Witam
Wieku temu byłem tutaj po raz ostatni borykałem się wtedy z paroma problemami jak dziewczyna a dokładniej toksyczny związek z nią (dlaczego wspominam tutaj o tym jakbym pisał jakąś historie, zapewne jest jakiś w tym powód może osoba czytająca tego posta i chcąca porozmawiać zrozumie po przeczytaniu reszty). Ten związek całe szczęście zakończył się dwa lata temu tak jest nie byłem tutaj od dwóch lat ponieważ nie miałem praktycznie większych problemów dziwne ale po prostu po końcu tego stałem się inną osobą znów byłem szczęśliwy. Mam jednak teraz może nie do końca problem aczkolwiek lekkie pytanie. Wyjechałem teraz do innego miasta z swojego rodzimego w którym zostawiłem swoją dziewczynę, którą kocham tak po prostu prostym i silnym uczuciem. A wyjechałem dokładnie w poszukiwaniu pracy którą znalazłem w większym mieście co więcej w swoim zawodzie i dobrze płatną wiec to akurat jest dla mnie powodem do zadowolenia. Niestety z tego tez powodu nie widujemy się za często jak na nas a dokładniej w frekwencji raz na jeden weekend na miesiąc czasami 2 razy w miesiącu ale gdy spędzało się z tą osobą czas częściej od 2 lat to przyznam ze jest to dla mnie i dla niej problematyczne. Chciałbym zapytać po prostu jak radzicie sobie z związkami na odległość? Sam nie patrze na to dość dobrze tzn nie wróże im wtedy za dobrze po prostu tak już mam aczkolwiek podchodzimy do siebie jak najbardziej serio chcielibyśmy w końcu zamieszkać. Jednak to będzie możliwe dopiero za półtora roku gdy ona skończy studia w rodzimym mieście. Wiec musielibyśmy wytrzymać ten czas. Chodzi mi po prostu o wasze nastawienie jak Wy na to patrzycie, może macie podobnie?
Jak tą rozłąkę sobie tłumaczycie jakie macie nastawienie do tego... (może mimo mojej chaotycznej wypowiedzi ktoś zrozumie choć fragment tego tekstu)