Po terapii

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 14 mar 2012, o 00:31

marza napisał(a):... Tylko wciąż nie umiem zareagować od razu..

Cieszę się że trafiłem :D A z tym reagowaniem od razu warto poczekać bo prawidłowa reakcja to emocja - myślenie - reakcja . Kolejność ważna bo po emocji jest nad nią praca co to dla mnie oznacza skąd taki a nie inne uczucie...
W schematach uzależnienia jest emocja - działanie a potem myślenie.... a potem kurcze mogłem zrobić , powiedzieć inaczej i już jest lipa ....

Motywacja jest twoim punktem startowym. Ale to dobre nawyki poprowadzą cię dalej.

Polecam ci ta stronkę http://zenforest.wordpress.com/
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 15 mar 2012, o 20:26

Cześć. Chodziło mi o szybsze reagowanie w wypadku kryzysu,a nie czekania wiele dni, aż zrobi się beznadziejnie.
Jadę na weekend do ośrodka, w którym byłam. Chcę pobyć z ludźmi, przyjaciołmi, pogadać, pogadać ze swoim terapeutą. Przypomnieć sobie parę rzeczy i odzyskać troche energii. Dziś kilka drobiazgów i znowu chcę wyć.
Odezwę się po powrocie. Mam nadzieję , że w lepszej formie.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 19 mar 2012, o 09:46

miting AA, NA..
może być lekarstwem na
samotność i na kumulowanie emocji
pozdrawiam buka_lu
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez marza » 27 mar 2012, o 22:00

Cześć! 2 dni energii po ubiegłoweekendowym pobycie w ośrodku i znowu spadek formy. Wczoraj byłam po raz pierwszy na spotkaniu grupy NA. Niestety trafiłam na nietypowy miting, ale chcę pójść za tydzień. Znowu dużo złości, smutku i bezradności. W domu po kolei różne sprzęty się psują a ja nie potrafię się za to wszystko zabrać. Dlaczego? Chyba dlatego, ze trzeba by prosić o pomoc... A ja nie mam kogo, nie chcę, muszę sama, samodzielnie, bez pomocy. Bo ja muszę być dzielna, samodzielna i silna. Chciałabym przytulić sie do kogoś. :cry:
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 28 mar 2012, o 10:11

coś się nie udało z tym postem na dole jest właściwy :gites:
Ostatnio edytowano 28 mar 2012, o 10:13 przez parnasus, łącznie edytowano 1 raz
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 28 mar 2012, o 10:12

marza napisał(a): Chyba dlatego, ze trzeba by prosić o pomoc... A ja nie mam kogo, nie chcę, muszę sama, samodzielnie, bez pomocy. Bo ja muszę być dzielna, samodzielna i silna. Chciałabym przytulić sie do kogoś. :cry:


A czemu musisz być dzielna samodzielna i ogólnie TOMB RAIDER ?

... bez pomocy hm tak też można tylko po co ? Do kogoś przytulić jak to zrobić jak musisz wszystko siama ?
Bez pomocy drugich nic nie wskórasz . Osoba uzależniona ma w głowie swój świat i niestety jest on lekko irracjonalny istota wychodzenia z uzależnień to konfrontacja, swojego sposobu myślenia swoich przekonań z drugim człowiekiem.
Nasz mózg plata figle i jednym z nich jest podświadome dążenie do rozwiązania problemów poprzeza używkę. Samemu można i owszem ale ryzyko jest zbyt wielkie a ciśnienie zbyt duże.
Przy proszeniu o pomoc warto wiedzieć że osoba do której się o takową zwracamy też na tym korzysta czuje się potrzebna i dowartościowana .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 28 mar 2012, o 20:57

