Błagam o pomoc

Problemy z partnerami.

Re: Błagam o pomoc

Postprzez adamwpotrzebie » 16 kwi 2012, o 06:28

Wstał nowy dzień nie mam pojęcia co przyniesie oby coś dobrego. Pójdę dziś do pracy może praca pozwoli mi uporządkować myśli znaleźć jakiś sposób. Mam przeczucie że wszstko co najgorsze się mogło stać juz się stało ale dalej pochłania mnie myśl co dalej, co dalej.
adamwpotrzebie
 
Posty: 18
Dołączył(a): 15 kwi 2012, o 16:35

Re: Błagam o pomoc

Postprzez ewka » 16 kwi 2012, o 07:30

Cześć Adam!

Tak myślę, że to dla Ciebie jak zły sen... obudzić się i znowu będzie normalnie.
Lub... zrobić coś (i tutaj liczysz na podpowiedź ludzi z forum), co NATYCHMIAST postawi na nogi Wasze małżeństwo.

Na moje oko - tak się nie da. Nie ma takiego czegoś. Teraz potrzeba czasu, cierpliwości, wyrozumiałości. Twojej i Twojej żony. Straconego zaufania nie odbuduje się ot tak... i już jest. Dlatego - czas, cierpliwość, wyrozumiałość.
Na pewno będzie jej łatwiej (i Tobie też), kiedy będziesz normalnym, opiekuńczym, troskliwym facetem, mężem, tatą. Jej - bo tego się zwykle oczekuje. Tobie - bo działasz.

Nie doczytałam, jak się w tym wszystkim ona odnajduje? Co mówi? Czego oczekuje? Czego chce? Czy powiedziałeś jej tak szczerze, jak nam tutaj - co Cię skłoniło? Zwyczajny brak ochoty na seks z nią? Jeśli nie powiedziałeś... to (moim zdaniem) lepiej tego tak konkretnie nie nazywać, bo ŻADNA KOBIETA (mężczyzna chyba też) nie chciałaby takiego czegoś usłyszeć. Jestem ogólnie za szczerością jak najbardziej, ale... no właśnie, jest małe ale.

Pamiętaj też, że ona ma pełne prawo uzewnętrzniania tego, co czuje... czuje obojętność, to ją okazuje. A może obojętnością przykrywa inne emocje... trudno wyczuć. Ma prawo, więc jej go nie odbieraj. Tę żabę musisz przełknąć i to może być długie łykanie. Dlatego powtórzę jeszcze raz - czas, cierpliwość, wyrozumiałość.

Dasz radę!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Błagam o pomoc

Postprzez smerfetka0 » 16 kwi 2012, o 09:17

smerfetka0 napisał(a):twoja zona w ogole z toba rozmawia? proponowales jej juz terapie ?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Błagam o pomoc

Postprzez mahika » 16 kwi 2012, o 13:42

jakby mi M po zdradzie zaproponował terapie to bym go chyba zabiła.
musiałam sama dojrzeć do terapii która wcale nie dotyczyła bezpośrednio zdrady.
ale moze pani jest inna.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Błagam o pomoc

Postprzez smerfetka0 » 16 kwi 2012, o 14:01

byc moze masz i Mahika racje..

trudna sprawa
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Błagam o pomoc

Postprzez mahika » 16 kwi 2012, o 14:09

ale prędzej posłuchałabym przyjaciółki.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Błagam o pomoc

Postprzez marie89 » 16 kwi 2012, o 20:51

Zgadzam się z Ewą...

Zmiany wymagają czasu, cierpliwości. I determinacji...

Intuicyjnie czuję, że Adam kiedy dostrzegł, co moze utracić przez swój egoizm i ciekawość doznań- przejrzał... I zrozumiał.

To już coś - przyznanie się do błędu...

Facet też ma uczucia.

Nie da się cofnąć, tego co się stało... Zapomnieć też nie.
Ale ja wierzę w możliwość wybaczenia... To daje nadzieję.

Macie córkę, wspólne wspomnienia, i kochacie się... To teraz będzie czas bardzo trudny dla Waszej miłości, związku - ale ufam, że może się ułożyć...

