drugi początek...

Problemy związane z depresją.

Re: drugi początek...

Postprzez caterpillar » 27 mar 2012, o 18:26

Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: drugi początek...

Postprzez limonka » 27 mar 2012, o 18:38

ophrys napisał(a):
mahika napisał(a):
limonka napisał(a):Nikt tak nie umie dowalic jak kobieta kobiecie...

To nie dowalajcie sobie dalej nawzajem, Limonko, Ophrys...

Tara, spokojnie, niczego nie zmienisz, nie trzeba się tak denerwować :kwiatek:
Pozytywna i tak coś wymyśli i zrobi po swojemu, prawda Pozytywna?
Pozdrawiam wszystkie :buziaki:



Mahika, nie odebrałam tego tekstu Limonki, jako skierowanego we mnie. Nieważne jak było, ja nie czuję się urażona. I dziękuję za Twojego posta :kwiatek:
bo nie byl.. Owszem ktos kimus dowalil.. Ale nie ja...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: drugi początek...

Postprzez mahika » 27 mar 2012, o 18:46

:bezradny:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: drugi początek...

Postprzez pozytywnieinna » 27 mar 2012, o 19:15

mahika, ja juz nie do konca wierze, ze sobie poradze :( bo jak bym wierzyla to nie rozwarzalabym oddania malej ojcu. ale dzieki, ze wierzysz.

cat nie rozwazam powrotu do Danii, bo jest tam zbyt wiele spraw niedomknietych i otwartych, jak np. porwanie dziecka. jakbym wrocila z nia, to momentalnie zostalabym aresztowana i mala i tak do ojca lub rodziny zastepczej by trafila.

zabija nas brak stabilnosci i niepewnosc jutra i mala napewno tez! to nie sa dla mnie latwe wybory decyzje i jest roznica pomiedzy tym czego ja chce a tym co uwazam byloby dla niej lepsze. i tak do konca nigdy tego niewiadomo.

narazie walcze, ale grunt osuwa mi sie spod nog i nigdy nie wiem kiedy lupnie tak, ze juz tego nie zloze :( i na te chwile staram sie przygotowac i zaplanowac dla malej jako taka przyszlosc :(

jesli cos nie odpowiedzialam to moze mam wode w ustach :lol: i przepraszam ...


a cat link poslucham :) jak potworzyca pojdzie spac :)
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: drugi początek...

Postprzez tara » 27 mar 2012, o 20:10

limonka napisał(a):Dziewczyny jak macie pozyt cos do zarzucenia , albo rozwiazania czy porady co na robic zeby ja bylo stac na bulke I miod to nie piszcie do tary ( ktora na rozwiazania na wszystko tylko Jakos tego nie umie w komunikatywny i kulturalny sposob uhac nie obrazajac po drodze) na priva tylko walcie prosto z mostu!!!


A mogłabyś przełożyć to na język polski?
Avatar użytkownika
tara
 
Posty: 30
Dołączył(a): 21 lis 2011, o 21:07

Re: drugi początek...

Postprzez mahika » 27 mar 2012, o 20:37

Przynajmniej piszesz trochę mniej emocjonalnie, mniej chaotycznie, bardziej mogę coś zrozumieć.
Myślałaś kiedys o lekkich lekach na te huśtawki nastroju
i przechodzenia ze stanu całkowitego wzburzenia
i tego wielkiego bum do takiego spokoju i racjonalności który jest w Twoich wypowiedziach?

Po nich można wnioskować ze to samo jest u Ciebie w domu, stad nasz niepokój o Ciebie, czy wzbudzanie skrajnych emocji w czytelnikach, tak jak tara, która bardzo by Ci chciała pomóc, wiem to...
To nie jest atak na Ciebie, nie raz tak juz było z innymi użytkownikami, prawda?

Mała to odczuwa, nie myślisz ze im bardziej ty jesteś stabilna emocjonalnie to i ona,
a kiedy Ty strasznie panikujesz, krzyczysz i się denerwujesz
to i jej się udziela, wtedy ten jej płacz i krzyk przez długi czas...
No nie wiem, Pozytywna, powinnaś o siebie zadbać trochę,
Leków Ci nie wyślę, małą się nie zaopiekuje żebyś Ty mogła iść do lekarza,
mogę ci je wykupić, albo wysłac kasę zebyś mogła je kupić, nie wiem...
ale chciałam tylko to zasugerować, bo oszalejesz, martwię się :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: drugi początek...

Postprzez limonka » 27 mar 2012, o 20:44

tara napisał(a):
limonka napisał(a):Dziewczyny jak macie pozyt cos do zarzucenia , albo rozwiazania czy porady co na robic zeby ja bylo stac na bulke I miod to nie piszcie do tary ( ktora na rozwiazania na wszystko tylko Jakos tego nie umie w komunikatywny i kulturalny sposob uhac nie obrazajac po drodze) na priva tylko walcie prosto z mostu!!!


A mogłabyś przełożyć to na język polski?

Sorry nie da rady... Od lat na emigracji wiec zapomnialam po "polskiemu" poZa tym nie kierowalam tego posta do CIEbie , wiec nie na potrzeby zebys go rozumiala..
Ostatnio edytowano 27 mar 2012, o 20:56 przez limonka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: drugi początek...

Postprzez pozytywnieinna » 27 mar 2012, o 20:46

mahika zgodzilabym sie z toba w momencie jakbym miala sytacje stabilna i miala takie hustawki nastroju, ale nie mam sytuacji stabilne i tak jak kiedys moja lekarka rodzinna tez mi powiedziala (nie zapisala mi zadnych lekow uspokajajacych) bo powiedziala, ze niczym sie to nie rozni od zapijania problemow, czy brania narkotykow. psychiatra do ktorego kiedys poszlam (pod naciskiem kogos z forum) rowniez odradzil leki i stwierdzil, ze to nie rozwiaze moich problemow finansowych, pracy, czy mieszkania i ze warunkiem pojscia dalej musi byc stabilizacja.

problem sie nie rozwiazal i nie rozwiaze, bo mala nie bedzie spala pol nocy, przez to, ze zasnela na godzine w przedszkolu i zamiast wrzeszczec w przedszkolu zaraz bedzie wrzeszczec w domu, bo sie przewala i zasnac nie moze. Dzwonilam do jej pediatry wlasnie i powiedziala mi, ze jak chce wykonczyc dziecko tymi lezakami, to prosze bardzo i zamkniety krag, bo na prywatne mnie nie stac, na nianie tez nie, a chodzenie na 2,5 godziny i potem niania 5,5 godziny tez mija sie z celem.

no i specjalisci swoje a przedszkole swoje!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: drugi początek...

Postprzez mahika » 27 mar 2012, o 20:52

No popatrz, co lekarz to inna szkoła.
Mnie zapisała leki, po czym zaczęłam racjonalnie myśleć, działać i zaczęło się układać.
kiedyś jak miałam kłopoty, duże w życiu, w szkole jeszcze,
to lekarka rodzinna przepisała mi taki lek "rudotel"
Musiałam jej obiecywac ze bedę brała tylko pół, a w stanach silnego wzburzenia jedna tabletkę na noc.
bo ona powiedziała mi wprost, że mogę się naćpać nimi i mieć wszystko w doopie,
a nie o to chodzi,.
obiecałam i tak zrobiłam
Albo siła sugestii albo faktycznie pomogło na tyle ze zaczełam pomału wyłazić z tej czarnej doopy,
myślec i działać do rzeczy...
w której byłam, a miałam okropne problemy realne, finansowe i takie tam :|
Ale skoro byłaś już i odradzali to trudno
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: drugi początek...

Postprzez mahika » 27 mar 2012, o 20:57

pozytywnieinna napisał(a):i zamiast wrzeszczec w przedszkolu zaraz bedzie wrzeszczec w domu, bo sie przewala i zasnac nie moze.

A dlaczego będzie wrzeszczeć w domu?
Nic ją nie zajmie na tyle żeby nie płakała?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: drugi początek...

Postprzez tara » 27 mar 2012, o 21:11

limonka napisał(a):
tara napisał(a):
limonka napisał(a):Dziewczyny jak macie pozyt cos do zarzucenia , albo rozwiazania czy porady co na robic zeby ja bylo stac na bulke I miod to nie piszcie do tary ( ktora na rozwiazania na wszystko tylko Jakos tego nie umie w komunikatywny i kulturalny sposob uhac nie obrazajac po drodze) na priva tylko walcie prosto z mostu!!!


A mogłabyś przełożyć to na język polski?

Sorry nie da rady... Od lat na emigracji wiec zapomnialam po "polskiemu" poZa tym nie kierowalam tego posta do CIEbie , wiec nie na potrzeby zebys go rozumiala..


No cóż... Miłoszem nie jesteś jak widać. Jemu lata emigracji jakoś nie przeszkadzały w poprawnym posługiwaniu się językiem ojczystym. I nie mów mi, że Twoje słowa nie są skierowane do mnie, skoro o mnie piszesz. A jak piszesz, to już niestety kulturę i sztukę trzeba postudiować. Zrozumiałaś aby?
Avatar użytkownika
tara
 
Posty: 30
Dołączył(a): 21 lis 2011, o 21:07

Re: drugi początek...

Postprzez limonka » 27 mar 2012, o 21:17

Miloszem faktycznie nie jestem, ale z kultura osobista ( a raczej jej brakiem) to nie ja jestem na bakier.. Moze warto popracowac nad forma przekazu, bo jak jest beznadziejna to i tresc zanika...Zrozumialas?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: drugi początek...

Postprzez Sanna » 27 mar 2012, o 21:26

Limonko, a w którym miejscu Tara była z kulturą na bakier? Gdy się oburzyła na pomysł żeby 2,5 letnie dziecko wysłać jak paczkę przez znajomego do obcego kraju i obcego człowieka? I mądrze napisała, ze jeśli ostateczne rozwiązanie jakim jest zniknięcie matki z życia dziecka jest niezbędne to może choć warto dziecko do tego przygotować?
To konkretnie miało być niekulturalne?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: drugi początek...

Postprzez pozytywnieinna » 27 mar 2012, o 21:33

mahika napisał(a):
pozytywnieinna napisał(a):i zamiast wrzeszczec w przedszkolu zaraz bedzie wrzeszczec w domu, bo sie przewala i zasnac nie moze.

A dlaczego będzie wrzeszczeć w domu?
Nic ją nie zajmie na tyle żeby nie płakała?



nie, bo nie moze zasnac i zaczyna plakac, coraz bardziej i bardziej i wlasnie dlatego pediatra zalecil brak drzemki, z racji tego, ze dziecko jest rozbite
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: drugi początek...

Postprzez limonka » 27 mar 2012, o 21:35

Sanna przeczytaj dokladnie wypowiedzi tary...to
MoZe wyczytasz w Ktorym momencie... Choc dla CIEbie moZe I w zadnym, ale to juz roznica opinii. Powiem jedno jesli to bym ja byla na rozdrozu zyciowym, gotowa np. Z mostu skakac I posZlabym na "forum wsparcia" po takich wypowiedziach to pewnie nie zastanawialabym sie dwa razy. Na tym zakoncze, Bo ta dyskusja nigdzie nie prowadzi...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 420 gości