Dlaczego? Bo tak sobie wmówiłam , że muszę SAMA, bo nie daję sobie prawa do słabości, proszenia o pomoc, niezaradności, nie umienia czegoś itd. Wiem, to są chore jazdy w mojej głowie. W końcu zadzwoniłam do znajomego pana majstra - przyjdzie ponaprawiać różne usterki. Niby nic ,a dla mnie duży krok do przodu. Jak coś zrobię, mała rzecz, telefon, cokolwiek ruszy z miejsca, to dodaje mi to trochę energii i nadziei .
Czemu czasem łatwiej mi powiedzieć o jakimś problemie osobie obcej niż komuś bliskiemu?
14,5 miesiąca trzeźwości. Prawie rok bez antydepresantów ( po 6 latach ich przyjmowania ), bez znieczulenia!!!
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 29 mar 2012, o 13:08

Bo tak sobie wmówiłam , że muszę SAMA


To pora sobie wmówić że nie musisz . A łatwo to zrobić obserwując przyrodę na przykład :

Jabłoń nie udaje że jest gruszą .

Ty nie udawaj że umiesz zrobić - system glikolu z wentylacji mechanicznej :lol: :roll: ale za to zrób sałatkę pychotkę z czegoś tam ..... dla majstra i wszystko jest na swoim miejscu.

Jak coś zrobię, mała rzecz, telefon, cokolwiek ruszy z miejsca, to dodaje mi to trochę energii i nadziei .


Prosta sprawa wystarczy tylko zrobić większą rzecz a będzie więcej nadziei i energii .

14,5 miesiąca trzeźwości. Prawie rok bez antydepresantów ( po 6 latach ich przyjmowania ), bez znieczulenia!!!


BRAWO !!! Każdy kolejny dzień to jeden stopień na pagórek z którego coraz lepiej widać że świat wcale nie jest taki zły tylko perspektywa do tej pory była do dupy.
:gites:
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 29 mar 2012, o 13:16

parnasus napisał(a):
Bo tak sobie wmówiłam , że muszę SAMA


To pora sobie wmówić że nie musisz . A łatwo to zrobić obserwując przyrodę na przykład :

Jabłoń nie udaje że jest gruszą .

Ty nie udawaj że umiesz zrobić - system glikolu z wentylacji mechanicznej :lol: :roll: ale za to zrób sałatkę pychotkę z czegoś tam ..... dla majstra i wszystko jest na swoim miejscu.
( Swoją drogą śmiesznie by było jakby majster w kombinezonie i w buciorach wlazłby do kuchni i zaczął siekać marchewkę hii tak sobie tylko z wizualizowałem )

Jak coś zrobię, mała rzecz, telefon, cokolwiek ruszy z miejsca, to dodaje mi to trochę energii i nadziei .


Prosta sprawa wystarczy tylko zrobić większą rzecz a będzie więcej nadziei i energii .

14,5 miesiąca trzeźwości. Prawie rok bez antydepresantów ( po 6 latach ich przyjmowania ), bez znieczulenia!!!


BRAWO !!! Każdy kolejny dzień to jeden stopień na pagórek z którego coraz lepiej widać że świat wcale nie jest taki zły tylko perspektywa do tej pory była do dupy.
:gites:
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez marza » 29 mar 2012, o 20:57

Kolejna wielką rzeczą będzie szkolenie w sobotę w moim dawnym miejscu pracy. Nie mam zbyt dobrych wspomnień z tego miejsca. Większym problemem jest to, że będzie dużo ludzi. Znajomych i nieznajomych. Sama nie wiem, których bardziej się obawiam...Jak sie zachować, co powiedzieć... Wiem, że to znowu moje chore jazdy. Dla większości ludzi to pewno normalna rzecz- szkolenie, spotkanie ze znajomymi, z ludźmi z branży. Ale dla mnie nie. Dla mnie to kolejne wyzwanie.
Plusem tego spotkania jest, to,że pół soboty jest zaplanowane, zajęte. Więc może przetrwam ten weekend z mniejszym bólem niż ostatni.
Dzieki Parnasus a Twoje posty, jakoś podnoszą mnie i pozwalają trochę inaczej spojrzeć. :heyka:
Pozdrawiam
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 29 mar 2012, o 23:06

Popatrz na to doświadczenie inaczej . Kiedyś tam pracowałaś i kiedyś nie miałaś takich doświadczeń jak masz teraz. Osoby uzależnione które postanowiły trzeźwieć mają wielki bagaż doświadczeń jak wspomniałaś jesteś po terapii a więc masz o 100% większe doświadczenie w czytaniu innych niż twoi byli współpracownicy. Taka konfrontacja jest wspaniałą okazją do przyjrzenia się sobie z tamtego czasu i przyjrzeniu się sobie teraz jakie miałaś przekonania co do innych ludzi i sytuacji , jak oni się zmienili a jak ty , czy im zazdrościsz czy masz jakieś urazy i z jakiego powodu co się zmieniło w tobie a co w nich. Taka sucha obserwacja doda ci siły postanawiasz być tylko obserwatorem niech rzeczy dzieją się same. Gwarantuję ci że większość z tych ludzi nie przeżyła tego co ty . Może to zabrzmi pompatycznie ale dzięki uzależnieniu terapii i robieniu czegoś ze sobą jesteś osobą o wiele bardziej wrażliwą na różne sygnały, jesteś bliżej siebie niż ktoś kto nie ma uzależnienia na karku. Potraktuj to jako doświadczenie a nie wyzwanie nie rzucił ci nikt rękawicy nie jesteś rycerzem i nie musisz walczyć .....
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 29 mar 2012, o 23:22

Jestem uzależniona..
u mnie w mieście nie ma mitingów NA
za to w każdy dzień tygodnia są spotkania AA..
gdy zaczęłam uczęszczać na mitingi, pamiętam, że pierwsze moje wrażenie to "co ja tutaj robię"
towarzystwo najczęściej w wieku mojego ojca albo starsi bądź niewiele młodsi.. ja wówczas miałam niewiele ponad 20 :|
widziałam rzeczy które tylko dzielą..
a to, że nie podoba im się, że mówie iż jestem uzależniona.. a to że traktują mnie jak małą kruszynkę którą się trzeba zaopiekować.. generalnie z wielkim trudem na początku chodziłam na mitingi..
To czemu chodziłam? ktoś mi kiedyś powiedział.. Że dobrze na początku drogi..wszystko robić dokładnie odwrotnie niż by się zrobiło, więc z wielkim dupościskiem chodziłam na mitingi i wiedziałam jedno, że to jedyna dobra rzecz po terapii jaka robie..że tak na prawdę czuję się bezpiecznie właśnie na mitingach.. a jeżeli mam opory żeby na niego pójść to znaczy, że tym bardziej powinnam tam się szybciutko znaleźć..
Doswiadczenia innych pomagają uporać się z trudnościami...
które najczęsciej sami sobie projektujemy w głowie.
łatwiej się skonfrontować i ujarzmić demony..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez parnasus » 30 mar 2012, o 08:43

Czejść buka . Z mitingami to jest u mnie tak Od 6 lat jestem czysty i raz na jakiś czas idę na spotkanie . Był czas że latałem jak poparzony po całym trójmieście na mitingi ale z czasem zauważyłem że coś jest nie tak nie idę do przodu ..
Zacząłem szukać ,dałem sobie na luz i co ? Dostałem lekkich objawów odstawienie :lol: zorientowałem się, że mam wkręcone, zdanie przestaniesz chodzić na AA będziesz szedł do sklepu . Jako, że wcale nie miałem takiego zamiaru ,powodów zacząłem szukać gdzie indziej . Znalazłem prostą odpowiedź, którą miałem przed oczami od 20 lat -uzależniam się od ludzi sytuacji i schematów .... AA jest dobre na początek, a po czasie raz na jakiś czas z pełnym dystansem. Coraz częściej psychologowie wypowiadają się, że AA po jakimś czasie szkodzi i się z nimi zgadzam ot jeden taki punkt widzenia http://www.poradnikpr.info/?p=5358
Obracając się w grupie ludzi, którzy na okrętkę mówią ile pili jakie konsekwencje ich spotkały i jak to bóg odjął im obsesję picia, latami można być w przeszłości z którą chciałem zerwać Prosta zasada piłem robiłem złe rzeczy ,ale to już za mną po co do tego wracać, jeżeli jestem świadomy swoich błędów mam załatwione poczucie winy i to co mogłem załatwiłem z ludźmi, których krzywdziłem, więc po co do tego wracać ? Przeszłość już była,teraz jest teraz wystarczająco dużo straciłem kiedyś i nie chcę być choćby jednym palcem od nogi w przeszłości aby miała wpływ na przyszłość.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 30 mar 2012, o 11:01

rozumiem parnasus :) bo sama nie biegam na mitingi jak poparzona... ale i mam szacunek dla tych co chodzą i tego potrzebują.. skoro dzięki temu nie piją i mają się dobrze.
Ja odpuściłam troszkę mitingi AA... ale z całą świadomością...
Nadal pamiętam kim jestem i nadal pracuję nad sobą tylko na innych płaszczyznach..
Porzuciłam mitingi AA na rzecz innych... z biegiem czasu AA mnie uspokoiło.. miałam wokół siebie ludzi.. nauczyłam się od nich wiele.. o sobie o życiu.. ale czułam niedosyt..
Nie mówiono na nich o rzeczach które były we mnie i czułam że to nie jest dobre miejsce żeby z tym wychodzić..
Czułam i nadal czuje ogromną potrzebę wyjść ze swojego cienia...
Wiem również, żeby ruszyć dalej.. to trzeba jednak uporządkować chorą uzależnioną głowę a dopiero brać się za demony.. czyli po kolei i pomalutku ..
Terapia, mitingi są wsam raz na początek drogi..
Kod: Zaznacz cały
Obracając się w grupie ludzi, którzy na okrętkę mówią ile pili jakie konsekwencje ich spotkały i jak to bóg odjął im obsesję picia, latami można być w przeszłości z którą chciałem zerwać Prosta zasada piłem robiłem złe rzeczy ,ale to już za mną po co do tego wracać, jeżeli jestem świadomy swoich błędów mam załatwione poczucie winy i to co mogłem załatwiłem z ludźmi, których krzywdziłem, więc po co do tego wracać ? Przeszłość już była,teraz jest teraz wystarczająco dużo straciłem kiedyś i nie chcę być choćby jednym palcem od nogi w przeszłości aby miała wpływ na przyszłość.


może dlatego, że będę już do końca uzależniona.. to jednak nie powinnam zapomnać kim jestem??
program 12 kroków nie mów że cały przerobiłeś?? to często praca na lata w zasadzie na całe życie.
byłam na terapii.. i był facet koło 50tki.. prezes jakieś drużyny piłkarskiej.. 11 lat nie pił..
chodził na mitingi.. przez cały ten czas.. aż wkońcu stwierdził że więcej nie będzie bo po co mu to.. wie kim jest.. i po co ma to wałkować w kółko.. wiedział że ma nie pić..
po jakimś czasie zapił.. jednym piwkiem... zamiast po pomoc się udać...to wolał się wstydzić a wstyd zapić.. i się rozpił..
ja od czasu do czasu chodzę..
ale jeśli nie chodzę.. to czytam...
i generalnie robię mnóstwo innych rzeczy żeby byc blisko siebie..i żeby nie zapomnieć..
PYCHA to krok od zapicia...
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Po terapii

Postprzez buka_lu » 30 mar 2012, o 11:08

u mnie w mieście są starzy zakapiorzy..
co współuczestniczyli w założeniu AA w Polsce..
od wtedy do teraz chodzą regularnie na mitingi...
i uwierz mi żyją nie tylko swoja chorobą.. hmm ciężko to wytłumaczyć.. to jakby inny poziom w grze komputerowej..
nie są zafiksowani na AA i takie tam.. myślę, że Ci co się za bardzo wkręcają.. to nie dość dobrze pracują nad sobą.. zreszta nie mnie oceniać.. każdy człowiek jest inny i każdy ma inna drogę..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości

cron