Życzę Ci wszystkiego dobrego.
I nie grzesz więcej...
marie89
 

Re: Błagam o pomoc

Postprzez adamwpotrzebie » 16 kwi 2012, o 22:22

Minął następny dzień spokojniejszy wręcz spokojny, zacząłem składać myśli ,zastanawiać sie po co i czemu, gdzie sie pogubiłem i co było przyczyną tego co sie stało. Zdałem sobie sprawe z rzeczy o których istnieniu predzej sobie nie zdawałem sprawy, o tym co dla mnie naprawde w życiu jest najważniejsze. mam poczucie że najwiekszy mój problem to to że nie potrafiłem rozmawiać o tym czego oczekuje wolałem sie wycofać wolałem stanać gdzieś obok problemu zamiast sie z nim zmierzyć.Może mimo swoich 39 lat jestem trochę za mało dorosły ? Może się balem że coś w życiu przegapiłem czegos nie zrobiłem ? Z czasem znajdę odpowiedź na te pytania.

Dzien minął dziś lepiej atmosfera się uspokoiła rozmawialiśmy o tym co było nie tak ( krótka rozmowa ale zawsze to coś zawsze to jakiś początek ) żona wczoraj sama zaproponowała terapie z psychologiem, zgodziłem się bo wiem że sobie sami nie damy rady, Na razie staram sie jak najwięcej przebywać z córką dac jej z siebie jak najwięcej staram sie zająć domem ( na ile Facet potrafi ) staram się schodzić je z widoku dać jej szanse przemyslenia wszystkiego bez emocji mam takie wrażenie że mnie i wszystkiego co mnie dotyczy żona się brzydzi widze że strasznie cierpi choć stara sie utrzymać wizerunek że se radzi, śpimy osobno żona na łużku ja na podłodze choć w jednym pokoju ale to chyba zrozumiałe i nie nalegam na nic więcej , próbuje nawiązać ale nie nachalnie jakąkolwiek rozmowę ( o pierdołach ) bo boje się że jesli przestaniemy ze sobą rozmawiać zaczniemy być dla siebie obcy . Staramy sie żeby nasza córka nie domyśliła że coś jest nie tak ( my dwoje jesteśmy dla niej całym światem )
adamwpotrzebie
 
Posty: 18
Dołączył(a): 15 kwi 2012, o 16:35

Re: Błagam o pomoc

Postprzez ewka » 17 kwi 2012, o 09:07

adamwpotrzebie napisał(a): Zdałem sobie sprawe z rzeczy o których istnieniu predzej sobie nie zdawałem sprawy, o tym co dla mnie naprawde w życiu jest najważniejsze.

No i super, że sobie zdałeś. Tak to kurczę z nami jest... naturalnym się wydaje, że w kranie mamy zawsze wodę, a w kontakcie prąd - ale gdy tego zabraknie to dopiero widzimy, jakie są ważne i potrzebne. To nijak się ma do człowieka (żony, męża)... ale takie porównanie mi się nasunęło, bo przecież ONI są zawsze i innej opcji się na co dzień pod uwagę nie bierze. A ponieważ SĄ ZAWSZE, to i dbałość wydaje się niepotrzebna... no bo po co? Przecież SĄ. Dbałość o nich i też o siebie - o swoje uczucia, relację. Dopiero jak się skucha zrobi, to oczy się otwierają.

adamwpotrzebie napisał(a):żona wczoraj sama zaproponowała terapie z psychologiem

Fajnie Adam. Że działacie. Że chcecie.

Trzymam kciuki
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Błagam o pomoc

Postprzez adamwpotrzebie » 17 kwi 2012, o 10:48

Kolejny poranek, chłodny , jakby bez imienia . Wczoraj do późna w nocy próbowałem rozliczyć siebie znaleźć swoje wady zalety i nie wiem czy to moja paranoja czy jakiś strach panika ale coraz mniej swoich zalet mogę znaleźć nawet to co uważałem kiedyś za swoje zalety po przemyśleniu zaczyna być wadą.
Jem na siłę ,śpie ale sen jest jakby był nieobecny. Biję się z myślami tak mało zalet tak wiele wad czy estem potworem ??? W głowie cały czas ta sama myśl "co zrobić, co zrobić " wystarczy że żona sie choć chwilę spóźnia juz się zastanawiam czy to koniec czy już odeszła. Zwracam uwagę na każdy jej gest każdą reakcje i za każdym razem wymyślam sobie jakieś dziwne scenariusze do jej zachowania. Może za mocno się staram znaleźć rozwiązanie ? może nie umie się uspokoić ? Może myślę o zbyt wielu rzeczach na raz i wychodzą z tego dziwne kalambury?
Może przeraża mnie bezsilność ?
Muszę znaleźć jakiś sposób żeby się uspokoić na dłużej.
adamwpotrzebie
 
Posty: 18
Dołączył(a): 15 kwi 2012, o 16:35

Re: Błagam o pomoc

Postprzez Sansevieria » 17 kwi 2012, o 11:34

Bezsilność to oczywiste ze Cię przeraża, Adamie - trudno żeby nie przerażała.
Zamiast się zastanawiać nad swoimi zaletami/wadami to może sie zastanów nad tym czemu właściwie zacząłeś zdradzać żonę. Czy jakaś cecha jest wadą czy zaletą to rzecz czasem względna. Co dla jednego wadą dla innego zaletą wspaniałą. Tu do sensownych wniosków nie dojdziesz. Natomiast zastanowienie się nad tym, czemu właściwie zacząłeś robić co robiłeś może być twórcze.
Skoro żona sama zaproponowała terapię par (co uważam za bardzo optymistyczne) to może zapytaj delikatnie czy ona chce wybrać terapeutę czy może chce żebyś Ty to spróbował zrobić.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Błagam o pomoc

Postprzez ewka » 17 kwi 2012, o 13:13

Poranek bez imienia... ładnie powiedziane. Bardzo wyraziście.

Tak mi się wydaje, że patrzysz na siebie przez pryzmat portali randkowych i tego, co się wydarzyło... i w takim świetle CAŁY wydajesz się sobie do niczego. Takie światło coś tam uwypukliło... ale na litość Boską - nie skreśla całego człowieka i nie niszczy jego dobrych i pozytywnych cech! Bo przecież je masz! Każdy ma!


adamwpotrzebie napisał(a):Może za mocno się staram znaleźć rozwiązanie ? może nie umie się uspokoić ? Może myślę o zbyt wielu rzeczach na raz i wychodzą z tego dziwne kalambury?

Myślę, że masz rację. To jasne, że sytuacja Cię męczy... ale czy jest w ogóle coś, co zadziała jak magiczna różdżka? I nagle wszystko stanie się proste? Ja szczerze wątpię. Doceń siłę czasu. I próbuj się nie bać.

Trzymam kciuki
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Błagam o pomoc

Postprzez adamwpotrzebie » 18 kwi 2012, o 10:44

Następny dzień taki lepszy, spokojniejszy dzisiaj pierwsze nasze spotkanie z psychologiem nie mam pojęcia jak to będzie wyglądało i co z tego wyniknie trochę się obawiam ale to chyba zrozumiałe. Wczoraj długo rozmawialiśmy staraliśmy się przekopać nasz związek dojść do jakichś wniosków wydaje się że błąd powstał gdzieś już dawno gdzieś na samym początku było to coś czego nie potrafiłem zrobić i potrzebowałem 20 lat i sporych kłopotów żeby to zauważyć. Rozmowa zwykła rozmowa i umiejętność rozumienia i słuchania drugiej osoby, gdybym zrobił to prędzej prawdopodobnie nie doszło by do tego wszystkiego ale cóż stało się i się nie odstanie trzeba żyć dalej i spróbować zbudować wszystko od nowa ale tak żeby niczego nie spieprzyć żeby jak najmniej ważnych rzeczy pominąć.Wczoraj przytuliliśmy się było jak dotknięcie boga które leczy wszystko myślę że to dobry znak , przestaję się bać. Mam nadzieję że ktoś kiedyś przeczyta ten cały artykuł ktoś kto jeszcze nie popełnił takiego błędu jak ja ale gdzieś zaczyna błądzić i wyciągnie z niego wnioski a może uchroni on ta osobę od błędu jaki ja popełniłem.

Tak wiele czasu straciłem i nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy.
adamwpotrzebie
 
Posty: 18
Dołączył(a): 15 kwi 2012, o 16:35

Re: Błagam o pomoc

Postprzez smerfetka0 » 18 kwi 2012, o 20:40

jak po spotkaniu ?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Błagam o pomoc

Postprzez ewka » 19 kwi 2012, o 06:57

adamwpotrzebie napisał(a):Rozmowa zwykła rozmowa i umiejętność rozumienia i słuchania drugiej osoby...

Umiejętność i chęć, tak, ja też tak myślę. To takie proste, takie dostępne... a tak niedoceniane. Bo trudne? Bo w codziennym zabieganiu oduczamy się rozmawiać? A może nas nie nauczyli?

I jakie wrażenia po spotkaniu?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 329 gości