliwe. Gdy nie dopuszczałam pewnych rzeczy, wmawiałam sobie,że akceptuję to co jest, mniej bolało.
Ale też nie chcę litości. Nie ufam.
Co do zaufania, to nie ufam ludziom. Wczoraj w końcu poszłam na miting AN. I wyszłam wkurzona, najbardziej na siebie.Bo nie chciałam, nie potrafiłam się odezwać. Przy obcych ludziach ( to moje 3 spotkanie ), mówić o tym co czuję, co się teraz ze mną dzieje. Mimo ,że jest tego mnóstwo, że bardzo potrzebuję gadać, wyrzucić to z siebie. Czemu mam obcym to mówić??? I zazdrość. Że oni o sobie mówią, że się znają, witają radośnie.Żyją tym ,że jadą teraz na zlot AN. W przerwie wszyscy wyszli razem palić, a ja siedziałam sobie sama , bo bałam się do nich pójść. Może powinnam zacząć palić papierosy, żeby przełamać swoje chore jazdy i być z ludźmi?
Czasem myślę , że w wieku 38 lat jestem za stara na zmiany.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości