ludolfina, a masz na dysku też jakąś inną przeglądarkę? Jeżeli tak, to spróbuj, czy w niej dasz radę zacytować.
to moze by faktycznei pomoglo
sprobuje jakas zaladowac inna...
Abssinth napisał(a):
chodzi mi o to, ze taki 'sprawca' ma calkowicie inne podstawy osobowosci - nie do pogodzenia z osobowoscia normalnego czlowieka...i czuje sie calkowicie usprawiedliwiony w swoich wszystkich poczynaniach.
dlatego nie ma sensu rozmawiac z przemocowcami, probowac im pomagac, ukazywac zlo ich poczynan, rozmawiac na zasadach z podrecznikow 'to, co zrobiles, zranilo mnie' - to dla takiego czlowieka obcy jezyk...
Apasjonato, jeszcze mnie nigdy nikt kobietka nie nazwal
dziwnie sie z tym czuje
czemu mnie tak nazwalas dziwnie?
ludolfina napisał(a):
czy uwazasz ze przemocowiec tak samo bezwiednie krzyczy i nie zdaje sobie sprawy ze uzywa sily, jak ofiara nie zdaje sobie sprawy ze jest poddana przemocy?
mi sie to wydaje jednak inaczej, byc moze mam inne doswiadczenia. tak jak napisala Abbsinth, ze przemocowiec robi cos "instynktownie" - czyli nie na zimno i kalkulacja, ale jednak ja uwazam, ze ten typ ma pewien wglad w swoja pozycje, i odczuwa, czy ta pozycja to "gora' czy 'dol", odczuwa, czy jego pozycja jest 'zagrozona", i dazy do utrzymywania kontaktow , w ktorych moze swoja pozycje kontrolowac, byc "góra".
Ty zadajesz pytania "czemu nie odczuwalam ze cos jest przemoca", natomiast wydaje mi sie ze przemocowiec nie zada nigdy takiego pytania "czemu nie odczuwalem/am, ze ktos jest slabszy", bo po prostu on to odczuwa wyraznie i wyszukuje takich relacji, gdzie moze te slabosc innego nawet jeszcze oslabiac, i daje mu to zadowolenie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 532 gości