Tak się ostatnio zastanawiam... co się stało z tym światem. Gdzie się podziały wszystkie wartości? Czemu uczciwych i dobrych ludzi się szykanuje?
Przytoczę może dwie sytuacje, jakie mnie ostatnio spotkały. Jedna miała miejsce przedwczoraj.
Byłam na spacerze z psem i na trawniku (koło knajpy) znalazłam kartę bankomatową. Zabrałam ją, zadzwoniłam na infolinię banku i zgłosiłam że znalazłam kartę Pana XXX. Konsultantka, najpierw zamilkła. Potem zaczęła się plątać, nie bardzo wiedząc co trzeba zrobić, aż w końcu poprosiła koleżankę/kolegę o pomoc. Ale nie to było najdziwniejsze. Gdy potem popołudniu spotkałam się ze znajomymi i opowiedziałam o tym usłyszałam - "Głupia jesteś. Trzeba było zażądać 10% znaleźnego. Albo iść se na zakupy, na zbliżeniówce nie sprawdzają właściciela". Nic nie odpowiedziałam...
Druga sytuacja miała miejsce w zeszłoroczne wakacje. Poszłam do wesołego miasteczka z moim chłopakiem. Poszliśmy na autka (wiecie, te elektryczne, co "nie wolno się zderzać" a wszyscy i tak to robią). Jak wsiadłam, to zauważyłam w autku czyjąś saszetkę. Po jeździe usiedliśmy z chłopakiem na ławce. W saszetce było wszystko - portfel, dokumenty, klucze od domu, klucze od domu itp. Przeszukałam wszystkie dokumenty i znalazłam na ubezpieczeniu nr. telefonu. Miałam nadzieje że do właściciela. Mój chłopak natomiast ze zdjęciem z portfela poszedł szukać czy przy samochodzikach tego pana nie ma. Po 20 minutach poszukiwania znalazł się. Przyszedł zabrał saszetkę i... nawet dziękuje nie powiedział. Zamiast tego odszedł dwa kroki od nas i zaczął grzebać w saszetce, jak zorientował się że wszystko jest odwrócił się i powiedział - "nie sądziłem, ze tacy naiwni ludzie jeszcze istnieją".
Nie wiem co się dzieje z tym światem, ale... coraz częściej odnoszę wrażenie że ja tu nie pasuje. Ja nie umiem kłamać, oszukiwać, kraść. Dzisiejszy świat jest niestety stworzony dla oszustów i krętaczy bez serca. Skąd to się wzięło? Nie wiem. Nie rozumiem jak można się godzić na taką niesprawiedliwość. Jak można widzieć tylko koniec własnego nosa, nie myśleć ani trochę o innych.
A może, po prostu ja miałam takiego pecha i trafiłam na chamów. Nie wiem...