wypowiedzialam wojne
jakis czas temu przeczytałam w wiadomosciach dunskich (nie wiem po co je czytam), ze ojciec dunczyk porwal swojego syna od matki Austrii. Oczywiscie zapadl sie pod ziemie. Dunole zaraz dali mu wszystkie prawa. Standard. Dodatkowo od miesiaca dostaje polecone z sadu dunskiego, ktorych oczywiscie nie odbieram.
Po tych artykulach nie moglam spac. Postanowilam odnalezc ta kobiete. Okazalo sie, ze ma polsko jezyczna prawniczke. I tak do niej dotarlam.
Okazalo sie, ze jest nas wiecej. Wszyscy z podobna historia. Danie opuscili majac pelne prawo. Czyli drugi rodzic nie mial wladzy rodzicielskiej. Badz jest obcokrajowcem zamieszkalym w Danii i nie ma prawa widziec swoich dzieci, bo ... mowi z nimi w innym jezyku.
Jakies 2 tygodnie temu postanowilismy zlozyc pozew zbiorowy w strasbourgu. Dzis dopinalismy dokumentacje, jest nas kilkadziesiat.
To co mnie zszokowalo to sposob porywania dzieci i wbrew opinii, ktora mialam, ze w PL jestem bezpieczna to jednak nieprawda!
Kilka osób z naszej grupy, w tym matka z Austrii przerobilo ten sam model porwania przez, zwykle ojca Dunczyka.
I wierzcie mi jestem w ciezkim szoku, jak sceny z horroru! w zadnym z przypadkow ojciec dunczyk nie wiedzial pod jakim adresem przebywa matka i dziecko,a jednak zawsze pojawial sie w odpowiednim miejscu. porwania zawsze odbyly sie przed szkola badz przedszkolem i co najciekawsze, zawsze ojciec podjezdza autem z rejestracjami konsularnymi, a wiec bez mozliwosci zatrzymania przez policje. wszystko poprzedzone jest wlasnie rozprawami, bez udzialu matek o odebraniu im praw rodzicielskich na terenie Danii.
Potem ojciec z dzieckiem zapada sie pod ziemie.
I tak teraz mysle, ze moze nic nie dzieje sie bez przyczyny i moze jednak cos na niebie mi mowi, zeby znalezc narazie inne wyjscie niz przedszkole panstwowe.
Ale nie chce uciekac cale zycie, a wiem, ze ojciec obecnie cos kombinuje i wiedzialam, ze bierze w tym udzial cale Panstwo Dunskie,
Oby starczylo mi sil